W osobie Andrzeja Dudy Polska dostała najgorszego prezydenta, jakiego mogła dostać. Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego odbyło się w absurdalnym sztafażu prawa. Bezwględne więzienie 3 lat dla byłego szefa CBA nie uprawomcniło się (przed apelacją), a on został ułaskawiony.
Interperpretacja jest prosta: in blanco przestępca (bo tylko przestępcę się ułaskawia) dostał rozgrzeszenie. A do tego ten ktoś jest zaprzysiężony na stanowisko wysokiej rangi ministra.
Mamy więc republikę kolesiów, republikę bananową. A PiS dopiero zaczął rządzić. Już Duda ma za sobą 100 dni żałosnych kluczeń z delegacjami do Nowego Tomyśla, branie tyłka w troki, gdy zobaczył premier Ewę Kopacz na państwowej uroczystości, nieodpowiedzialność ws. szczytu europejskiego na Malcie, nie przyjęcie ślubowania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, etc.
To postać wcale nie z groteski literackiej. Gorzej: to realna postać, jak z groteski literackiej. Niezłomny o swoim prezesie wyrażający się, jako o wielkim człowieku. To z kolei brak poczucia smaku i elementarnego przygotowania intelektualnego.
Podkreślam: to dopiero początek. Będzie jeszcze gorzej i gorzej. Nastali nam ludzie ruin i katastrof. Taki ich sznyt. Niechlujstwo i chciejstwo.
Inne tematy w dziale Polityka