Ksiądz Krzysztof Charamsa zdecydował się wszem i wobec ogłosić światu, że od kilku lat żyje ze swoim partnerem. Ukłuł się nawet termin, że jest aktywnym homoseksualistą.
Zewsząd słychać głosy o skandalu, chaosie, nieporządku, nieładzie i bezradności Kościoła. Hierarchowie nie rozumieją, że powinni iść z postępem i nieco wyluzować. Bo trzeba iść z duchem czasu. Liczy się postęp, który umożliwia każdej jednostce rozwój. Nie ma już miejsca na jakieś utarte schematy.
Kościół jest sztywny i powinien nieco zmienić zasady funkcjonowania. Ksiądz Charamsa musiał kilka lat ukrywać swoje oblicze, ale w końcu dojrzał i nabrał odwagi, aby pokazać swoje prawdziwe „ja”. Zrobił wokół tego wielkie show. Po cichu udzielił wywiadów gazetom, a następnie zdecydował się przed kamerami przyznać, że jest gejem. Ten fakt jest istotny z punktu widzenia ośrodków postępowych. Oświadczenie księdza umożliwia rozpoczęcie dyskusji o konieczności reform w Kościele, zastanowieniu się nad kwestią małżeństw homoseksualnych oraz ich praw, a także adopcji dzieci przez owe pary. Takie były zamiary, aby ten fakt wykorzystać do swych partykularnych celów. Czy to się uda?
Wydaje się, że Charamsa zrobił medialne show, w którym chciał odegrać pierwszoplanową rolę, ale zastopował żądania ośrodków postępu. Wystąpienia księdza Charamsy mogło stać się pożywką dla wszelkiej maści ośrodków postępowych, które propagują ideologię gender oraz zmianę tradycyjnego układu rodziny, ale to się po prostu nie uda. Dlaczego? Z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, obóz konserwatystów mógł żywić wątpliwości i nawet myśleć, że może warto pochylić się nad tą kwestią, jednak w obliczu zaistniała zdarzenia twardo będą stali przy swoim. Po drugie, obóz postępu strzelił sobie w stopę. Chciał wykorzystać sytuację, a okazało się, że ksiądz Charamsa chciał mieć swoje pięć minut.
W łonie Kościoła najważniejszy jest teraz synod biskupów poświęcony rodzinie. To podstawowa komórka społeczna, która kształtuje postawy i wpaja wartości. Dlatego ważne jest, aby Kościół stał na jej straży. Wiedzą to wszyscy, ale trzeba to podkreślać i bronić.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo