"Wycofajcie kandydaturę!"
"To kompromitacja!"
To tytuły nagłówków z dzisiejszego wydania portalu Agory. Dotyczą kandydatki na urząd rzecznika praw obywatelskich - Pani Zofii Romaszewskiej. Cała "zadyma" dotyczy dzisiejszego wywiadu kandydatki dla radia TOK FM.
Na wstępie zaznaczyć trzeba, że cały wywiad robiony był "z tezą" - zawierał tzw. "ciężkie pytania" dotyczące kontrowersyjnych kwestii społecznych i politycznych. Między innymi kwestie emerytur pomostowych, ubezpieczenia zdrowotnego rolników, stosunku do korporacji prawniczych, poprawności politycznej, prowokacji policyjnej (przypadek Beaty Sawickiej).
Szczególnie nagłosnioną kwestią był jej stosunek do homoseksualistów w kontekście związków partnerskich.

Kandydatka pytana przez Dominikę Wielowiejską o zdanie na temat planowanej w Warszawie demonstarcji środowisk homoseksulanych odparła:
"Sądzę, że wszyscy mają różne bardzo prawa, natomiast ani geje ani lesbijki ani prostytutki ani ktoś jeszcze inny... W ogóle nie uważam, że seks jest najważniejszą rzeczą na świecie. Jest ważną rzeczą w życiu człowieka. Natomiast sądzę, że jest dosyć osobisty. W ogóle pomysł wynoszenia tego na świat zewnętrzny jest po prostu przesadą współczesnego życia.
- Czy jednak porównanie gejów i lesbijek do prostytucji nie jest obraźliwe? Myślę, że bardzo
Pani w tej chwili obraziła te środowiska...
Nie, to znaczy to nie jest porównanie. Pokazywanie seksu...to to nie jest tak, może nie prostytutki ale na przykład pokazywanie jakiś par homo czy heteroseksulanych, które by też demonstrowały jakoś nadzwyczajnie swoje potrzeby seksualne... Proszę Pani - W ogóle uważam, że demonstrowanie swoich potrzeb seksualnych...
- Ale to nie chodzi o potrzeby seksualne, chodzi na przykład o prawo do zawierania związków partnerskich, które bardzo ułatwiają życie w urzędach, szpitalach, załatwianie formalności...
Alez ja jestem za tym Proszę Pani, za związkami partnerskimi jak najbardziej, bo one bywają w różnych sytuacjach bardzo potrzebne. A to czy one sa homoseksualne czy nie są - w ogóle bym sie tym nie interesowała. To powoduje, że na przykład jak 2 siostry mieszkają razem - pewnie nie są lesbijkami - to też nie mogą dziedziczyć po sobie - wystarczy gdy jedna z nich posiada dziecko. Wówczas to dziecko dziedziczy wszystko. Jestem jak najbardziej za tym
- Obejmujące także jak rozumiem związki homoseksualne?
Ależ oczywiście.
- To oni chcieliby demonstrować właśnie w tej sprawie...
No niekoniecznie, to dosyć obsceniczne są te demonstracje (...)"
Przedstawiłem dość wierny zapis tego fragmentu rozmowy, gdyż właśnie te słowa (a właściwie luźna ich interpretacja) stały się podstawą dzisiejszego ataku na Panią Zofię Romaszewską.
Jak było naprawdę - oceńcie sami.
Pani Romaszewska w swoich wypowiedziach wykazała się dużym doświadczeniem, mądrością i rozsądkiem. Zabrakło tylko jednego - cechy mającej dziś niestety olbrzymie wzięcie w swiecie naszej polityki: politycznego wyrachowania.
Odpowiadała na pytania dziennikarki zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami. Mówiła po prostu prawdę. I to był jej błąd i podstawa późniejszych zarzutów różnje maści "polityków".
Ale czy naprawde już dzisiaj polityk (a w zasadzie kandydat na urzędnika państwowego) nie może pozwolić sobie na wyrażenie swoich poglądów i na mówienie prawdy?
Smutne to.
Całość wywiadu dostępna jest na stronie:www.tokfm.pl/Tokfm/0,0.html
Notka powstała na podstawie powyższego materiału.
Inne tematy w dziale Polityka