Ludwik Dorn pisze na swoim blogu ,ze po raz pierwszy mamy "moment konstytucyjny". A wiec taką sytuacje ,w której siły postsolidarnościowe mogą realnie zmienić konstytucje- gdyż dysponują odpowiednią ilością posłów w Sejmie i Senacie.
Dorn pisze:(..)"Dlatego będę przekonywał moją partię i mój klub, by z pełną determinacją i szybko zgłosił projekt Konstytucji otwarty na postulaty PO. Liczę w PiS i PO na bardzo silną motywację: dążenie do chwały.
Czy po tym wszystkim co sie stało na linii PO-PiS ,w braku Jana Rokity na scenie politycznej(niektórzy twierdzą ,ze powróci),i zapewne dużym sprzeciwie LIDu(który jest przecież patronem i zwolennikiem obowiązującej ustawy zasadniczej) mozliwe jest porozumienie w tak fundamentalnej kwestii??? Co sądzicie na ten temat?
Inne tematy w dziale Polityka