Kolejny polityk PiS nie życzy sobie Tomasza Lisa w TVP. Czyżby ta partia została pracodawcą w mediach publicznych?
Jarosław Sellin był pierwszy, on ma copyright na wyrzucanie Lisa. Sellina rozumiem, który podobno był wcześniej dziennikarzem. Takich nabył kompleksów, że teraz nie wie, co z tym garbem zrobić, więc on mu na każdym kroku zaciemnia rozum. Kompleks Lis jest zaćmieniem Sellina.
Lisa zna cała Polska, a Sellina mogła nie znać z osięgnięć dziennikarskich nawet rodzina. Politykiem jest takim, że dopiero dał się poznać, gdy wyraził się o Lisie. Sellin – liszaj na Lisie, na nim wyrabia sobie nazwisko.
Kolejny polityk PiS to Stanisław Karczewski. Gdybym nie przeczytał w internecie, to nie wiedziałbym, że jest rzecznikiem PiS. Kim był przed zostaniem politykiem, nie wiem. Ale musiał być tak marny, jak jest politykiem, któremu pomieszały się role obecności w sferze publicznej.
Polityka to nie sfera niebieska i nie można uśsmiercić kogoś zawodowo, bo samemu nie posiada się żadnych talentów.
Karczewskiemu podpowiem. Do czegoś się może przydać jako „polityk” (cudzysłów niezbędny), o którym publika nic nie wie. Jest taki termin N. N. W różnych okresach miał on różne znaczenia. W polskiej semantyce jest on na oznaczenie nieznanego żołnierza.
Karczewski może zostać kimś takim nieznanym. Jest dzisiaj nieznany, tym bardziej kiedyś będzie nieznany. Polityk N. N. – Karczewski. Zero zasług w sferze publicznej, intelektualnej, a mentalnie – szkoda gdać, bo myli sferę polityczną z żurnalistyczną. Taki ma po prostu charakter, tzn. brak charakteru.
N.N. Karczewski. Joe Doe, który żyje na garnuszku budżetu państwa, bo jest bezimienny. A Lis – ile przynosi dochodów dla TVP? Też nie wiem, ale wiem, że dziennikarsko jest kimś.
Inne tematy w dziale Polityka