Jest czas żałoby i czas wyborów. To że paru zakompleksionych ludzi małego pokroju chce rozszarpać zwłoki w drodze do Krakowa nie powinno nas angażować w ten niegodny dyskurs. Pogrzeb na Wawelu, to już fakt, a z tymi się nie walczy. Zatem poczekajmy do wyborów, tam będzie czas i na walkę i na argumenty. Nasze bicie piany nie ma już na nic wpływu – jest tylko nierozsądnym podkreślaniem swego ja. Zdolność do empatii polega na zauważeniu podmiotu sprawy, a podmiotem jest tu śmierć ludzi.
Poprzez nasze uszanowanie ciszy nad trumną zmarli tragicznie ludzie mają szanse stać się symbolem godnym naśladowania i Wawelu. W pustce panteonu naszych autorytetów, z których co raz ktoś wypada przez podkreślanie swojego kapryśnego „ja” (Andrzej W.), jest aż zbyt wiele pustych miejsc. Pozwolimy przyszłym pokoleniom czytać o patriotycznym prezydencie, który zginął w misji odkrywania dla świata prawdy o Katyniu. Jeśli nawet tak nie myślimy, pozwólmy zbudować taki mit dla dobra Polski i następców. Bo cóż z ostatnich 20-lat jest tak godne i tak wielkie aby przetrwało więcej niż 50 lat pamięci? Zbrukany mit Solidarności? Poprzedni skonfliktowani i dwuznaczni prezydenci?
Inne sprytne narody, czasem z najgorszych kanalii zbudowały sobie mit, który im procentuje. Z Lechem Kaczyńskim nie ma nawet takiego problemu, bo w sensie globalnym temu Prezydentowi historia za 50-lat nie za wiele będzie mogła zarzucić... Nie będzie już ani PISu, ani PO – dzisiejsze waśnie będą nudnym tłem politycznym w podręcznikach, z których zostanie się kilka suchych nazwisk. Mamy szanse jedno z nich dobrze „sprzedać” marketingowo...
Ludzie mali, nie czytają wielkich czasów – Prometeuszowi biegnącemu z ogniem dla ludzi rzuciliby na głowę koc gaśniczy i zadzwonili do straży miejskiej z informacją o zagrożeniu... Zatem nie dyskutujmy z takimi, bo to nie ma sensu. Wypełnieniem testamentu śp. Lecha Kaczyńskiego może być właśnie brak reakcji na rzeczy małe... Pozwólmy się odróżnić klasą.
Samolot jeszcze płonie. Pełno wokół niego zapalonych szmat zazdrości i małości, kupy pospolitego popiołu szukają, do kogo się przylepić... Ale to wszystko opadnie by odkryć gdzieś tam na dnie leżący gwiaździsty diament – dobro, które dobry Bóg wyprowadzi z tej tragedii...
Inne tematy w dziale Polityka