Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
2049
BLOG

Strzelmy gola Platformie

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 64

 

Demonstracje publiczne w trakcie Euro 2012 mogą stać się ważnym składnikiem buntu nie tylko przeciw obecnej ekipie rządzącej, ale pewnym elementom ustrojowym III RP.
 
Wizja związkowych wystąpień społecznych w trakcie mistrzostw budzi obawy i konsternację nie tylko władzy, ale także tych, którzy cenią sobie święty spokój i rozrywkę, a ponadto martwią się tym, „co też o nas w świecie powiedzą”. Istnieje zatem ryzyko, że „ludzie dobrej zabawy” potępią „warchołów”, „roszczeniowców” i „awanturników społecznych” psujących im igrzyska. Perspektywa sportowych emocji, kilku piwek w knajpie, mniej lub bardziej wspólnotowych czy intymnych towarzyskich radości jest z pewnością o wiele przyjemniejsza niż refleksje nad nędzą reformy emerytalnej i narażanie się na represje ze strony policji „obywatelskiej”. Organizowanie w tym czasie protestów ulicznych, manifestacji i pikiet może się spotkać z podwójnym oporem: policyjną pałą i obojętnością, jeśli nie wrogością rozbawionego tłumu.
 
Sytuacja jest niełatwa. Nie jestem fanem piłki nożnej, ale rozumiem emocje i przeżycia, których dostarcza oglądanie spotkań piłkarskich, kibicowanie drużynom, uczestnictwo w meczach. Futbol był i jest sportem plebejskim, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nawet jeśli w dużej mierze został skomercjalizowany i sprzedany wielkiemu biznesowi, ludzie nie mają obowiązku o tym pamiętać, gdy się bawią, gdy są kibicami. W tej sytuacji demonstracje mogą wydawać się czymś nie na miejscu. Nic też dziwnego, że Jarosław Kaczyński zaapelował o spokój w czasie Euro 2012. Ale logika lidera największej partii opozycyjnej nie musi być logiką liderów związkowych. I nie powinna.

 

Należy kopnąć system w tym właśnie czasie, w trakcie Euro 2012. I „Solidarność” powinna to zrobić. Odbywające się w Polsce i na Ukrainie mistrzostwa z kilku względów są miękkim podbrzuszem władzy. Po pierwsze: mogą pokazać światu, że Polacy mają sporo zastrzeżeń wobec rzekomo „obywatelskiej” i demokratycznej władzy. Po drugie, przygotowania do Euro 2012 odbywają się pod znakiem ogólnego dziadostwa, jakie wychodzi z niemal każdego kąta. Katastrofalnego dziadostwa, biorąc pod uwagę groźny bilans ekonomiczny budowy autostrad: sześćdziesięciu niespłaconych podwykonawców, na 50 milionów złotych, na samej tylko autostradzie A2. Trzecim powodem jest uderzenie w aroganckie i zakłamane prorządowe media, które nieodmiennie starają się utrzymać Polaków w przekonaniu, że „zielona wyspa” jest coraz bardziej zielona, a rządowe przedsięwzięcia cieszą się szerokim poparciem społecznym. Protesty w czasie Euro 2012 mogą pokazać, że znaczna część z nas nie godzi się na ten potiomkinowski wizerunek kraju, jaki skrupulatnie, na użytek wewnętrzny i zewnętrzny, buduje rząd.
 
Platforma Obywatelska doprowadziła ponadto do apogeum patologii III RP. Wymieńmy tylko niektóre: zblatowanie władzy, mediów i oligarchii, nieliczenie się z głosem obywateli (ich uprzedmiotowienie), różnorakie formy blokowania opozycji i protestów społecznych: od Krakowskiego Przedmieścia po ignorowanie i próby zastraszania związkowców. Dodam do tego antysocjalne reformy, cieszące się sympatią zoligarchizowanych środków przekazu. W dodatku elity III RP świetnie się dziś czują w roli mentalnych wasali ościennych państw. Dość będzie wspomnieć ostatnie wypowiedzi Tomasza Lisa, który nie życzy sobie, by „PiS-owskie oszołomy” protestowały pod oknami piłkarzy reprezentacji Rosji. Pluszak premiera nad głosy Polaków przedkłada samopoczucie rosyjskich zawodników. Nie jestem zdziwiony.
 
Strzelmy gola Platformie (anty)Obywatelskiej. Zróbmy „oburzoną falę”. Są duże szanse, że obóz władzy i jego totumfaccy przegrają ten mecz. I zejdą z boiska wygwizdani. A Polacy zobaczą, że premier-piłkarz jest nagi.
 
 
Tekst ukazał się pierwotnie w "Gazecie Polskiej Codziennie", w środę 30 maja 2012 r.
 
 
*
Polecam także swój ostatni felieton na deon.pl:  "Autostrady, futbol i gumki".

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka