mój dom otwiera się niechętnie
trzeba go bardzo prosić
dzwonkiem błagalnym spojrzeniem
całowaniem klamek
w domu ukrywają się domownicy
dziecko bawi się
dorośli bawią się
a na ulicy zamieć
stoję przed nim przekonuję
że to ja nikt inny
ale dom zasłania się ścianami
tak bardzo poza nawiasem framugi
potykam się o stopień
może rozsypie się w końcu wysoki mur
otworzą się drzwi
do dworcowej poczekalni
pełnej przeciągów
gdzie dziecko
z wiatrem
gdzie dorośli
daleko
bardzo już daleko
od domu
Inne tematy w dziale Kultura