Wygląda na to, że władze mamy na emigracji. Wracamy do stanu sprzed 1989 roku – decyzją suwerena, narodu.
Podobnie wybory 1947 roku, tak te z 25 października służą do destabilizacji porządku prawnego. Już został zniszczony autorytet Trybunału Stanu, tym samym zostały unieważnione artykuły Konstytucji RP.
Prezes zwycięskiej partii nawet wyprzedził Cyrankiewicza o 9 lat, bo ten z orzeczeniem „o ręce podniesionej” tak długo czekał. Kaczyński tylko miesiąc.
Jego polityk Jarosław Sellin doczytał jakimś noktowizorem w konstytucji, iż mamy jakaś formę teokracji.
Co nas czeka? Prawidła historii są opisane, zainteresowanych odsyłam do księgarń i bibliotek. A jest tego sporo, acz prawa są niezmienne od 7 tysięcy lat, gdy człowiek zaczął spisywać swoje przemyślenia.
Pocieszające jest to, że najzdolniejszych polityków mamy na emigracji. Donald Tusk – co prawda nie jest w Londynie – ale poucza Camerona z tegoż Londynu. Ot, choćby przy zmianie zasady uczestnictwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, iż nie ma zgody, aby polskie rodziny emigranckie straciły prawo do zasiłku na dzieci. A jest tego więcej, dużo więcej.
Zdaje się, że komuszki mieli zdolniejszych polityków niż np. Beata Szydło, która nawet nie wie, kiedy przyjeto nas do grona najbardziej cywilizowanego organizmu politycznego.
Duda to osobna działka. W Polsce czeka go Trybunał Stanu, ma to jak amen w pacierzu, a możliwe (ba! pewne), iż stanie przed jakimś trybunałem międzynarodowym. Zaskarżą go Polacy, ale także instytucje związane z egzekwowaniem prawa międzynarodowego.
Od niedawna są u władzy Duda i jego prezes. Można sobie wyobrazić, co nas czeka za miesiąc, pół roku, itd. Tusk nie musi wracać na ojczyzny łono, jak Mikołajczyk, aby dopadła go ręka sprawiedliwości smoleńskiej. Na razie jeden z właścicieli tych rąk snuje marzenia o „bombce atomowej”. Na PiS tuzin Mróżków to za mało.
Tak! To się dzieje w Polsce, w XXI wieku.
Inne tematy w dziale Polityka