Ron Schwarz Ron Schwarz
4337
BLOG

Jaki? Wstyd!

Ron Schwarz Ron Schwarz Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 199

Patryk Jaki przegrał w Warszawie boleśnie. Wczoraj Patryk Jaki miał być czarnym koniem drugiej tury. Dziś, nawet u partyjnych dziennikarzy na tzw. prawicy, jest co najwyżej męczennikiem rzuconym na najtrudniejszy odcinek rewolucyjnej walki o „dobrą zmianę” - na zdegenerowany niczym Berlin lat trzydziestych „bastion szczawiu i mirabelek” (Suski) zamieszkały przez najgorszy sort Polaka „cwaniaka, złodzieja i kombinatora (Nykiel)".

Sądząc po histerii partyjnych mediów, klęska Patryka Jakiego w Warszawie znacząco przekracza rozmiar zwykłej porażki przeznaczonej w „Lemingradzie” apriorycznie każdemu „patriotycznemu” kandydatowi. Sądząc po ekstazie partyjnych mediów drugiej strony, rozmiar tej klęski zaskoczył nawet politycznych wrogów formacji Patryka Jakiego, którzy nie wierzyli w siłę Trzaskowskiego.

Klęska Patryka Jakiego jest więc tym dotkliwsza, że… po drugiej stronie miał tylko Trzaskowskiego… Klęska Patryka Jakiego, jest tym dotkliwsza, że… Patryk Jaki miesiącami lansował się, za pieniądze podatników, na „warszawskiej” komisji śledczej. Klęska Patryka Jakiego jest tym dotkliwsza, że… inni „młodzi” kandydaci PiS w wielkich miastach: Miss PiS w Krakowie i młody Płażyński w Gdańsku osiągnęli dużo lepsze wyniki.

W poszukiwaniu przyczyn rozmiarów tej klęski w „wygranych wyborach”, partyjne ujadaczki już plują na poznaniaków, warszawian, łodzian. Wszystko zgrane do bólu. Gdy za dwa tygodnie wygra Majchrowski, pawiany będą rzucać kupą w krakowian. I szukać ekspozytury Putina w dupie Lajkonika. A przy okazji, toczy się partyjna samokrytyka, czyli Kurski do dymisji, bo wiadomo publiczna TV jest po to by manipulować wyborczym nawozem, a skoro nawóz poszedł nie w tę stronę, co trzeba, znaczy propaganda była za słaba. Poczucie klęski łagodzi tylko, że to nie do końca „nasza wina” bo winne są tu „niemieckie media” (Lichocka).

Jednak nawet komentatorzy, którzy próbują zachować pozory powagi i obiektywizmu rzadko sięgają do kwestii boleśnie podstawowej.

Patryk Jaki to był po prostu bardzo słaby kandydat.

Patryk Jaki to początkujący polityk, którego główną zaletą jest rewolucyjne wzmożenie i dyspozycyjność. To jest facet, który w życiu nie miał żadnej prawdziwej pracy. Działacz partyjny od gimnazjum, były radny Platformy Obywatelskiej, poseł. Jego pierwsza poważna praca to dopiero wiceminister sprawiedliwości. Nieźle jak na pierwszą pracę. Ale czy faktycznie poważna?  Patryk Jaki, pracując w ministerstwie, miesiącami angażował się w kampanię wyborczą, a na ostatni miesiąc wziął bezpłatny urlop. Czyli nie ma w tym ministerstwie zbyt wiele do roboty. Wyobrażacie sobie państwo taką sytuację w prywatnej firmie? A może jednak lepiej Patrykowi Jakiemu nie powierzać żadnych poważnych obowiązków?

Pamiętamy wszyscy o jego roli w aferze wokół ustawy o IPN, która skończyła się publicznym upokarzaniem Polski, polskiego prezydenta i premiera przez Żydów i Amerykanów. Pokazał się wówczas, jako polityk nieskuteczny, pozbawiony wyobraźni i niedojrzały.

Image polityka infantylnego utrwalił w kampanii wyborczej. Chamski szantaż rządowymi sankcjami na wypadek nieprawomyślnego wyboru dokonanego przez warszawian, komediowe rzucanie legitymacją partyjną, oderwane od ziemi obietnice szklanych domów i kolejnych linii metra, zawstydzanie Warszawy porównaniami do Sofii. I Powstanie, jako wyborczy rekwizyt… „Tego się nie tańczy”!

Jakkolwiek to nie zabrzmi, chłopek - roztropek w stylu Jakiego, sprawdziłby się na odcinkach, gdzie braki intelektu, można rekompensować ogólną wiarą w „dobrą zmianę” utwierdzającą społeczeństwo w zdobyczach socjalizmu i etatyzmu, strasząc przy tym zarazą roznoszoną przez „uchodźców”.

Jednak Warszawa, bardzo Państwa przepraszam, jest dużo dalej a ambicje ma dużo wyższe. Warszawa to jest „inny kraj”.
Warszawa nie potrzebuje arabskiej dzielnicy z bajek „Cygana” – jak na Jakiego wołają na opolskim blokowisku (oraz pokątnie w partii).

Recenzując polityków, często przeprowadzam sobie taki wewnętrzny test. Zastanawiam się, kim dany polityk mógłby być w mojej firmie. Jaką odpowiedzialność bym mu powierzył na mój koszt i ryzyko? Patryk Jaki odpada na etapie rekrutacji. Za słabe cv. I jeszcze gorsza rozmowa kwalifikacyjna.

Co oni sobie myśleli wystawiając Jakiego w Warszawie? Jakimiż to atutami dysponował Patryk Jaki by stać się prezydentem tego wielkiego miasta? Jakie miał kompetencje, jakie doświadczenie życiowe. Czy cokolwiek za nim przemawiało, poza tym, że jest mierny, ale wierny i pełen zapału?

Czy przywódca partii i państwa Jarosław Kaczyński z góry poddał Warszawę? A może Naczelnik Kaczyński wcale nie lubi tego „mniejszego Ziobry” i czerpał jakąś przewrotną radość z jego upokorzenia?

Tak czy inaczej kandydatura Patryka Jakiego jako reprezentanta partii rządzącej ubiegającego się o fotel prezydenta Stolicy, świadczy o  płytkości naszego życia politycznego. To był bardzo słaby kandydat.

Już po Warszawie krąży taki dowcip:
„- Te Rafał, wiesz czemu zostałeś prezydentem?
- Bo wygrałem z Jakim?
- Nie. Z Nikim.”

Trzaskowski, to również o tobie. Bo to nie ty, Trzaskowski, wygrałeś, to Jaki przegrał.

Ron Schwarz
O mnie Ron Schwarz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka