Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
216
BLOG

Trump zabije Amerykę

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 8

Trump narusza bezpieczeństwo całego świata każdą swoją wypowiedzią. Po ostatniej, gdzie krótko pisząc stwierdził, że „wyda słabych sojuszników z NATO Rosji, niech z nimi zrobi co chce”, dał Putinowi zielone światło do agresji w Europie lub gdziekolwiek indziej, gdzie Putinowi się zachce.

Od razu pojawia się pytanie, co Putin ma na Trumpa, że ten w sprawie Rosji i wojny w Ukrainie, chodzi mu jak pies na sznurku z pętlą zaciskową na szyi.
Może chodzi o manipulowanie wynikiem poprzednich wyborów i użycie rosyjskich hakerów do zwiększania Trumpowi wyborczego poparcia. Może o zaangażowania biznesowe zięcia Trumpa, jego wzloty i upadki, które nie zakończyły się bankructwem. Może.
Nie da się ukryć, że Trump obecnie ma przewagę nad prezydentem Joe Bidenem, znaczną. Amerykanie uwierzyli w sen Trumpa o pokojowym współistnieniu z Putinem i Koreą Północną z czasów jego poprzedniej kadencji prezydenckiej. Amerykanie uwierzyli, że Trump jest w stanie zatrzymać wojnę Izraela w Palestynie z Hamasem oraz zakończyć wojnę Rosji w Ukrainie dogadując się z Trumpem w zakresie oddania mu Donbasu i Krymu, dla świętego s(pokoju) na świecie wbrew sprawiedliwości dla napadniętej Ukrainy.

Fakty rozgrywające się w ościennych do Ukrainy państwach przeczą takiemu scenariuszowi.
Koło Mołdawii, małe terytorium, nieuznane jako samodzielne na arenie międzynarodowej, ostatnio poprosiło Putina/Rosję o interwencję na tym obszarze, co grozi bezpośrednio Mołdawii, ale też grozi odcięciem Ukrainy od basenu Morza Czarnego. Manewry wojskowe zaplanowane w Białorusi, przegrupowanie znacznych ilości wojsk rosyjskich na obszar tego państwa, ma być może straszakiem na Litwę, Łotwę i Estonię. Punktów wyjścia do ataku ostatecznego na Ukrainę z kilku stron dają także Węgry, niby ostatnio spolegliwe w zakresie głosowań w UE na temat pomocy militarnej dla Ukrainy. Węgry chyba jako jedyne nadal korzystają z taniego gazu rosyjskiego i w UE nikt im nie nakłada z tego powodu sankcji. Ich powiązania strategicznych umów energetycznych z Rosją budzą uzasadnione obawy co do lojalności wobec UE.
Ostatnie działania państw w UE dla Ukrainy można byłoby uznać za chwalebne tylko wtedy, gdyby nie były tak mocno spóźnione. Można je jedynie doceniać, że w końcu doszło do ostatecznych porozumień, które zaowocują masową pomocą sprzętową i amunicyjną w krótkim czasie. Nie da się ukryć, że możliwą do wygrania ukraińską ofensywę wyzwoleńczą Europa sromotnie przespała, z gnuśności, z braku rozeznania w sytuacji, z zapomnienia lub opatrzenia się wojny oraz niemocy decyzyjnej przy braku przekonania o słuszności tej pomocy.

To USA był głównym graczem pomocy dla Ukrainy do tej pory, niestety za namową Trumpa przeszkadza w jej udzieleniu 31 republikańskich kongresmenów. Wielki amerykański wstyd, pomoc dla Rosji.

Joe Biden stwierdził, że dopóki jest prezydentem USA będzie używał w dobrym celu art. 5 traktatu NATO. Przypomniał Trumpowi, że to NATO pomogło opanować USA kryzys po ataku na World Trade Center i służyło im informacjami wywiadowczymi.
Do wyborów prezydenckich w listopadzie 2024 roku pozostało trochę czasu, by sztab polityczny, wyborczy prezydenta Joe Bidena obudził się z marazmu i pokonał sprytnie duże poparcie Trumpa.
Trump to desygnat treści zdania „ Democracy Dies in Darkness”. Tak samo niestabilny jak Nixon, tak samo autorytarny jak Nixon, popełniający masę błędów tego rodzaju, że nawet niektórzy Republikanie po jego wypowiedziach stwierdzają, że Trump nie ma kompetencji do tego by być prezydentem USA, a szczególnie nie posiada tych kompetencji w zakresie dyplomacji międzynarodowej. A na świecie poruszał się do tej pory jak słoń w składzie porcelany zbyt wiotkiej, by czegoś nie spieprzył lub zwyczajnie nie zniszczył. Trump tłucze tę międzynarodową porcelanę do dziś, a co stłucze jest nie do odzyskania.
Jest kilka sposobów, które sztab prezydenta Joe Bidena mógłby wykorzystać przeciwko Trumpowi, żeby ten wybory prezydenckie przegrał może z wielkim kretesem.

Skądinąd kandydaci na prezydenta w wyborach jesiennych są nieodpowiednio dobrani przez obie partie w USA. Trump – zespół merytorycznych porażek, choleryk bez wiedzy, wykształcenia i drygu politycznego, wielokrotny bankrut, który podobno nie zapłacił w USA ani centa podatku dorabiając się ogromnego majątku, lawirant, egocentryk i narcyz szowinista. Joe Biden – gdyby był młodszy o dekadę od Trumpa nie miałby żadnych innych potknięć pamięciowych i zarzutów braku siły, czy wywlekanych na światło dzienne niedomagań syna. Zaplecze kolejnych kandydatów obu partii jest równie słabe – nieznana szerzej, poza ONZ Nikki Haley, była gubernator Karoliny Południowej u Republikanów. U Bidena - Marianna Williamson pisarka i Robert F.Kennedy jr. - anty szczepionkowy kandydat z rodziny mocno osadzonej wokół najwyższych stanowisk w USA. Oboje bez większych szans nawet na ewentualną wiceprezydenturę.

Co może przeszkodzić Donaldowi Trumpowi w wygraniu wyborów na jesieni?

1. Przeanalizowanie przez sztabowców i marketing polityczny prezydenta Joe Bidena wszystkich programów telewizyjnych z udziałem D.Trumpa, szczególnie tych, w których młodym, początkującym biznesmenom z ciekawym pomysłem na biznes oferował swoją pomoc i patronat. Sprawdziłbym, czy po tylu latach jakikolwiek z tych biznesów jeszcze funkcjonuje, czy Trump, go nie wykorzystał do swoich celów, nie założył firmy z tym samym pomysłem konkurencyjnej, czy pomoc nie była obietnicą bez pokrycia tylko w telewizji, czy biznes nie zbankrutował. Wystarczyłoby zrobić program w CNN na całą Amerykę w pasie dużej oglądalności o porażkach tych ludzi, którym Trump obiecał publicznie pomóc w rozwoju.
2. Przeanalizowanie jeszcze raz, być może już zamkniętych dochodzeń FBI, o korzystaniu przez Trumpa z pomocy rosyjskich hakerów przy wyborach. Zrobieniu kilkunastu reportaży o tym i puszczeniu ich w social media.
3. Przeanalizowaniu zachowań prywatnych Trumpa wobec kobiet. Jego szowinizm unaoczniony szczególnie w kanałach tv z tematyką kobiecą, załamałby mu elektorat damski. Fakty przemocy seksualnej byłego prezydenta wobec kobiet, traktowanie ich bez szacunku, wyniki procesów o przemoc, treść umów, gdzie Trump zobowiązuje się do zapłaty kobietom za milczenie mogłyby być dobrym tematem niosącym jego porażkę w wyborach prezydenckich.
4. Przeanalizowanie powiązań biznesowych Trumpa z Rosją, Putinem i rosyjskimi oligarchami, którzy mogli sponsorować Hamas w wojnie z Izraelem.

5. Ocena skutków międzynarodowych wcześniejszych wizyt Trumpa w państwach arabskich i reżimowych, gdy był prezydentem USA. Czy przyniosły korzyści dla USA i demokracji na przyszłość, czy jednak zaszkodziły. Wyeksponowanie porażek i złych skutków w w/w zakresie podpartych wypowiedziami ekspertów w stosunkach międzynarodowych i znanych dyplomatów demokratycznych, czy nawet republikańskich zmiotło by argumenty Trumpa o jego dokonaniach w świecie dla USA.
6. Ostatnie uderzenie w poparcie dla Trumpa w USA mogłoby nosić znamiona suchych informacji o aktualnych śledztwach, w których jest podejrzany lub oskarżony. Dobrze byłoby, gdyby któreś skończyły się (demokratycznie według sądowych zasad w USA) wyrokami skazującymi Trumpa np. za wynoszenie tajnych dokumentów specjalnego znaczenia, wojskowych i NATO. Może Trump przez przypadek lub świadomie, dla politycznego zwycięstwa mógł informacje z nich podawać na tacy Rosji, za kolejne internetowe manipulacje przy wyborach jesienią.

Nie ulega wątpliwości, że w USA w procesach sądowych przed Ławą Przysięgłych nie wygrywa adwokat stary, chorowity, z widocznymi niepełnosprawnościami, czy fizycznym niedołęstwem. Analogicznie do tego zwyczaju ważne jest aby obecny prezydent USA Joe Biden zawsze publicznie był sprawny, fizycznie i intelektualnie, błyskotliwy i z celną ripostą. Co mu przeszkadza mieć w uchu mikroport dla podpowiedzi celnych ripost w spotkaniach z wyborcami, gdyby ten mikroport był niewidoczny? Nic nie przeszkadza. Dla jego wizerunku cenne byłoby powtarzanie w mediach telewizyjnych i społecznościowych przekazów z filmami, na których wspólnie z Barackiem Obamą biegają wokół Białego Domu, filmików, gdzie jest sprawny fizycznie i męski.
7. Jeśli Trumpa wynosi na piedestał biedna część populacji USA, to wypadałoby zrobić programy o tym, komu i przez jaką fundację pomógł Trump z własnych pieniędzy i z własnego majątku. Obawiam się, że Trump z własnych pieniędzy nie pomógł nikomu, żadnemu biednemu obywatelowi USA, co należałoby wyeksponować analizując grupy wiekowe i majątkowe poparcia w obecnych sondażach lekko naśmiewając się z braku filantropii.
8. Trump chciał za poprzedniej prezydentury zlikwidować udział USA w NATO, czyli zburzyć jego podwaliny. Trump chciał pozostawić bez pomocy sojuszników, którzy do tej pory nie przeznaczali 2% dochodu narodowego na obronę i militaria. Trump nie toleruje, wręcz nie znosi sojuszy, układów partnerskich, jest zerojedynkowy w tym zakresie – albo on wygrywa majątkowo i publicznie, albo nikt. Trump nie ma wiedzy merytorycznej o charakterze Putina, traktuje go jak równego sobie, choć Putin choćby w sprycie go wyprzedza. Putin traktowałby Trumpa oczywiście z pompą, ale wykorzystywałby go jako marionetkę do opanowania świata, przede wszystkim demokratycznej UE, która mu przeszkadza w ekspansji. Część z tych manipulacji Trumpem w zakresie UE była widoczna już za jego poprzedniej kadencji. Po wyborach, gdyby to Trump został prezydentem USA ponownie, skala manipulacji rosyjskiej amerykańską polityką zagraniczną byłaby masowa. A skrycie Putin realizowałby swoje cele krok po kroku za przyzwoleniem Trumpa.

Na dzień dzisiejszy według analiz i sondaży w USA wybory prezydenckie wygrałby Trump. To zaburzyłoby na lata bezpieczeństwo USA, NATO i krajów demokratycznych na całym świecie.

Dlatego wskazane jest aby sztab wyborczy Demokratów dla Joe Bidena w nadchodzącej kampanii wyborczej zrobił wszystko co możliwe, wykorzystywał każdy pomysł, zasiał media wszelkim dobrem na temat prezydenta Bidena z lat wcześniejszych wiceprezydentury i obecnych. Żeby wyborcom Biden nie wydawał się stary i niedołężny, a więc słaby, tylko był dla nich wielkim strategiem jak Aleksander Macedoński, czy inny historycznie pozytywny bohater.
Konkluzja jest dla demokracji amerykańskiej dziś analitycznie taka, że jeśli Trump z powodu wieku lub choroby nie umrze przed wyborami, to w obecnym stanie rzeczy i przy braku większościowego poparcia Amerykanów Joe Biden nadchodzących wyborów może nie wygrać.

Dlatego należałoby zrobić dokładnie wszystko, żeby przez te kilka miesięcy przekonać Amerykanów, że Joe Biden pod każdym względem jest lepszy. Tylko głęboka orka może wzruszyć elektorat, który dziś popiera Donalda Trumpa.
Wszyscy w USA mogliby się zastanowić nad scenariuszami, jak wyglądałby świat w grudniu 2024 roku, gdyby wygrał Donald Trump, czy istniałaby jeszcze Ukraina i NATO, czy antysemityzm i islam nie zalałyby świata wspólnie z Putinem. Czy byłaby to pożoga, wojna atomowa i krajobraz jak z „Diuny” Franka Herberta? Czy tylko pączkujące na każdym kontynencie autokracje zbrojące się na wypadek wojny? Trump powinien kojarzyć się amerykańskiemu wyborcy z jego przydomowym schronem przeciwatomowym. Trump powinien wyborcy amerykańskiemu kojarzyć się ze strachem o przyszłość, o finanse, o zdrowie psychiczne i wielkość USA w świecie.

Slogan Trumpa „America first” należałoby zastąpić jakimś równie niosącym dla Bidena „America will win!”? Żeby dobrze czytało się w uszach po haśle Baracka Obamy ; Yes, we can! Żeby dobrze brzmiało dla Amerykanów.
Trump jeśli wygra wybory prezydenckie może zabić mentalnie Amerykę na lata wciskając ją pod rosyjski but. Miejcie to na uwadze wszyscy decydenci.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka