Andrzej Duda umocnił swoją rolę Łukaszenki. Złamanie Konstytucji czyni go zakładnikiem woli prezesa, acz ten może go tak szybko nie sprzeda, ale przyjdzie czas, że nie bedzie miał mocy politycznej.
Wówczas Duda stanie przed Trybunałem Stanu. Twierdzę, że szybciej stanie przed miedzynarodowym ciałem, które strzeże prawa. Stąd porównanie do Łukaszenki, Duda nie będzie miał wjazdu do innych krajów.
Niepodpisanie nominacji 3 sędziów wybranych przez poprzedni sąd, a także niezastosowanie się do decyzji Trybunału Konstytucyjnego, przerwało tamę i lunęło na kraj bezprawie.
Potopu bezprawia dostępujemy za sprawą głowy państwa. W ten sposób Duda przebił Bieruta.
Postawa amoralna Dudy już spowodowała dyrdum absurdum w Ministerstwe Spraw Zagranicznych, bowiem będą protestować przeciw wolnym mediom na Zachodzie, CNN i „The Economist”.
Projekt regulaminu sejmu – pakiet antydemokratyczny; tak winien się nazywać – autorstwa PiS to w istocie powrót języka znanego w czasów, gdy poseł PiS Stanisław Piotrowicz był prokuratorem w PRL, iż „gdy rządzi Partia, znosi się opozycję, gdyż to są warchoły inspirowane przez obcą agenturę” (język dyktatury ciemniaków – Kisiel)
Czekamy, aż dziennikarze CNN, bądź „Economist”, nie będą mieli prawa wjazdu do Polski, bo wcześniej wykonali telefon do Adama Michnika. O tym na konferencji prasowej nie omieszka powiadomić Mariusz Kamiński (ułaskawiony z 3 lat więzienia) ze Zbigniewem Ziobro.
Demontaż demokracji, czyli wolnej Polski, właśnie się rozpoczął i to klasycznie. Bezprawie sankcjonuje głowa państwa. O czym już kilka dni wcześniej zawiadomili naród profesorowie prawa UJ, którego to absolwentem jest Duda.
Inne tematy w dziale Polityka