Słowa, tyle słów, nagromadzenie świateł
i przedmiotów, aby nie było pustki.
Ludzie boją się ciszy i miejsc niezamieszkanych.
Niepewni jutra wybierają chaos drobiazgów.
Mężczyźni i kobiety tłoczą się w korytarzach
ciasnych, bo tak jest lepiej, nie można się zgubić.
Ogrody pełne są kwiatów, ławek i drzew;
płyną obłoki powietrza albo strumienie deszczu.
One także są gęste, szukają się nawzajem.
Kiedy człowiek odchodzi, nagle wokół jest Nic
pachnące krwią i potem, białe jak bandaż, lepkie.
Nie słychać głosów, muzyki ani kroków na ścieżce
wąskiej, wiodącej tam, gdzie wcześniej
dotarło wielu wędrowców, aby teraz milczeć.
Piekło jest równiną bezludną, tylko piasek i noc.
Inne tematy w dziale Kultura