Godziemba Godziemba
890
BLOG

Zabójstwo komunistycznego dziennikarza (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Zabójcy Gerharda zostali skazani na śmierć, ale pewne wątpliwości w tej sprawie pozostały.


     Za pomocą kwestionariuszy paszportowych udało się ustalić personalia podpisujących wspomniane czeki. Okazały się nimi dwie kobiety: Lilia Samojluk i Marianna Kołucka, które zostały zatrzymane. Druga z nich zeznała, że czeki kupiła od koleżanki, Barbary Michalskiej. Śledczy natychmiast ją zatrzymali, jej zeznania doprowadziły śledczych do  faktycznego sprzedającego – Andrzeja Sojczyńskiego.  Na początku kwietnia 1972 roku został on aresztowany. W jego mieszkaniu znaleziono przedmioty pochodzące z kilku rabunków.


    Pragnąc uniknąć oskarżenia o udział w morderstwie, zeznał, że feralne czeki uzyskał od Zygmunta Garbackiego, młodego człowieka studiującego na Politechnice Warszawskiej. Garbacki był  chłopakiem Małgorzaty, córki Gerharda. Młodzi poznali się na wakacjach w Kołobrzegu w 1969 roku i po kilku miesiącach znajomości zaczęli myśleć o ślubie. Gerhard nie miał nic przeciwko, obiecywał wsparcie finansowe – postawił jednak warunek, oboje mieli najpierw skończyć studia.


    Sojczyński zapewniał ponadto, że podczas jednej z libacji alkoholowych Garbacki przyznał się po pijanemu do zabójstwa, którego miał dokonać wraz ze swym kompanem Marianem Romanem Wojtasikiem – osobą związaną ze światkiem przestępczym. Od grudnia 1971 roku Wojtasik przebywał w więzieniu, skazany na rok pozbawienia wolności za włamanie.
 

     5 kwietnia 1972 roku śledczy aresztowali Garbackiego. Do aresztu przy ul. Rakowieckiej 6 przewieziono także Wojtasika, który bardzo szybko przyznał się do udziału w zabójstwie Gerharda. Dwa dni później zrobił to także Garbacki.

 
    Śledczy ustalili, że ww. duet dokonał szeregu  kradzieży i rozbojów. Mężczyźni wyspecjalizowali się w napadach na artystów i uczonych. Planowali m.in. obrabować Mieczysławę Ćwiklińską, Halinę Kunicką, Stanisława Lorentza oraz Jerzego Połomskiego.



      W sumie Garbacki i Wojtasik usłyszeli aż 24 zarzuty. Śledczy postanowili jednak skupić się na głównym zarzucie morderstwa, pozostałe traktując jedynie jako uzupełnienie.



    W początkowej fazie śledztwa, w końcu sierpnia 1971 roku, Garbacki – jako osoba powiązana z Gerhardami – został już pobieżnie przesłuchany, ale śledczy zaniechali tego wątku, nie znajdując w jego zeznaniach niczego podejrzanego. Na ten błąd śledczych niewątpliwie wpłynął fakt, iż SB chciała go wykorzystać jako kontakt operacyjny, który informowałby służby o poglądach Małgorzaty i Alicji Gerhard na temat zabójstwa.


     Na podstawie zeznań obu aresztowanych ustalono najbardziej prawdopodobny przebieg zabójstwa. W połowie 1971 roku Garbacki zaproponował zabicie Gerharda Wojtasikowi, koledze jeszcze ze szkoły. Garbacki co najmniej kilka razy gościł w mieszkaniu przy ul. Matejki 4 poznając jego rozkład i zwyczaje lokatorów.  Postanowili działać w sierpniu 1971 roku, kiedy żona dziennikarza przebywała w Iwoniczu Zdroju, a córka wyjechała do Francji.


      Proces obu morderców rozpoczął się już 25 maja 1972 roku. Postępowaniem objęto – oprócz głównych winowajców – jeszcze 16 innych osób, współpracujących z zabójcami przy różnych sprawach. Rozprawa była bardzo mocno nagłaśniana przez media. Przebieg obrad relacjonowało aż 68 redakcji, w tym 16 tygodników.


     Przez cały proces  codzienną informację o jego przebiegu, opracowaną w Biurze Śledczym MSW, otrzymywała kilkudziesięcioosobowa grupa  kierownicza aparatu partyjno-państwowego, z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem i premierem Piotrem Jaroszewiczem na czele.


     Na początku czerwca zapadły pierwsze wyroki. Andrzej Sojczyński otrzymał 8 lat pozbawienia wolności, a dwaj inni wspólnicy morderców przy różnych przestępstwach – Lech Brzozowski i Andrzej Wądołowski – odpowiednio 4 lata i 1,5 roku więzienia. Dwa dni później skazano dwie kolejne osoby zamieszane w sprawę: Jolantę Kalasz – na 4 lata więzienia (za niezawiadomienie władz o sprawcach zabójstwa i przechowywanie skradzionych rzeczy), a Zofię Lipowską – na 2,5 roku (za szantażowanie Garbackiego i paserstwo).
 

    16 czerwca 1972 Warszawski Sąd Wojewódzki skazał Garbackiego i Wojtasika na karę śmierci, wskazując na rabunkowy charakter morderstwa.


     W lipcu 1972 roku 32 funkcjonariuszy MSW i MO – w większości członków grupy „Bieszczady” – zostało wyróżnionych premiami pieniężnymi w wysokości od 1,5 do 6 tys. zł za „duży wkład pracy i osobiste zaangażowanie w wykonanie zadań służbowych”.

 
     We wrześniu 1972 roku wyrok w sprawie Garbackiego i Wojtasika utrzymał w mocy Sąd Najwyższy. Karę wykonano 20 stycznia 1973 roku.

 
     Zabójstwo Gerharda i późniejszy proces morderców natchnęły Romana Bratnego do napisania powieści „Na bezdomne psy”, a późniejszego dyrektora Biura Śledczego MSW Zbigniewa Pudysza – do opublikowania pracy „Zabójstwo z premedytacją”.

 

      Oficjalna, uznana przez sąd wersja o motywach rabunkowych zawiera istotne słabości. Z mieszkania zginęło przecież niewiele przedmiotów, których wartość nie przekroczyła 9 tys. zł, a wyjaśnienia Garbackiego jakoby dokonał zabójstwa w afekcie, z miłości do Małgorzaty i pragnienia poślubienia jej, czemu redaktor się przeciwstawiał, brzmią mało wiarygodnie w  świetle zeznań innych świadków.


     Argumentacja, podzielana przez sąd, że przestępcy mogli zabić Gerharda w nadziei, iż dzięki temu Małgorzata szybciej zdecyduje się wyjść za Garbackiego, który tym samym stanie się dysponentem pokaźnego majątku redaktora „Forum” również pozostawia niedosyt.


     Pewne podejrzenia wzbudza wyjątkowe zainteresowanie śledztwem i procesem decydentów politycznych. Przecież Gerhard nie był ważnym politykiem czy wybitnie wpływową postacią.  Być może władza pragnęła pokazać środowisku dziennikarskiemu, którym zabójstwo Gerharda mocno wstrząsnęło, że robi wszystko, by wyjaśnić brutalny zgon i że nie ma z nim absolutnie nic wspólnego.


     Zastanawiające jest również, że sprawa natury kryminalnej tak żywo interesowała resort bezpieczeństwa. Zainteresowanie to doprowadziło do stworzenia grupy operacyjno-śledczej „Bieszczady”. – jej kryptonim jednoznacznie nawiązywał do wydarzeń z 1947 roku.


      Tak się złożyło, że sprawa Świerczewskiego odżyła na początku 1971 roku, zaledwie kilka miesięcy przed zabójstwem Gerharda - jej naocznego świadka. W okresie przesilenia politycznego, niedługo po dojściu Edwarda Gierka do władzy, pojawił się projekt utworzenia nowej komisji do zbadania okoliczności śmierci sprzed blisko ćwierćwiecza. Celem działań komisji miał być raport dla nowego Biura Politycznego KC PZPR, oparty na opracowanych na nowo ustaleniach. Raport ten nigdy jednak nie powstał.

 
     Według Jakuba Bermana Gerhard przygotowywał książkę o zabójstwie Świerczewskiego, w której miał zawrzeć rewelacje dotyczące mocodawców ukraińskiej grupy, która urządziła zasadzkę na „Waltera”. Warto pamiętać, że wiecznie pijany gen. Świerczewski kompromitował komunistów i psuł budowaną przez propagandę legendę bohaterskiego ochotnika z Hiszpanii. Być może więc ktoś w centrum władzy zapragnął usunięcia niewygodnego bohatera, którego nie można było oficjalnie zmarginalizować.


      Pojawiały się plotki, że Gerhard został zamordowany przez ukraińskich nacjonalistów lub antysemitów z grupy partyzantów. Nie miały one jednak żadnego związku z rzeczywistością.


     Przykładem na to jest wpis w Dzienniku Stefana Kisielewskiego, który  zanotował 9 kwietnia 1972 roku, iż jego śmierć łączono w warszawskim światku ze sprawą gen. Ryszarda Matejewskiego, wiceministra spraw wewnętrznych w latach 1969–1971. W 1971 roku Matejewski został aresztowany i osadzony w więzieniu po wykryciu afery „Zalew”: generał kierował grupą oficerów SB, która nielegalnymi sposobami pozyskiwała fundusze (złoto i dewizy) na działania operacyjne, kradnąc większość z nich. Kisielewski zapisał, że według niektórych plotek zabójstwo miało być zemstą współpracowników Matejewskiego, którzy uznali, iż Gerhard ich wsypał. Brakuje jednak śladów mogących potwierdzić tę teorię. Sam Kisiel odnotował: „licho wie, co tu jest prawdą, faktem jest tylko, że na szczytach władzy dzieją się historie, o których społeczeństwo nic nie wie, jak w carskiej Rosji”.



Wybrana literatura:



P. Pleskot – Miasto śmierci. Pytania o morderstwa polityczne popełnione w Warszawie (1956-1989)

G. Motyka – W kręgu „Łun w Bieszczadach”. Szkice z najnowszej historii polskich Bieszczad

R. Spałek – Gorączka wokół zabójstwa Jana Gerharda

S. Kisielewski - Dzienniki

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura