Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
103
BLOG

Tuskizm Tuska.

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 0

Jak to jest w ogóle możliwe, że Pan Tusk ma takie przekonanie o własnej wartości w sensie przywództwa, do dziś nie rozumiem.
Wielu dziennikarzy, publicystów, blogerów i pisarzy używa do określenia przywództwa nazw od nazwiska przewodzącego znacznej grupie populacji, która daje wysokie poparcie temu przywódcy w wyborach parlamentarnych. Są więc Kaczyści, są Ziobryści, ale nigdzie nie ma Tuskowców. Brak używania tej nazwy może świadczyć o tym, że to przywódca oparty na mocy, a nie oparty na autorytecie. O różnicy między oboma rodzajami przywództw uczą się studenci prawa na polskich uniwersytetach, albo na teorii państwa i prawa, albo przy okazji studiowania historii ustroju państw.
Władztwo oparte na autorytecie polega na tym, że władca/przywódca ma autorytet wśród ludzi tak wysoki, że obojętnie jakie stanowisko będzie piastował ludzie i tak będą go z uwagą słuchać i przyznawać mu rację.
Władztwo oparte na mocy jest typowe dla sezonowych kierowników, mają tylko władzę wtedy, gdy piastują wysoki urząd zabezpieczający im formalnie posłuszeństwo ludzi, którymi kierują. Gdy przestają piastować ten urząd poddani mu zapominają o nich i pomijają w poparciu dla wygłaszanych tez.
Mogę więc stwierdzić, że Pan Jarosław Kaczyński jest autorytetem i władcą serc, a Pan Donald Tusk tylko kierownikiem bez wpływu na cokolwiek i bez autorytetu, bo moc daje mu tylko to, że został szefem partii po powrocie z UE. Ta moc urzędnicza niestety psuje opozycję i nowe demokratyczne inicjatywy, psuje szeregi Szymona Hołowni, choć nadal daje mu rację bytu. Ostatnio obserwowaliśmy zakusy kierownika w celu pozyskania i podporządkowania sobie całej opozycji, jednak przy braku autorytetu nic nie podziało się w zakresie połączenia. Szkoda tylko warszawskiego prezydenta, który mimo posiadania autorytetu nie może się przebić przez moc urzędniczą kierownika do przodu.
Zgodnie z moimi przewidywaniami u Pana Tuska poparcie siadło przez brak nowości i stare przyzwyczajenia oparte na mocy. Powoli odbudowuje się coraz bardziej wiarygodny Szymon Hołownia, choć nic nie słychać o jego sfilmowanych dyskusjach na temat demokracji z Barackiem Obamą. Powoli w zapomnienie odchodzi PSL, w strukturach w regionach nastąpiło rozproszenie działaczy z powodu niemocy ustawodawczej wierchuszki.
Prawicowcy z Konfederacji tracą procenty na antyszczepionkowości, niedługo nie tylko będą wyganiani z sal sejmowych (brak maseczek), ale też z wszelkich przybytków publicznych, gdy wejść do nich będą mogli tylko zaszczepieni. W 2023 roku z tego powodu może być ich w ogóle nie widać poza J.Korwinem-Mikke.
Zrobiło się chłodno, Michał Kołodziejczak zabrał swoich protestujących do ciepłych domów, na duży plus mogę ocenić działania ministerstwa rolnictwa w sprawie rozmów i realizacji niektórych postulatów AgroUnii w Nowym Ładzie dla Rolników. Trzeba się zastanowić nad tym, czy jeszcze czegoś będą w kolejnym roku, tuż przed wyborami żądać rolnicy. Jeśli nie, do złapania jest 16% wyborców głosujących. Lewica ledwo dyszy, ale przekonałem się, że i artykuły na salon24 czytają jej marketingowcy. Już nie Biedroń i nie Czarzasty dadzą Lewicy wejście do parlamentu w najbliższych latach, może to zrobić tylko ciągle świeży A.Zandberg prowadzący dyskusje na portalach społecznościowych z doświadczonym Kwaśniewskim, jako doradcą i byłym mężem stanu. Youtube, FB, Instagram polecam obu panom do wykorzystania przed wyborami z wcześniej przygotowanymi scenariuszami rozmów. Jeśli obecne przywództwo Lewicy nie da się zamienić na w/w panów przed wyborami, Lewica może nie osiągnąć progu wyborczego w poparciu. Według sondaży najlepszy jest A.Zandberg, ma najwyższy wskaźnik wiarygodności i może przygarnąć pod swoje skrzydła laicyzującą młodzież z dużych miast. Jeśli nastąpi przywództwo młodego, stary odejdzie, Lewica może też pobić w sondażach rozchwierutaną Platformę, z której pokładu zaczynają uciekać niektórzy działacze, niedostrzeżeni w wysokich kompetencjach przez kierownika D.Tuska.
Należy tu dodać współczesny żart o zmianie przekonań. Oto on poniżej, zamieszczony na rosyjskim anekdotru, w twitterze:
    • Feminizm – do pierwszego porządnego mężczyzny,
    • Komunizm – do pierwszego własnego majątku,
    • Ateizm – do pierwszego wstrząsu w samolocie,
    • Ruch antyszczepionkowy – do pierwszego oddechu przez respirator.
Tuskizm, po powyższych stwierdzeniach jawi się dziś jako jednopalcowe kierownictwo skierowane na dobro jednostki, nawet nie na dobro partii. Tuskizm to dziś przekonanie, że można rozpętać aferę przedwyborczą większą, niż ostatnia taśmowa z ośmiorniczkami za pomocą dwóch panów z partii, którzy od kilku lat tropią, w pochodzie zemsty na PIS, wszelkie afery osobowo powiązane ze Zjednoczoną Prawicą. Tuskizm to dziś idea nieliczenia się z przywódcami pozostałych opozycyjnych ugrupowań, plany połączenia i odesłania w niebyt przewodniczącego PSL, czy Szymona Hołowni z zagarnięciem ich wpływów. Tuskizm to także wygasły ostatnio wulkan inwektyw i krzyków na konferencjach prasowych, straszenie złem i sobą. Tuskizm to też tylko czcze gadanie, a samo nic się nie zrobi. Wobec tuskizmu wszelkie zasoby partyjne Platformy leżą odłogiem, a poparcie spadło i dostaje lekkiej czkawki za każdym razem po pojawieniu się durnych wpisów na twitterze.
Tuskizm to także złożona ustawa w sejmie, w formie pisemnej z zaznaczeniem w stopce ,że projekt ten dotyczy pomysłu PO włączenia w zasoby samorządowe gruntów rolnych leżących w granicach miasta, pojawiająca się po moim artykule o problemach jednego z samorządów z 16 hektarami gruntu tego typu wokół działek przemysłowych w mieście. To znak, że tuskizm opiera się na cudzych pomysłach uznanych za własne. I tylko wtedy zdolny jest w parlamencie przedstawić jakiś racjonalny projekt zmian.
Od takiego tuskizmu wahającym się wyborcom w czasie głosowań może zrobić się niedobrze.

Chciałbym jeszcze wtrącić tu dodatkowe zagadnienie, w paru zdaniach, co zwykle mają mi za złe czytelnicy. Otóż prolongując niejako mój pomysł z poprzedniego artykułu o wprowadzeniu do Białorusi wojsk ONZ, rozszerzyłbym zakres terytorialny wejścia wojsk ONZ o Ukrainę. Nie da się ukryć, że wszystkie agencje podają, że istnieje realne zagrożenie oskrzydlenia Ukrainy przez Rosję ze strony Białorusi i od Morza Czarnego powodujące zajęcie jej terytorium. Wobec tego moim zdaniem Ukraina wraz z Polską, Łotwą, Estonią i Litwą mogłaby wystąpić do ONZ ( nie UE) o ulokowanie wojsk na terenie Białorusi i Ukrainy w celu zapobieżenia imigracji z Azji i Afryki oraz zapobieżenia zbrojnemu zaanektowaniu Ukrainy przez Rosję. Agresja jednego członka ONZ wobec innego jej członka powinna zostać już dawno ukarana. Może stacjonowanie wojsk ONZ zapobiegnie przejęciu niezależnej Ukrainy przez Rosję. Gdyby Unia Europejska przyjęła przed inwazją Rosji Ukrainę w poczet członków i przesunęła granicę Schengen na Wschód, nie mielibyśmy dziś problemów z imigrantami w pasie przygranicznym z Białorusią. Kto w tym stwierdzeniu nie widzi bezpośredniego związku przyczynowego może doczytać literaturę fachową.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka