Rosyjscy kibice niedwuznacznie dawali do zrozumienia, że w trakcie Euro 2012 gotowi są przemaszerować przez Warszawę w koszulkach z sierpem i młotem. Chcą nam przypomnieć, jak skutecznie, jakimi metodami i na jak długo wyswobodzili nas od nazizmu, w zamian proponując własną wersję zniewolenia.
Rosyjska arogancja i niezrozumienie dla polskiej perspektywy nie jest niczym nieznanym. Niezależnie od wielkiej polityki wielu zwykłych Rosjan, przez lata wychowywanych w micie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jest rzeczywiście szczerze przekonanych do swoich wielkoruskich czy (post)sowieckich racji. Mieszkający od dziesięcioleci w Polsce rosyjski historyk Nikołaj Iwanow w książce „Powstanie Warszawskie. Widziane z Moskwy” przypomina, jak skutecznie propaganda stalinowska na dziesięciolecia zafałszowała widzenie moskiewskiego współudziału w hekatombie Warszawy najpierw w oczach „radzieckich ludzi”, później obywateli Federacji Rosyjskiej. We wstępie do swojej pracy Iwanow stwierdza: „stosunek do Polski i Polaków w Rosji zawsze był i do dnia dzisiejszego pozostaje miernikiem przyzwoitości. Swoistym papierkiem lakmusowym pokazującym stan zdrowia moralnego. Wskaźnikiem podatności na chorobę prymitywnego nacjonalizmu. (…) Tak trudno moim rodakom zrozumieć istotę niezwykłej tragedii i niezwykłej podłości, której dopuścił się Stalin w Warszawie sześćdziesiąt pięć lat temu”.
Książka Nikołaja Iwanowa została wydana w 2010 roku. Marzeniem autora było, by ukazała się także w Rosji. Nie wiem, czy tak się stało, szczególnie w świetle najnowszych, tragicznych wydarzeń smoleńskich. Jednak świadectwo tego rosyjskiego autora żyjącego od ponad trzydziestu lat w Polsce jest wymowne. Z jednej strony pokazuje człowieka, któremu dążenie do prawdy i głos sumienia umożliwiły spojrzenie na sprawy polskie z innej niż dominująca w Rosji perspektywa. Z drugiej uświadamia właśnie nam, Polakom, że historia jest ważna, ma znaczenie społeczne a poprzez to także polityczne. Dlatego naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem powinna być własna polityka historyczna, która nie powinna odżegnywać się od kultury masowej.
Mówienie w Polsce o polityce historycznej jest traktowane często jako chęć skonfliktowania społeczeństwa, lub „budzenie demonów nacjonalizmu”. Rzeczą podstawową jest skończenie z tą szkodliwą bzdurą. Myślę, że bardzo wielu ludzi z mojego pokolenia, roczników urodzonych pod koniec PRL i nieco później świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Polska historia i tożsamość, niezależnie od wyznawanych przez nas poglądów społeczno-gospodarczych czy religijnych, ideowych, stanowi dla nas naturalny element zakorzenienia w rzeczywistości. Mówiąc w pewnym skrócie: naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem są tiszirty z husarią (świetną serię zaprojektował swego czasu znany grafik młodego pokolenia, Grzegorz Eryk Sarmacki), muzyka z albumu „Powstanie Warszawskie” Lao Che, projekty muzyczne DePress. Odpowiedzią na amnezję historyczną i bierność obywatelską są także z pewnością „Kluby Gazety Polskiej”, angażujące ludzi wielu pokoleń. Są to także zrealizowane pomysły w rodzaju rebelya.pl czy kolejne numery krakowskich „Pressji” (ostatni poświęcony mesjanizmowi), a po lewej stronie: choćby projekt internetowy lewicowo.pl, przypominający patriotyczne, demokratyczne, niepodległościowe tradycje polskiej lewicy. Tej lewicy, która z całą stanowczością przeciwstawiała się sowieckim sierpom i młotom.
Naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem nie musi być frustracja i poczucie upokorzenia. Niech tą odpowiedzią będzie radość i duma z własnej historii. Choćby w popkulturowym wydaniu.
*
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka