Dominika Wielowieyska z GW w ostatnim "Śniadaniu w Trójce" uznała ,że przynajmniej niektóre publiczne media(wskazała programy informacyjne w TVP1 i Programie Pierwszym Polskiego Radia) wyraźnie sympatyzują z PiSem.
Oglądam uważnie wiele róznych audycji publicystycznych , informacyjnych w Telewizji Polskiej ,słucham "Jedynki" i "Trójki",nie sposób także nie korzystać z tego, co w mediach komercyjnych(tak dla porównania i równowagi). Na tej przestrzeni nie widzę jakichs znaczących działań faworyzujących rządzących ,a dyskryminujących opozycje. Mało tego ,czasem nawet uważam ,ze niektórzy ludzie "opozycji"(mam tutaj na mysli zarówno polityków jak i publicystów kojarzonych z opozycją) zapraszani do publicznego radia czy telewizjii by komentować na bieżąco kolejne wydarzenia polityczne ,znajdują sie tam tylko z uwagi na swoiście rozumieną poprawność polityczną ,by pewne środowiska(reprezentowane przez owych zapraszanych) nie mogły z wielka trwogą próbować ogłaszać końca wolnych mediów ,wolności słowa ,zawłaszczania mediów przez władzę lub innych oczywistych nieprawd.
Z pozoru tylko przewrotnie mozna tutaj zastanawiać sie nad wyrażeniem podziwu dla tego ,że media publiczne (niektóre z lepszym inne z troche gorszym skutkiem) dosyć umiejętnie radzą sobie w tych kewstiach ,mimo specyficznych ,bardzo nieprzychylnych warunków. Przecież PiS(który z racji rzadzenia ma prawo obsady TVP i Polskiego Radia-a przez to teoretycznego wpływu na treści programowe)znajduje się właściwie od początku rządów pod olbrzymim ,niespotykanym dotychczas, ostrzałem opozycji(sensu largo=opozycja parlamentarna +nieprzychylne media). Takie są fakty ,z resztą inna sprawa ,czy są ku temu dostateczne podstawy. W takich warunkach bardzo łatwo na naciski z góry:najpierw na prezesa radia(TV),dalej na szefów redakcji(programów) ,aż po poszczególnych dziennikarzy. Oczywiste jest ,ze takie naciski istnieją ,istniały i bedą istnieć tak długo ,jak długo czynnik polityczny będzie miał wpływ na obsadę stanowisk. To immanentna cecha mediów publicznych-wynikająca z ich istoty. Cały problem sprowadza sie wiec do pytania ,czy mozliwe jest polityczne(dokonywane przez rzadzących) obsadzanie kierownictwa publicznych mediów w taki sposób ,by te realizowały interes społeczny ,a nie interes partii uczestniczących we władzy? Trudno odpowiedziec jednoznacznie. Pewnie mozna tego dokonać tylko w mniejszym lub wiekszym zakresie. Posłuże sie przykładem:wybór na prezesa TVP B.Wildsteina. Wiadomo ,że red. Wildstein jest publicystą prawicowym ,jasno precyzującym swoje poglądy ,postacią trochę kontrowersyjną,ale niewątpliwym fachowcem. Trudno porównywać go do pana Roberta Kwiatkowskiego. Za czasów prezesury tego ostatniego też podnoszono głosy o upartyjnieniu publicznych mediów ,zwłaszcza telewizjii. Całkiem słusznie,takie kwiatki(ówczesne tuzy telewizyjnego dziennikarstwa) jak m.in. Jeneralski czy Orcholski to dobitne przykłady. Natomiast dziś zapraszając do studia przykładowo prof. Zybertowicza czy prof. Krasnodębskiego TVP od razy naraża sie na nawałnicę oszczerstw o rzakomy brak obiektywizmu ,słodzenia rzadzącym itp.,itd. Co innego obecnośc prof. Krzeminskiego ,red. Pacewicza(na szczęscie tego ostatniego mało coś ostatnio widać-nawet w telewizjii komercyjnej)-normalka ,nienaruszalny "status quo". Rzeczywistość jest jednak inna. Wielu Polaków ma juz dosyć słuchania(patrzenia też) na wciaż tych samych(jedynych i słusznych) ludzi,oddawnych autorytetów. I rolą publicznych mediów jest także zaspokojenie normalnych potrzeb właśnie tych ludzi.
Naganne są w tym zakresie działania niektórych tzw. niezaleznych dziennikarzy. Symboliczna sceną była niedawna audycja w radiu TOK FM ,gdzie Jacek Żakowski(w sukurs z T. Lisem) chamsko nabijali sie z ich koleżanki po fachu(tyle tyko,że mającej inne zdanie na pewne tematy) red. Lichockiej. Nawiasem mówiąc chyba sie wściekli ,że Lichocka,prowadząca Forum w TVP1,prezentując poparcie dla poszczególnych partii politycznych korzysta z badań fachowców od opinni społecznych zamiast z wyników sond internetowych<sms-owych> zamieszczanych np. na portalu wp.pl-tak pieknie odzwierciedlających polityczne marzenia obu panów. W końcu Tomek Lis to przykład ,laureat róznych plebiscytów ,wielokrotny dziennikarz roku-czyzby tylko dlatego takie zagrywki uchodzą mu płazem? Czy nie powinniśmy oczekiwać od kogoś takiego podwojonej powagi ,szacunku dla koleżanek z branży?Czy nie powinnismy liczyc na jednoznaczną ,publiczna i masową reakcją całego środowiska dziennikarskiego na takie incydenty?
Także nieokiełznana Monika Olejnik ma wiele do zarzucenia telewizjii publicznej. Użala sie w swym milusińskim Radiu Zet,że jak tam jeszcze pracowała (w TVP) zdarzały sie telefony(nawet z zarganicy!) ,w których sugerowano by pewnych ludzi nie zapraszać do programu ,innych o pewne rzaczy nie pytać itp.,itd...Faktycznie brzmi porażająco,przerażająco ,wręcz strasznie(znów return to PRL). Nic dziwnego ,że nie chiała(za zadne pienądze) dalej męczyć sumienia w takiej telewizjii ,przeciez TVN24 i "ZEtka" są dużo wygodniejsze-można dołozyć jak się chce PISowczykom i to zgodnie ze strategią obu stacjii.ITI rulez-jacy oligarchowie???Któż pamięta Milana Subotica? Pani Monika wczoraj w swym "Siódmym dniu tygodnia" w charakterystyczny dla siebie sposób(tak,jakby została osobiście zaatakowana i musiała bronić rodziny) zaszturmowała Z. Wassermana. Chodziło o jego konwencyjne wypowiedzi o 'agenturalnych mediach'. No tak ,gdzieżby tam agenci i media? Wolne żarty! Jacy agenci? Jaki układ? WSI są przeciez potrzebne. A tak ,ten przeklęty Macierewicz(podobno wciaż owładnięty fobiami) wszystko rozwalił. Jak zastrzelą kilku naszych chłopców w Afganistanie to rzucimy sie Antkowi do gardła,nie popuścimy!Nie ma tego złaego ,co by na dobre nie wyszło:) Jeszcze jedno-niech sobie pani redaktor nie żartuje ,zarzucając TVP3 celowe przerwanie transmisji II-ligowego klasyka :Lechia Gdańsk-Warta Poznań,żeby pomóc w wyborach PiSowi(pokazując konwencyjne wystąpienie premiera w Białymstoku). Z całym szacunkiem dla poziomu II ligi ,to jednak mamy kampanię wyborczą i wielu ludzi czekało na to ,co powie Jarosław ,premier,na Podlasiu.Przecież transmisje"na żywo" z wydarzeń politycznych (a nie sportowych) to priorytet "Trójki"-powszechnie to wiadomo,nawet w Radiu ZET.
Radio ZEt-pierwsze żródło informacji(manipulacji).To Radio Zet od dawna rży z określeń:"układ","oligarchowie","korupcja".Znaczące klakierstwo na rzacz PO i części LIDu. Dlatego lamenty z ust M.Olejnik ,czy J.Kurskiego jakoby media publiczne prowadziły grę wyborczą na rzecz PiS to celowa manipulacja. W ten sposób ludzie ci sami wpisuja sie w brutalna kampanię wyborcza ,którą notabene, tak bardzo krytykuja ,są nią zniesmaczeni. Nic dziwnego ,skoro dla nich specjalistami od wolności słowa ,pluralizmu i obiektywizmu są A. Michnik oraz Z. solorz-Żak(słynący z pozywania swoich oponentów do sądów ,zgodnie z zasadą"Powiesz zbyt dużo ,spotkasz sie z moimi najlepszymi mecanasami przed sądem).
Inne tematy w dziale Polityka