Gdyby brać dosłownie słowa Beaty Szydło, to można byłoby twierdzić, że krytykuje Jarosława Kaczyńskiego. Ale nie biorę ich dosłownie, bo premier chlapie jezyka, bryzga nim.
„Źle się stało, że te sprawy zostały przeniesione na arenę międzynarodową”.
„Te sprawy” dotyczą Trybunału Konstytucyjnego i mediów publicznych. Przecież na „arenę międzyanodową” nie przeniosła „tych spraw” Platforma Obywatelska, ani Nowoczesna Ryszarda Petru, ani nawet lewica, bo pozostaje poza parlamentem.
„Te sprawy” przeniosło PiS, które jest rządzone żelazną ręką prezesa Jarosława Kaczyńskiego. To on zainicjował demolkę Trybynału Konstytucyjnego, tym samym uczynił bezbronne polskie prawo ustrojowe zawarte w Konstytucji.
To prezes czyni media publiczne mediami pisowskimi pod bulterierem Jackiem Kurskim, który został mianowany przez ministra rządu pisowskiego. To jest standard białoruski, a nie unijny.
Przepraszam, czy powyższe autokratyczne nieprawne sprawy zainicjowały PO, Nowoczesna, albo lewica znajdująca się poza parlamentem?
Nieuzbrojonym okiem widać, że Andrzej Duda jest figurantem prezesa. Czy Szydło chce odmówić inteligencji Polakom, którzy potrafią ocenić tę chorą sytuację?
A i sama Szydło jest bezwolna, bo żaden odpowiedzialny polityk nie usadowiłby jej na fotelu premiera choćby z powodu, iż ma kłopoty z retoryką.
Albo co to za określenie chlapania językiem: „emocje, ktore zostały wywołane przez nieodpowiedzialne środowiska”. Komusza mowa-trawa.
A może samokrytyka („nieodpowiedzialne środowiska”)?
Kto mówił o najgorszym sorcie Polaków, gestapo, cyklistach i wegeterianach? Autorzy tych słów nawet nie są odpowiedzialnu za swojej emocje. Proszę popytać ministra Radziwiłła, kto powinien się autorami tych słów zająć.
Politycy Unii Europejskiej to widzą i słyszą, wyznają standardy i etosy demokratyczne, które są poza zasięgiemiem Kaczyńskiego i jego figurantów.
PiS straciło mandat reprezentowania Polaków, bo w kampanii wyborczej doszło do orżnięcia wyborców. Nie głosowano za „dobrą zmianą” demolowania Trybunału Konstytucyjnego i niszczenia mediów publicznych. Acz to początek niszczenia fundamentów kraju.
W wypadku Szydło sprawdza się staropolskie powiedzenia: milczenie jest złotem. I tego kruszcu języka polskiego życzę premier.
Inne tematy w dziale Polityka