Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
131
BLOG

Wyznania rusofila

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Kultura Obserwuj notkę 18

Jestem niepoprawnym rusofilem. Nie to, żebym witał ich tu kwiatami w razie czego, ale uwielbiam ich poezję, literaturę, kino. Nie to, żebym chciał tam na dłużej zagościć, ale nic nie poradzę, że się wzruszam słuchając Okudżawy.

No właśnie, Okudżawa. Zdaje się w piątek będzie rocznica jego śmierci. Pierwsza z płyt z dzieciństwa: czarny krążek z Bułatem po polsku. "Piosenka o królu", w sam raz dla dziecka. I te wszystkie rzewne piosnki o wojnie i między wierszami pisana niezgoda na bolszewizm. A po latach znaleziony na Plantach, w asortzmencie ulubionego księgarza młodej, polskiej inteligencji tomik jego poezji. Nakładem Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, 1967.

Jestem rusofilem. Intelektualnie za sprawą o. Posackiego (tak, tego od Harry Pottera),  moich świetnych pań od rosyjskiego, ś.p. prof. Rydzewskiego; za sprawą prof. Walickiego i Michała Bohuna .

Co mam z Rosji poza rzewną piosnką Okudżawy? Przyjaciela. Słowianofilstwo, umiarkowiany anty-okcydentalizm. Lektury. Wizyty na Krymie. Ciężko pisany doktorat o Zdziechowskim. On jest dla mnie punktem odniesienia: rozumienie dla Rosji i chłodne spojrzenie. 

Rosja nie jest  "zawszoną nicością" (skąd ten cytat, koteczki?). Moskwa względem przepychu kładzie Warszawę na kolana, albo niżej. Ich kinematografia powinna być dla nas punktem odniesienia.

Obejrzałem ostatnio 4-odcinkowy serial "Breżniew". Zero bolszewickich sentymentów. Studium władzy. Surowe, choć chwilami rzewne. Dlaczego u nas nie ma takich filmów o Gomulce, Gierku? 

Jestem rusofilem. "Na każdych trzech mądrych i głupich jest trzech". Pewnie jestem ten głupi.:-)  

PS. Po latach Polskie Radio wydało CD-wersję tamtego czarnego krążka. Z bonusami, ale bez jednej piosenki. Ładnej, może głupiej. Co o tym myślę? Sążniste przeklęcie. Następni urabiacze historii. 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Kultura