Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
268
BLOG

Polska radość i duma

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 0

Rosyjscy kibice niedwuznacznie dawali do zrozumienia, że w trakcie Euro 2012 gotowi są przemaszerować przez Warszawę w koszulkach z sierpem i młotem. Chcą nam przypomnieć, jak skutecznie, jakimi metodami i na jak długo wyswobodzili nas od nazizmu, w zamian proponując własną wersję zniewolenia.
 
Rosyjska arogancja i niezrozumienie dla polskiej perspektywy nie jest niczym nieznanym. Niezależnie od wielkiej polityki wielu zwykłych Rosjan, przez lata wychowywanych w micie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jest rzeczywiście szczerze przekonanych do swoich wielkoruskich czy (post)sowieckich racji. Mieszkający od dziesięcioleci w Polsce rosyjski historyk Nikołaj Iwanow w książce „Powstanie Warszawskie. Widziane z Moskwy” przypomina, jak skutecznie propaganda stalinowska na dziesięciolecia zafałszowała widzenie moskiewskiego współudziału w hekatombie Warszawy najpierw w oczach „radzieckich ludzi”, później obywateli Federacji Rosyjskiej. We wstępie do swojej pracy Iwanow stwierdza: „stosunek do Polski i Polaków w Rosji zawsze był i do dnia dzisiejszego pozostaje miernikiem przyzwoitości. Swoistym papierkiem lakmusowym pokazującym stan zdrowia moralnego. Wskaźnikiem podatności na chorobę prymitywnego nacjonalizmu. (…) Tak trudno moim rodakom zrozumieć istotę niezwykłej tragedii i niezwykłej podłości, której dopuścił się Stalin w Warszawie sześćdziesiąt pięć lat temu”.
 
Książka Nikołaja Iwanowa została wydana w 2010 roku. Marzeniem autora było, by ukazała się także w Rosji. Nie wiem, czy tak się stało, szczególnie w świetle najnowszych, tragicznych wydarzeń smoleńskich. Jednak świadectwo tego rosyjskiego autora żyjącego od ponad trzydziestu lat w Polsce jest wymowne. Z jednej strony pokazuje człowieka, któremu dążenie do prawdy i głos sumienia umożliwiły spojrzenie na sprawy polskie z innej niż dominująca w Rosji perspektywa. Z drugiej uświadamia właśnie nam, Polakom, że historia jest ważna, ma znaczenie społeczne a poprzez to także polityczne. Dlatego naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem powinna być własna polityka historyczna, która nie powinna odżegnywać się od kultury masowej.
 
Mówienie w Polsce o polityce historycznej jest traktowane często jako chęć skonfliktowania społeczeństwa, lub „budzenie demonów nacjonalizmu”. Rzeczą podstawową jest skończenie z tą szkodliwą bzdurą. Myślę, że bardzo wielu ludzi z mojego pokolenia, roczników urodzonych pod koniec PRL i nieco później świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Polska historia i tożsamość, niezależnie od wyznawanych przez nas poglądów społeczno-gospodarczych czy religijnych, ideowych, stanowi dla nas naturalny element zakorzenienia w rzeczywistości. Mówiąc w pewnym skrócie: naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem są tiszirty z husarią (świetną serię zaprojektował swego czasu znany grafik młodego pokolenia, Grzegorz Eryk Sarmacki), muzyka z albumu „Powstanie Warszawskie” Lao Che, projekty muzyczne DePress. Odpowiedzią na amnezję historyczną i bierność obywatelską są także z pewnością „Kluby Gazety Polskiej”, angażujące ludzi wielu pokoleń. Są to także zrealizowane pomysły w rodzaju rebelya.pl czy kolejne numery krakowskich „Pressji” (ostatni poświęcony mesjanizmowi), a po lewej stronie: choćby projekt internetowy lewicowo.pl, przypominający patriotyczne, demokratyczne, niepodległościowe tradycje polskiej lewicy. Tej lewicy, która z całą stanowczością przeciwstawiała się sowieckim sierpom i młotom.
 
Naszą odpowiedzią na koszulki z sierpem i młotem nie musi być frustracja i poczucie upokorzenia. Niech tą odpowiedzią będzie radość i duma z własnej historii. Choćby w popkulturowym wydaniu.
 
*
 
Tekst pierwotnie ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie", 9-10 czerwca 2012

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka