Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
792
BLOG

Petros Tovmasyan: Uczymy się na Waszych błędach...

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 1

Proszę zobaczyć jak powstawały największe dziś w Polsce partie – to są zawsze ojcobójstwa, dlatego dzisiejsza polityka to dżungla, nie tak będzie moje pokolenie zakładało partie i zaczynało karierę. My wiemy, że naszą wartość określa to jakie mamy kompetencje a nie to komu nosimy teczkę i kogo jesteśmy w stanie zdradzić – dla kariery... - specjalnie dla salon24.pl rozmawiam z Petrosem Tovmasyanem, organizatorem Europejskiego Forum Młodych Liderów (20 IX-23 IX, Tarnów) nad którym salon24.pl ma patronat medialny.

 

Jakim celom ma służyć Forum Młodych Liderów? Skąd pomysł na takie spotkanie?

 
P.T.: No to jest pytanie rzeka... Zanim dostaliśmy granta musieliśmy skonstruować „cele projektu”, ale rozumiem, że nie interesuje Cię biurokratyczna mowa. Chcieliśmy zebrać w jednym miejscu młodych liderów – czyli aktywnych społecznie i pracowitych rówieśników z całej Polski, część z nich znaliśmy z imienia i nazwiska, a o części tylko słyszeliśmy. No i sporą część poznaliśmy dopiero z formularzy zgłoszeniowych. Czytając niektóre, zaczynałem miewać kompleksy. Nie chcieliśmy jednak osadzać całego projektu wyłącznie w polskim kontekście – ponieważ w dzisiejszym zglobalizowanym świecie, nawet sprawy z pozoru „wewnętrzne” są osadzone głęboko w sytuacji międzynarodowej. Stąd pomysł na zaproszenie liderów z zagranicy i zrobienie międzynarodowego forum – jak się zresztą domyślasz, znacznie to utrudniło nasze zadanie, ale gra jest warta świeczki. Udało nam się zebrać prawie pięćdziesięciu uczestników zagranicznych z czego ponad połowa to osoby z państw partnerstwa wschodniego. W tym szacownym gronie, będziemy mogli porozmawiać o sprawach kluczowych dla naszego pokolenia. Oczywiście nie są to tematy, które chcieliby nam narzucić niektórzy „znawcy młodzieży” – przyklejając do nas bzdury w stylu: legalizacja narkotyków, walka z homofobią i inne takie pokroju „we wanna fight, for your right to party”. Elitę mojego pokolenia interesuje przyszłość, której niechybnie staniemy się głównymi aktorami, chcemy wiedzieć co z bezpieczeństwem energetycznym Polski, jakie będą długofalowe skutki kryzysu itd. i o tym chcieliśmy porozmawiać w tym doborowym towarzystwie. Brakuje w Polsce apartyjnej, niezideologizowanej debaty – my naprawdę nie kupujemy tego co opowiadają nam ci krzykliwi panowie w telewizji. Wierzymy, że wnioski z naszych debat staną się poważnym wątkiem w dyskusji o najważniejszych sprawach – to jest właśnie „cel” naszego projektu.
 
Młodzi Liderzy to pokolenie dwudziestolatków. Czy uważasz, że tak młodzi ludzie są w stanie podjąć ciężar odpowiedzialności za sprawy publiczne, polityczne? Zwykle w tzw. „wielkiej polityce”  kojarzą się z „noszeniem teczek”, dość bezrefleksyjnym przejmowaniem wzorców starszych pokoleń. Czy mogą zaproponować w takim razie jakąś nową jakość?
 
P.T.: No niestety pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków – czyli tak naprawdę politycznie pierwsze pokolenie wolnej Polski, absolutnie się nie sprawdza. Nie mamy zbyt wielu polityków z prawdziwego zdarzenia w wieku 30-45 lat. Proszę zobaczyć jak się potoczyły kariery zapowiadających się młodych liderów tj. Arłukowicza, Ziobry, Olejniczaka… Niestety to jest instynkt teczkowego. Moje pokolenie także próbuje się w taki sposób wychowywać ale chyba jednak my się nie damy. Bo my naprawdę urodziliśmy się w całkowicie innym kraju, nie pamiętamy stanu wojennego i tego, że władza może łamać kręgosłupy. Nie żyliśmy w dzikich latach 90-tych, w których spektakularna kariera zaczynała się od porzucenia dotychczasowych współpracowników. Proszę zobaczyć jak powstawały największe dziś w Polsce partie – to są zawsze ojcobójstwa, dlatego dzisiejsza polityka to dżungla, nie tak będzie moje pokolenie zakładało partie i zaczynało karierę. My wiemy, że naszą wartość określa to jakie mamy kompetencje a nie to komu nosimy teczkę i kogo jesteśmy w stanie zdradzić – dla kariery. Nową jakością będzie brak kompleksów wobec mitycznego „zachodu” i w miarę spokojnie przeżyty okres edukacji wierzę, że polska młodzież będzie stanowiła dużą część europejskiej elity, to już się zresztą dzieje. Musimy tylko uczyć się na waszych błędach o zrozumieć jakie jest nasze miejsce w tym nowym rozdaniu. Jesteśmy w stanie na nowo zdefiniować priorytety swojego pokolenia i wytrwale realizować plan. Jesteśmy lepsi bo wiem, że historia nie skończyła się wraz z wejściem do UE. Nasza historia wtedy dopiero się zaczęła. Tu naprawdę warto być optymistą ja widzę tych ludzi, znam wielu z nich, oni będą naprawdę sprawnymi liderami – to jest skok jakościowy.
 
Skąd Twoje własne zaangażowanie w sprawy publiczne?           
 
P.T.: To chyba największa moja miłość, czasami rodzą się takie zwierzęta, które nie potrafią żyć bez ciągłego zmieniania rzeczywistości wokół siebie. Byłem w Samorządzie wszystkich szkół do których uczęszczałem od podstawówki, potem zostałem radnym młodzieżowej rady miasta w Gliwicach - jednego z najlepszych młodzieżowych rad z kraju, z tradycjami i realnym wpływem na sprawy młodych ludzi, teraz jestem w profesjonalnym trzecim sektorze (Klub Jagielloński) i na jakiś czas tu właśnie będę się uczył odpowiedzialności za sprawy publiczne i za pieniądze publiczne, ale nie ma się co oszukiwać: następnym krokiem będzie polityka. Angażuje się bo tak sobie wyobrażam karierę polityczną z prawdziwego zdarzenia – nie mam zamiaru nosić komuś teczkę przez 10 lat aby on mi za to dał 3 miejsce na jakiejś liście. To nie tak chcę wyobrażać sobie polityka. To co robię ja i moi koledzy to jest szkoła polityczna z prawdziwego zdarzenia…
 
Skąd pomysł, by kanwą jednego z paneli uczynić tekst prof. Bronisława Łagowskiego, „List do trzydziestolatków”, pochodzący z początku lat 90-tych?
 
P.T.: Ten tekst naprawdę wiele znaczył dla dzisiejszego pokolenia polityków, profesor w pewnym sensie zdefiniował priorytety dla tamtego pokolenia, odwołujemy się do tego tekstu ponieważ i my chcemy na nowo podjąć trud ustalenia pewnego systemu wartości i celów, którymi powinno się kierować nasze pokolenie. Należy rozmawiać o kreowaniu polityki długofalowej, należy rozumieć jakie to jest strasznie ważne.
 
Kogo można spodziewać się na FML? Z polityków, ludzi mediów, życia publicznego? Czy to wyłącznie polskie, lokalne wydarzenie?
 
P.T.: Mamy ok. 50 osób z prawie 20 krajów nie tylko UE ale także Gruzinów, Ormian, Turków Serbów, mamy jednego uczestnika z Nigerii. Czyli wydarzenie jest… światowe! A że media mogą nas nie zauważyć, to już ich problem, one już dawno przestały łapać co jest ważne a co nie. Ale media się zmieniają – to my je teraz kształtujemy i kreujemy newsy, to jest przewaga naszego pokolenia – wolne obywatelskie media. 20 będziemy mieć połączenie z Brukselą i będziemy mogli porozmawiać z Jerzym Buzkiem. Na panel o gazie łupkowym przyjedzie Aleksander Grad, będą posłowie i senatorowie. Żeby nie oskarżono nas o polityczną jednostronność – na gazie o stanie społeczn-gospodarczym UE będzie np. Jan Filip Staniłko. Będzie Krzysztof Mazur – szef Klubu Jagiellońskiego, będzie Krzysztof Wołodźko – lewicowy inteligent [śmiech], będą szefowie młodzieżówek partyjnych oraz przedstawiciele najważniejszych w Polsce środowisk intelektualnych. Instytut Misesa, Koliber, Teologia Polityczna, Nowy Obywatel, FOR, Instytut Sobieskiego. Będzie Wojewoda Małopolski Stanisław Kracik i najlepszy Prezydent w Małoposce – Ryszard Ścigała i wielu wielu innych… długo by wymieniać.
 
Dlaczego o patronat medialny poprosiliście salon24.pl?
 
P.T.: Na salonie toczy się duża część polskiej debaty publicznej, to są media przyszłości. A my jesteśmy przyszłością - nie interesują nas media wymierające.
 

Dziękuję za rozmowę.

Łódź-Kraków, 19-20 września 2011 r.

Zobacz galerię zdjęć:

Organizatorzy: od lewej Dawid Solak, Petros Tovmasyan, Bartłomiej Walentyński.
Organizatorzy: od lewej Dawid Solak, Petros Tovmasyan, Bartłomiej Walentyński.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka