Jan Hartman pisowską rzeczywistość nazywa PRL-em (pisowska rzeczpospolita ludowa). Niech mu będzie, bo noc długich noży dopiero przed nami.
Wówczas może zaistnieje, a może nie – IV RP Smoleńska. „Najlepsze” więc dopiero przed nami.
Obywatelski projekt „Świeckiej szkoły” pod rządami PiS musi upaść. Ale to on ma przyszłość, a nie anachroniczne myślenie o chrześcijańskim systemie wartości, gdyż takiego nie ma. Wartości są uniwersalne, a polski katolicyzm ledwie anachroniczny.
Kościoły niektóre są zabytkami, ale personel kustoszy – już nie. Księża i biskupi chcą papu od ludu ciężko tyrającego. Brzemię tej tradycji czeka los każdego kieratu.
Dr teologii o. Tadeusz Rydzyk – ledwie poruszający się w języku polskim – o mały włos nie dostał 20 mln zł kosztem kultury polskiej. Ale to tradycja manipulacji, o której tak niedawno manipulator nr 1 w kraju prezes PiS opowiadał na konwektyklu w Toruniu.
Największa wartość z dzisiaj PRL-u to news Zbigniewa Bońka na Twitterze. Wybitny piłkarz, a dzisiaj prezes PZPN, już-już mógł odetchnąć, gdyż miał nadzieję, że reprezentacja księży w piłce nożnej przejdzie na toruński garnuszek. Robert Lewandowski fajnych ma kumpli po sutannie.
I tak wygląda codzienna PRL-owska breja. Mogło być wszak gorzej, bo kolejna agencja ratingowa mogła nam obniżyć wiarygodność. Taka to polska niedojrzałość, niedoróbka.
Inne tematy w dziale Polityka