Na pewno zwycięży kanibalizm.

Niby znowu o edebraniu ubekom i esbekom praw do emerytury wg. PiS-owego projektu:

"nie liczy się do stażu pracy służby w komunistycznych organach bezpieczeństwa państwa w latach 1944-1956, a okres służby przypadający od 1 stycznia 1957 r. do 30 czerwca 1989 r. traktuje się jako okres z uposażeniem odpowiadającym najniższemu zaszeregowaniu. Przepis ten stosuje się także przy ustalaniu wysokości renty rodzinnej przysługującej po byłym funkcjonariuszu."

Ale tym razem, na bazie owego przepisu chciałbym się zastanowić, czy krytykując przeciwnika i walcząc z nim możemy przejmować jego metody. Bracia Kaczyńscy krytykują okres Polski Ludowej i mają ku temu pełne prawo.  Nie ma tu miejsca by wymieniać powody, zresztą każdy je doskonale zna, a przynajmniej ich większość.  Czy jednak w imie walki z komunizmem można przejmować metody walki komunistów?  Czy w imię „sprawiedliwości społecznej” możemy sami naruszać prawo i sprawiedliwość i liczyć  na to, że to historia nas rozgrzeszy? 

Polecam czytanie blogu JKM, link obok, zresztą tytuł tego postu jest wzięty żywcem z owego blogu:

"Proszę tylko pamiętać, że jeśli walczymy z ohydnymi kanibalami - i by poprawić bazę żywieniową (bo grozi nam wycieńczenie z głodu i klęska) zaczynamy zjadać wrogów - to może MY i zwyciężymy, ale na pewno zwycięży kanibalizm. Tymczasem PiS ma w rękach Prezydenturę, premierostwo, większość w "Rządzie", większość w Senacie, z koalicjantami większość w Sejmie... Nie grozi IM żadna klęska; grozi IM za to, że przejąwszy po "komunistach" ustrój oraz system pojęć sami z wolna upodobnią się do "komunistów"."