Nie da się nie zauważyć chorągiewkowego "pospolitego ruszenia" na samochodach Polaków - więc zauważają go i media, które dotychczas biało-czerwone flagi uważały przede wszystkim za przedmiot służący do wtykania w psie kupy.
Zamast analizy, egzegezy i syntezy zjawiska, pozowolę sobie tylko zauważyć, że jeszcze nie jest chyba z nami tak źle. No bo czy ktoś słyszał o niebieskich w żółte gwiazdki ubrankach na lusterka i sprzedawanych kierowcom na skrzyżowanich flagach Unii Europejskiej przed doroczną Paradą Schumana? Czy ktoś widział masowo przyozdabiane w ten sposób samochody w pierwszych dniach maja?