Cleofas Cleofas
152
BLOG

Martwy wzrok Lecha Kaczyńskiego

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 19

  

                                                                       Dedykuję Renacie R-K, na jej powrót

                                              

Jadwiga Staniszkis, wybitna socjolog, podobnie jak Jarosław Marek Rymkiewicz i Marek Nowakowski, postawiła w wyborach na Jarosława Kaczyńskiego. Nieliczni intelektualiści, którzy chcieli widzieć w liderze PIS upostaciowanie konserwatyzmu. Nie chcę rozstrzygać, jakimi jeszcze racjami się kierowali. Choć w wypadku Rymkiewicza można wiele wysnuć z jego twórczości. Szczególnie z ostatnich książek, jak choćby "Wieszanie". Rymkiewicz nową Polskę postrzegał, jako wyraźnie różniącą się od poprzedniej jej postaci. Widział ją za "cienką czerwoną linią", czyli daniną krwi utoczonej z komunistów i postkomunistów. Bardziej to był projekt intelektualny niż polityczny. Czasami jednak Kaczyński dawał do zrozumienia, że chętnie wcieliłby ów wykoncypowany projekt w życie. Sam jednak był na tyle silnie uwikłany w poprzedni ustrój, że można było tę jego walkę z "układem" włożyć między bajki. To mobilizowało Kaczyńskiemu elektorat, a w manipulowaniu jego nastrojami, emocjami nabył już sporego doświadczenia.

Kaczyński jest niekonsekwentny. Chyba dlatego, że niecierpliwy, nie potrafi pozostawać w opozycji. Nie potrafi też rządzić. PiS jest jego dziełem i na tyle sama partia zależna od niego, że w tej chwili trudno innym politykom tego ugrupowania zmieniać oblicze tej partii. Innym politykom - mam na myśli tych spoza Porozumienia Centrum, a więc gwardii Kaczyńskiego. Po wyborach to z PC utworzył ścisłe kierownictwo w obawie, aby nie zostać odsuniętym. Kaczyński przede wszystkim nie pogodził się z przegraną w wyborach, co go dyskwalifikuje, jako polityka, kiepsko świadczy o jego stosunku do demokratycznych procedur, włącznie z wewnętrznymi w PiS.

Dziełem Kaczyńskiego jest krzyż na Krakowskim Przedmieściu i sejmowa komisja Macierewicza. To fatalne konie, na które postawił, daleko nimi nie zajedzie, najwyżej do postoju z nazwą: "Emerytura". PiS i sam Kaczyński będą przegrywać, nie mają żadnej propozycji, jako opozycja. W tej chwili aż się prosi, aby rządzący otrzymali silną opozycję, bo Polska potrzebuje natychmiastowych rozwiązań, szczególnie reformy finansów publicznych. Podwyżka VAT o 1 % to tylko odwlekanie ryzykowanych propozycji rozwiązań, a te muszą prędzej, czy później być podjęte i to na kilku płaszczyznach. Oszczędności budżetowych i zdecydowanych rozwiązań pobudzających gospodarkę, do tego dochodzi ciągle odwlekana reforma służby zdrowia, rozwiązania prawno-ustrojowe, plus dużo bardziej zdecydowana prywatyzacja.

PiS kompletnie w tych sferach nie ma nic do zaproponowania, jako opozycja przestał być opozycją, a wręcz jest zbiorowym ciałem partyjnym na synekurze w Parlamencie, bo jej lider Kaczyński uwikłał się we własne emocje i kompleksy. Chce władzy, a pozostała mu tylko forma wymuszania poprzez pamięć o jego bracie prezydencie. Widowiska na Krakowskim Przedmieściu stały się groteskowe, a do tego ważny symbol dla dużej części Polaków został sprofanowany. Przestrzeganie, że to będzie skutkowało zapateryzmem, czyli kompletną desakralizacją przestrzeni publicznej, nie przemawia do Kaczyńskiego.

Staniszkis daje Kaczyńskiemu rady, jak skończyć z groteską krzyżową. Wie ona, wiedzą co bardziej inteligentni obywatele tego kraju, że Kaczyński tych rad nie posłucha, ani sam nie jest w tej chwili wygenerować rozwiązania, które tę sytuację jakoś by rozładowało. Pozostaje tylko czekać na rozwiązania polityczne wewnątrz PiS i one niewątpliwie się dokonają. Jest w tej partii cała grupa młodych polityków, którzy tego dokonają. Ferment już ma miejsce. Kiedy dojdzie do przewrotu i jakiego? Możliwe, że już przed wyborami samorządowymi, gdy będą tworzone listy kandydatów. Inaczej skończy się to klęską wyborczą, a ta klęska zostanie przeniesiona na wybory parlamentarne. Tego są świadomi tacy politycy, jak Poncyliusz, Kowal, Kluzik-Rostkowska, Bielan. To z nich zostanie wyłoniony przyszły lider PiS. im szybciej się to stanie, tym straty będą mniejsze. W innym wypadku może to grozić rozpadem tej partii, co wcale nie musi być złym rozwiązaniem.

Kaczyński tak czy siak odejdzie dość szybko. Zdaje się, że żadnego pomnika nie postawi bratu. On zostanie posadowiony, ale nie w tym miejscu, gdzie chce Jarosław. Bo żaden prezydent, tym bardziej Komorowski, nie będzie chciał, aby Lech Kaczyński martwym wzrokiem z cokołu zaglądał mu do okien. Komorowskiemu niejednokrotnie ręką by zadrżała przy podpisywaniu ustaw, bądź nominacji. "Veto" - mówi do mary Komorowski i gestem z voodoo kłuje piórem przestrzeń przed Pałacem Prezydenta.

 

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka