Godziemba Godziemba
388
BLOG

Lwowska jesień 1939 roku (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Natychmiast po zajęciu Lwowa Sowieci przystąpili do aresztowania pracowników polskich urzędów i instytucji oraz ustanawiania własnych porządków.

       Powołano własny zarząd miasta, na czele którego stanął niejaki Fiodor Jeromienko – analfabeta w mundurze NKWD.

      Z dnia na dzień do miasta zaczęły również przybywać tabuny nowych sowieckich „osadników”,  których  umieszczano w mieszkaniach po aresztowanych Polakach. Wielu z nich już od pierwszych chwil narzekało na… brak kultury i higieny w mieście, zwłaszcza, gdy dowiadywali się, że we Lwowie nie ma ani jednej… odwszalni!

       Oprócz szefów urzędów, instytucji, redaktorów gazet, aresztowano również znanych działaczy politycznych, a także wielu przedsiębiorców. Taki los spotkał m.in. Stefana i Adama Baczewskich – właścicieli słynnej lwowskiej wytwórni wódek.

     Aresztowania stały się już codziennością mieszkańców Lwowa, a więzienia i areszty dosłownie pękały w szwach od nadmiaru aresztowanych. Wśród mieszkańców miasta zapanował strach, bo nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.

     Wkrótce po zajęciu Lwowa przez wojska sowieckie rozlepiono  w mieście afisze w trzech językach, datowane na 22 września, w których zapisano: „Dnia dzisiejszego oddziały Włościańsko–Robotniczej Armii Czerwonej zajęły miasto Lwów”. W kolejnych punktach ogłoszono m.in. w mieście stan wojenny i zezwolono ludności poruszać się w godzinach od 7:00 do 20:00, nakazano wszystkim „powrócić do swoich zajęć” oraz złożyć wszelką broń palną w Komendzie Miasta.

      Sowieci bardzo szybko przejęli wszystkie lwowskie drukarnie. W kolportażu pojawił się m.in. „Głos Radziecki” (wydawany w Kijowie od 1935 roku oraz „Słowo Żołnierza”  - propagandowy dziennik zawierający komunikaty wojenne oraz przedruki z „Prawdy”.  W dniu 27 września zmieniono jego nazwę na „Czerwony Sztandar” .  Ta polskojęzyczna gazeta gadzinowa odegrała ważną rolę w planowej akcji indoktrynacyjnej, w duchu ideologii komunistycznej. W jednym z pierwszych numerów ukazało się w niej oświadczenie, że ludność Zachodniej Ukrainy „gnębiona od wieków przez polskich panów, obszarników i kapitalistów została na zawsze uwolniona od nacisku narodowego i socjalnego”.

      W dniu 24 września 1939 roku został zwołany pierwszy „mityng”, wyrażający wdzięczność dla „wyzwolicieli”. Jednocześnie Zarząd NKWD obwodu lwowskiego dokonywał dalszych aresztowań, m.in. dr. Józefa Brzeskiego, Adama i Stefana Baczewskich, wicedyrektora Banku Polskiego – Juhrego, prof. Leona Tadeusza Kozłowskiego, prof. Stanisława Grabskiego. Wcześniej, bo już 18 września, w Śniatyniu aresztowano wybitnego prawnika, publicystę i polityka – prof. Stanisława Głąbińskiego. Ogółem do 3 października aresztowano 154 osoby.
 
       Natomiast w dniu 4 października 1939 roku w kinie „Atlatnic” odbył się wiec z okazji „wyzwolenia Zachodniej Ukrainy”. Udział w nim wzięli m.in. gen. armii Siemion Timoszenko, Nikita Chruszczow, wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych USRR Leonid Kornijec, Ołeksandr Kornijczuk oraz sowieccy generałowie.

       Po przeprowadzeniu „wyborów” do Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Ukrainy i włączeniu Zachodniej Ukrainy do Ukraińskiej SRS, w dniu 4 grudnia 1939 roku   wprowadzono w miejsce polskich województw obwody (obłasti). Na terenie Zachodniej Ukrainy utworzono ich w sumie sześć – wołyński, drohobycki, lwowski, stanisławowski, tarnopolski i rówieński. Powołanie obwodu drohobyckiego, który skupił główne gałęzie przemysłu, stanowiło przeciwwagę dla zredukowanego do niecałych 14 tys. km2 obwodu lwowskiego, traktowanego jako najważniejszy ośrodek polskości.

       Ukoronowaniem procesu integracji zachodnich obwodów Ukrainy były wybory do obwodowych, rejonowych i miejskich rad delegatów pracujących. Do Lwowskiej Rady Miejskiej Delegatów kandydowali m.in. prof. Stanisław Mazur, późniejszy przewodniczący Zarządu Obwodowego Związku Patriotów Polskich we Lwowie, oraz profesorowie Stefan Banach, Roman Witkiewicz, Stanisław Piłat, Włodzimierz Krukowski. Do rad rejonowych wysunięto m.in. późniejszego aktywistę ZPP we Lwowie – Donata Längauera, prof. Witolda Aulicha, Stanisława Brzozowskiego oraz Kaspra Weigla. Przed głosowaniem, 13 grudnia w Sali Teatru Wielkiego odbyło się „zebranie przedwyborcze inteligencji Lwowa”, na którym wystąpił m.in. Tadeusz Boy–Żeleński.

        W dniu 15 grudnia 1940 roku „wybrano” Lwowską Miejską Radę Delegatów. Według oficjalnych danych frekwencja wyniosła 97,64% (głosowało 304.406 osób na 311.786 uprawnionych). Spośród 519 delegatów większość stanowili Ukraińcy (274 osoby, 52,74%). Na kolejnych miejscach znaleźli się Polacy (144 osoby, 27,74%,) Rosjanie (73 osoby - 14,07%), Żydzi (21 osób - 4,05%) oraz 7 innych osób.

        W sowieckiej administracji miasta znalazło się wielu lwowskich Żydów, którzy gorliwie służyli okupantom prześladując Polaków. "Te wszystkie prześladowania, – napisano w raporcie dla rządu RP we Francji -  które na wsi były inspirowane przez Ukraińców, w miastach prowadzili je żydzi. Trzeba przyznać, że o ile Ukraińcy prowadzili to dość otwarcie, to żydzi robili sprawniej, po cichu, oddając wszelką akcję w ręce NKWD, a sami wskazywali jedynie, w którą stronę ma pójść uderzenie. Ponieważ handel, główne ich zajęcie, upaństwowiono, musieli oni szukać sobie odpowiedniego zajęcia. Więc przede wszystkim zaczęli z urzędami, które były w większym stopniu obsadzone przez Polaków. W zasadzie nie zależało im na tym, ażeby mieć pracę ciężką więc na miejsce wyrzuconych robotników Polaków, wprowadzano także dużo Ukraińców. Natomiast wyższe stanowiska po pocztach, kolejach samorządach miejskich, milicjach, fabrykach, zajmowali sami. Polaków oskarżali, iż są kontrrewolucjonistami i oddawali w ręce N.K.W.D. (...) Pomimo iż od Ukraińców spotkały nas bardzo ciężkie ciosy, to były one przyjęte jako coś bardziej naturalnego, z czym każdy się liczył i co zresztą Ukraińcy zapowiedzieli, zaś ze strony żydów przyszły niespodziewanie, jako dowód wdzięczności za to stanowisko, jakie zajmowali w polskim życiu państwowym i za to bronienie ich i popieranie przez oficjalne czynniki sanacyjne”.

        Bardzo szybko zlikwidowano resztki polskiej państwowości, wszędzie wprowadzając system sowiecki przy pomocy sprowadzonych komunistów rosyjskich i ukraińskich, także miejscowych komunistów żydowskich. W mieście usunięto polskie symbole narodowe, a na ich miejsce powieszono sowieckie emblematy, portrety Stalina i innych dygnitarzy oraz okolicznościowe hasła. W mieście pojawiło się również całe mnóstwo sowieckich plakatów propagandowych. Wiele z nich wyrażało kpinę i poniżało „pańską Polskę”, która miała odejść do lamusa historii.

        Z dnia na dzień polski złoty zastąpiony został karbowańcem, przeprowadzono  paszportyzację, nadając wszystkim sowieckie obywatelstwo. Zmieniono czas na moskiewski i rytm pracy na dziesięciodniowy.

        W szkołach wprowadzono sowieckie programy, zwiększając jednocześnie – kosztem polskich szkół – liczbą szkół ukraińskich i żydowskich.

      Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie został przemianowany na Uniwersytet im. Iwana Franki, w którym językiem wykładowym miał być język ukraiński – celu tego nie osiągnięto, ponieważ zarówno większość profesorów, jak i studentów była Polakami i w murach uczelni nadal dominował język polski.

        Oprócz aresztowań, dla ludzi najbardziej dotkliwy był brak żywności oraz towarów w sklepach. Artykuły żywnościowe sprzedawano „tylko na kartki i to w znikomych ilościach, po cenach bardzo wysokich. Tak np. robotnik za 8 godzin pracy otrzymuje 5 rubli, zaś najskromniejszy obiad kosztuje 10 rubli. Nauczyciel otrzymuje 200 rubli miesięcznie. Para butów kosztuje 500 rubli. Chleb otrzymać można tylko na kartkę, przy czym stać trzeba w ogonku, a otrzymać można tylko jeden bochenek chleba za cenę 1 rubla i 60 kopiejek”.

       Grozę sowieckiej okupacji Lwowa powiększała wyjątkowo mroźna zima, pierwsza zima wojenna bez opału, bez jedzenia, bez prądu elektrycznego.

CDN.

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura