claroklara claroklara
512
BLOG

VII Nie kradnij! Sumliński podstawiony?

claroklara claroklara Polityka Obserwuj notkę 16

- Wojtuś, ty zawsze chciałeś zrobić karierę...

- Mhm.

- Słuchaj, to zostaniesz dziennikarzem śledczym.

- Ale ja nie umiem pisać.

- To nic nie szkodzi, nic nie szkodzi. Wystarczy, żebyś się podpisał, kasa dla ciebie.

 

Broniłam Wojciecha Sumlińskiego wierzyłam, że to jakaś pomyłka, manipulacja... Ale nie. Kiedy sama "odkryłam" słonia wiszącego nad przepaścią, przywiązanego za ogon do stokrotki,pijącego galon piwastraciłam złudzenia. Jednak dalej uważałam Sumlińskiego za człowieka uczciwego, acz ćwierć-analfabetę...

W 1994, po skończeniu psychologii na ATK, podjął pracę w Warszawie w przedszkolu integracyjnym. Już 2 lata później - 1996 przeniósł się z żoną do Białej Podlaskiej i pracował jako:

1. psycholog badający studentów Szkoły Lotniczej w Dęblinie i konsultant dowódcy jednostki do spraw psychoprofilaktyki pilotów; (nie miał ukończonego specjalistycznego kierunku) 2. w lokalnej prasie rozpoczął pracę jako dziennikarz śledczy;

Już w 1997 otrzymał nagrodę Ministra Spraw Wewnętrznych za cykl reportaży o nadgranicznej przestępczości zorganizowanej, napisanych pod pseudonimem „Stefan Kukulski". Ponoć, bo nie mogę tych tekstów znaleźć.

W latach 2005 - 2006 był redaktorem naczelnym "Słowa Podlasia".

Natomiast sprawa z Ewą Winnicką wyjątkowo śmierdząca - "pewien artykuł", w "pewnej gazecie", żadnego pozwu, bla, bla.

Jednak z prof. Anną Świderkóna sprawa wygląda już inaczej...:

"Każdy historyk, bez względu na swoje poglądy czy przekonania, musi stwierdzić dwa niewątpliwe fakty. Po pierwsze: w latach mniej więcej 28-30 pewien człowiek, imieniem Jezus, głosił w Palestynie bliskość Królestwa Bożego. Gromadziły się wokół Niego tłumy pełne entuzjazmu. Wszyscy Go jednak opuścili, gdy tylko władze żydowskie skazały Go na śmierć. Umarł ukrzyżowany z rozkazu rzymskiego namiestnika, Poncjusza Piłata. Po drugie: po śmierci Jezusa Jego uczniowie, najpierw w Jerozolimie, a później po całym imperium, zaczynają głosić to, co sami nazywają Dobrą Nowiną, po grecku EUANGELION. Nauczają, że Jezus zmartwychwstał i żyje.(…)
Co przemieniło tę garstkę zagubionych, zastraszonych uczniów Ukrzyżowanego w nieugiętych, nie cofających się przed niczym Apostołów Chrystusa-Mesjasza? Historyk jest tu całkowicie bezradny. Może co najwyżej stwierdzić, iż przemianę tę sprawiła ich własna niewzruszona pewność, że przeżyli coś zgoła niesłychanego, o czym mają świadczyć teraz wobec całego świata."

(Anna Świderkówna, Rozmowy o Biblii, Warszawa 1995, s. 330-331)

Pamiętam, że dokładnie te słowa Sumliński włożył w "Z mocy bezprawia" jednemu ze swoich zaprzyjaźnionych ksieży - mogę odszukać, jeśłi ktoś będzie nalegał.

Tu: http://wojciechsumlinski.salon24.pl/640269,stalo-sie

To samo tutaj: https://web.archive.org/save/http://www.tygodnikpodlaski.pl/archiwum/zawierzenie-pnews-2949.html

Historię z pisaniem córce pracy na konkurs, z litości, pominę milczeniem.

Do sedna, zaraz wyjaśnię czemu "kopię leżacego". Po pierwsze ów leżący jest dziennikarzem - jak ja kiedyś, więc wymagam od niego uczciwości - na KAŻDEJ płaszczyźnie, po drugie kupiłam wszystkie 7. jego ksiązek i już po pierwszej miałam po dziurki w nosie powtórzeń... Po trzecie jestem głęboko rozczarowana, naprawdę. Boli mnie do żywego to, co zrobił WS.

I wreszcie czwarty, najwazniejszy, powód:

Jeżeli ten człowiek, nie potrafi samodzielnie opisać PROSTEJ rzeczy, to jakim cudem miałby weryfikować to, co dostawał od służb? Wierzę, że - jak pisze Sumliński - na wszystko ma dowody. O tak, wierzę w to głęboko! Problem w tym, że nie mam pojęcia kto i dlaczego mu te "dowody" dał. Mam dwie teorie:

1. Albo od początku Pan Sumliński miał się zbłaźnić i był tego świadomy, po to, żeby urwać łeb sprawie Komorowskiego (i Popiełuszki?) i ośmieszyć wszystkich, którzy w te dokumenty uwierzą.

2. Albo służby wypatrzyły kilku "kandydatów" i kiedy okazało się, że Wojciech "łyka wszystko jak pelikan", a do tego spisuje od kolegów po fachu, wykorzystali go do swoich celów...

 

Chciałabym się mylić, to wszystko jest mi bardzo nie na rękę, ale mam mózg i on domaga się, by go użyć. Wczytuję się teraz sumiennie w dokumentację z "Z mocy bezprawia"...

 

PS

I dręczy mnie zarówno ten Tobisz, co jest Tobiaszem (a właściwie był, skoro się zatańcował na śmierć), jak i Lichodzki, co jest Lichockim, aż wreszcie Jepp Gambardella i Borowiak...

claroklara
O mnie claroklara

Polka, choć francuskiej krwi. Katolik. Prawicowiec. Żona. Matka, rodząca w domu. Dziennikarz. "O-filozof". Oszołom na wielu płaszczyznach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka