coryllus coryllus
1118
BLOG

Międlar i Wilders największe zagrożenie dla Europy

coryllus coryllus Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 Zaczniemy od ogłoszeń. Od dziś kończymy naszą zbiórkę na komiks o Sacco di Roma. Mamy już potrzebną kwotę i nie będziemy ciągnąć tego dalej. Mam też nadzieję, że polityka wydawnictwa przyniesie owoce na tyle obfite, że nie będziemy już w przyszłości organizować żadnych zbiórek. Co prawda w tym momencie nic tego nie zapowiada, bo zostaliśmy znokautowani przez podatek magazynowy, ale mimo to jestem dobrej myśli. Produkcja wszystkiego niestety przesunie się w czasie, bo Tomek rysuje teraz ilustracje do nowej Baśni. Ja ją ciągle kończę, a moja żona robi korektę. W związku z bardzo szerokimi planami na ten rok, co wiąże się z podjęciem współpracy z jeszcze jedną drukarnią oraz w związku z tym, że trzeba płacić podatek od tego co na koniec roku zostaje w magazynie, będziemy robić promocje na starsze książki. Zaczynamy od marca, czyli od środy. Obniżamy cenę memiksów do 20 zł, a każdy kto zrobi zakupy powyżej 150 zł otrzyma w prezencie I tom Najlepszych kawałków Coryllusa. Każdy kto zrobi zakupy powyżej 250 zł, otrzyma w prezencie obydwa tomy. Takie będą promocje w marcu. To wszystko od środy.

Podjąłem jeszcze kilka ważnych decyzji. Dotyczą one targów. Nie pojadę w tym roku na targi wydawców katolickich, które odbywają się pod Zamkiem Królewskim. Po doświadczeniach zeszłego roku oraz po podsumowaniu wydatków tegorocznych na te targi stwierdziłem, że nie ma to sensu. Za stoisko, ze wszystkimi opłatami trzeba wybulić 4 tysiące złotych. Z Baśnią na pewno nie zdążę, więc nie ma sensu ryzykować. To jest za duża kwota. Co prawda w marcu będziemy mieli książkę o wołach, kolejny numer nawigatora, niezwykle atrakcyjny, a także wspomnienia księdza Wacława Blizińskiego, społecznika i spółdzielcy, ale nie zmienia to faktu, że trzeba zapłacić na dzień dobry 4 tysiące złotych. Impreza jest biletowana i to powoduje, że odwiedza ją coraz mniej klientów. Poza tym targi w tym roku zaczynają się 30 marca. Nie wiadomo jaka będzie pogoda, może być zwyczajnie zimno. Zapłacić cztery patole po to, żeby siedzieć przez dwa dni i patrzeć na smętnie snujących się ludzi, w oczekiwaniu na sobotę, kiedy przychodzi najwięcej klientów, to jest pomysł bardzo ekstrawagancki, na który mnie w tym roku nie stać. Nie wysyłam także zgłoszenia na targi majowe. No chyba, że dostanę taką samą propozycję jak w zeszłym roku, bardzo atrakcyjną. Póki co wszystko jest za drogie. Sądzę, że o wiele lepiej będzie pojawić się kilka razy na jarmarku Radia Wnet. Myślę, że możemy tak zrobić bez ryzyka, a to z tego względu, że to za nami podążają klienci, a nie my jeździmy na targi, żeby klientów znaleźć. W razie gdyby Radio Wnet odmówiło nam gościmy, wynajmiemy po prostu jakiś lokal w Warszawie i tam będziemy urządzać premiery kolejnych tytułów. Targi zaś zostawimy sobie na jesień. Wiosnę zaś poświęcimy na promocję imprezy w Bytomiu.

Teraz do rzeczy. Króciutko, bo trzeba się brać za robotę. Oto w na stronach Magna Polonia pojawiła się informacja, że Geert Wilders, złotowłosy, prawicowy, holenderski ekstremista zawiesił kampanię wyborczą, albowiem dowiedział się, że w jego ochronie pracuje jakiś marokański strażnik, który był powiązany z grupami islamskich przestępców. Nie wiem ile jest prawdy w tej informacji, ale piszą, że Wilders wycofał się z życia politycznego do czasu wygaśnięcia afery. Nie bardzo wiadomo co to znaczy – do czasu wygaśnięcia, albowiem ta afera nigdy nie wygaśnie. On zaś sam, jak informuje nas Polonia Magna, prowadzi życie takie mniej więcej jakie prowadził Jasir Arafat w czasie gdy OWP była organizacją tajną, przez wszystkich uznawaną za bandę terrorystów. To jest – postawa Wildersa – przełom w postrzeganiu prawicy na świecie. Przełom istotny, który nie wróży nic dobrego. Oto ci, których do tej pory opisywano jako bezwzględnych terrorystów stojących twardo przy władzy i metodami policyjnymi dręczących dobrą lewicę, stają się na naszych oczach brudnymi terrorystami dążącymi do destabilizacji sytuacji politycznej w krajach, które dobra lewica pragnie uszczęśliwić. Jeśli Wilders rzeczywiście żyje w ten sposób jak to opisuje Magna Polonia, to znaczy, że jest jedynie biednym zającem wypuszczonym przez sprytnego myśliwego po to, by wyciągnął i pociągnął za sobą inne, chowające się w bruzdach na polu zające. Po to, żeby było łatwiej na nie polować. Wilders służy tylko i wyłącznie temu, by zdewastować wizerunek prawicy i z całej formacji, obojętnie katolickiej, protestanckiej czy jakiejś innej uczynić podludzi, którzy nie zasługują na nic poza strzałem w potylicę. A i to jedynie w wyjątkowych wypadkach, jak są wcześniej bardzo grzeczni.

Tym samym celom służy także były ksiądz Jacek Międlar i to się okazało wczoraj, w czasie jego zatrzymania na lotnisku przez brytyjskich tajniaków. Codziennie przez londyńskie lotniska przewijają się setki bandziorów, terrorystów, handlarzy bronią i narkotykami, sutenerów i wszelkiej maści oszustów, poszukiwanych przez policje całego świata. Tajniacy jednak zatrzymują biednego chłopaka z Polski, który zrezygnował z kapłaństwa, bo posłuchał złych doradców. Teraz zaś uwierzył w to, że demonstrując wraz z tymi brytyjskimi prowokatorami będzie walczył o lepszy świat. Nie będzie bo nie o to chodzi. To nie prawica jest stroną w tej rozgrywce, stronami są muzułmanie i rządy państw europejskich, to oni negocjują warunki przebywania barbarzyńskich hord na terytorium cesarstwa, obmyślają też na kogo najłatwiej będzie przerzucić koszty utrzymania barbarzyńców i kogo przyjdzie obarczyć winą na ich ekscesy. Wytypowano do tej roli formację zwaną prawicą, która ochoczo podskakuję z radości, bo wierzy, że ktoś będzie serio taktował jej logiczne argumenty i odwołania się do tradycji europejskiej i jej kultury, ze szczególnym wskazaniem na tradycję i kulturę chrześcijańską. To są brednie i pułapka, przeciwnik zaś jest poważny. I żeby z nim wygrać potrzebne są metody niestandardowe i obliczone na dłuższą metę. To znaczy potrzebna jest organizacja, która będzie trwalsza niż państwo i zdolna przeniknąć w strukturę tego państwa. To znaczy, na przykład, poobsadzać kluczowe stanowiska w policji. Tak, żeby na rozkaz strzelania do prawicowych demonstrantów wydany w sytuacji krytycznej oddziały prewencji skierowały lufy w drugą stronę. To są oczywiście na tym etapie mrzonki, bo jak widzimy to Wilders ma problem z własną ochroną i to jego środowisko jest poprzerastane agenturą, a nie na odwrót. Dlatego w żaden sposób nie można go traktować serio. To jest najprawdopodobniej człowiek wynajęty do odegrania jakiejś roli, który po wyborach w Holandii zejdzie ze sceny i zostanie zapomniany. Może też być inaczej, może okazać się, że to biedny frajer, którego odstrzelą w kulminacyjnym momencie. Zobaczymy. Wróćmy do księdza Międlara. Oczywiście jestem zdania, że państwo polskie powinno się za nim wstawić, bo jest on takim samym obywatelem jak wszyscy, a jego zatrzymanie na lotnisku to skandal. Państwo oczywiście tego nie zrobi, albowiem bezwiednie przyjmuje kryteria oceny sytuacji narzucanej przez ludzi dążących do dewastacji Europy. Być może jakiś konsul już tam jest, razem z Jackiem Międlarem i pilotuje jego sprawę, ale znając okoliczności, szczerze w to wątpię. Uważam, że powinniśmy ile sił, korzystać z tej komfortowej sytuacji jaką daje nam peryferyjne położenie i nie przyjmować na wiarę wszystkich prowokacji stosowanych przez zachodnie służby. Jacek Międlar jest obywatelem Polski i Polska powinna zabrać głos w jego sprawie. Są formuły które to umożliwiają. Jeśli ktoś zacznie oskarżać nas o ksenofobię możemy spokojnie pokazać mu środkowy palec. I tak oskarżają nas o ksenofobię i chęć wymordowania mniejszości, a więc wiele się w tej sytuacji nie zmieni. Poza tym lewica korzysta stale z usług syna Hansa Franka, co jest nie hucpą nawet ale slapstickiem, w najlepszym wydaniu, jak programie Stanisława Janickiego – W starym kinie.

Skuteczną obronę własnych wartości, interesów i pozycji zaczyna się zawsze od zanegowania narracji przeciwnika, nawet jeśli wygląda on chwilowo jak sojusznik. Odrzucamy w ten sposób zasady, które on próbuje forsować i mówimy – walcie się chłopaki, mamy własny program. Czy Polskę stać na to w tej chwili? Się okaże….


Mam jeszcze jedno ogłoszenie. Nasze książki będą dostępne od jutro w Bielsku Białej, przy ul. Podcienie 13. To jest sklep w podcieniach pod zamkiem. Robią tam pieczątki, a nasze książki są na dokładkę.


A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.

https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE


Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo