Mainstream dość szybko zorientował się, że odbiorców irytuje środowiskowa obrona Polańskiego. Nie wiem, na ile szczerze, a na ile ze względu na szeroką publikę przybrały zatem nieco bardziej, że tak sobie zażartuję, obiektywny ton.
Tak zatem parę dni temu w materiale Faktów TVN, przygotowanym przez/dla red. Kolendy-Zaleskiej zobaczyłem&usłyszałem, np. Zanussiego rakiem i chyłkiem korygującego swoją wypowiedź o "nieletniej prostytutce". Pan Zanussi (w sumie nie do końca bez racji) posłużył się kwantyfikatorem ogólnym (czy może ogólnikowym), stwierdzając, że Hollywood "zna takie zjawisko". Ba, pewnie, że zna... co poniekąd dobitnie ukazuje, kim bywają ci panowie i te panie za których (dzieł) oglądanie, np. płacimy w kinie. Tak, ja wiem, to brzmi demagogicznie.
W każdym razie, żeby nie było za wesoło, a może właśnie aż nadto zabawnie, w tychże FAKTACH wystąpił Jacek Bromski, stwierdzając z oburzeniem, że Szwajcarzy zatrzymali Polańskiego podstępem...
Tu padłem. Zaiste, inwencja twórcza tfurców naszych wielką jest. Skoro już nie wypada ostentacyjnie bronić Polańskiego wobec mas, co to nic nie pojmują z wrażliwości i głębi ducha bohemy y cyganerii, to choć Szwajcarom trza dać prztyczka w nos (czy raczej w piętę).
Tak, tak, Szwajcarzy w stosownym liście powinni poinformować Romana Polańskiego o swoich zamiarach, na najlepszej papeterii posłać tę wieść, powinni się zapowiedzieć, wykonać telefon, a najlepiej wcześniej powiadomić media. I artystów scen polskich, co by ci zawczasu mogli przygotować się do stosownej jeremiady. Nie wiem, jakie witaminy przyjmuje Jacek Bromski, ale musi to być cuś lepszego niż tran w kapsułkach.
Być artystą scen polskich to jednak spora sztuka. Jaki labirynt trzeba mieć w głowie, żeby wpaść na myśl tak genialną jak pan Bromski? Czy sam wierzy w to, co mówił, czy mu do wierzenia tę złotą myśl poddano?
Teraz tylko czekam, aż sympatycy Polańskiego prześlą do ambasady Szwajcarii swoje zegarki tamtejszego wyrobu... Albo ogłoszą bojkot szwajcarskich kont!
ps. A z programu 'Kawa czy herbata" dowiedziałem się, że Agnieszka Frytka Frykowska pisze (a może już napisała?) pracę magisterską o Romanie Polańskim. Niestety nie wiem, co w niej zawarła, bo jakoś tak odruchowo przełączyłem TV na inny kanał. Ale pewnie wydadzą to drukiem i dodadzą do "Pani domu" czy innej "Przyjaciółki"...
ps2. Jest taka niegłupia książka, "Kulturowe sprzeczności kapitalizmu", autorstwa Daniela Bella, opisująca m.in. jak społeczeństwo mieszczańskie zafascynowało się obyczajami cyganerii artystycznej. Myślę, że sprawa reżysera "Dziecka Rosemery" stanowi do niej glossę. Tak! Przeca Polański nie wziął się znikąd. Musimy sobie uświadomić, że codziennie w mniejszym lub większym stopniu podtrzymujemy na swoich barkach ten pop-kulturowy (pół)światek, którego odprysk pokazują nam w programach rodzaju ViP czy "Co za tydzień" i w kolorowej prasie, którą rzesze kupują najchętniej. Ja tego nawet nie wartościuję, każdy ma prawo wyrzucać swoje pieniądze w błoto, po prostu stwierdzam fakt.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura