"Pierwszy raz trzech z czterech wiceprezesów PiS mówi jednym głosem: w partii trzeba zmienić sposób zarządzania. I choć żaden z nich nie krytykuje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to nie odpowiada im, że w ostatnim czasie większość decyzji była podejmowana przez niego lub przez ścisłe grono jego współpracowników.
Ale spór o model zarządzania nie jest jedynym, który toczy się w PiS. Wokół wiceprezesów skupiła się grupa posłów domagających się rozliczenia osób odpowiedzialnych za wyborczą porażkę, w wyniku której rząd PiS musi podać się do dymisji. Kaczyński na razie próbuje odsunąć w czasie dyskusję na ten temat. Za miesiąc ma się odbyć kongres partii, podczas którego działacze PiS w głosowaniu nad wnioskiem o wotum zaufania dla prezesa partii zdecydują, czy powinno dojść do zmiany w kierownictwie.
W tle obu tych sporów odbywa się walka o dwa stanowiska: wicemarszałka Sejmu oraz przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS. Bój toczą ze sobą dwie frakcje: jedna skupiona wokół trzech wiceprezesów proponuje, by wicemarszałkiem był Ujazdowski, a szefem klubu Dorn. Ludwik Dorn z żelazną konsekwencją będzie realizował linię partii i nie da się sprowadzić do roli przedmiotu. Klub będzie istotnym podmiotem polityki partii, a nie bezwolnym instrumentem twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Druga z partyjnych frakcji to tak zwany zakon, czyli dawni działacze PC. Proponują oni, by wicemarszałkiem Sejmu został Krzysztof Putra, a szefem klubu Przemysław Gosiewski. "
http://www.rp.pl/artykul/2,66853.html
Najprawdopodobniej prezes nie ustąpi, bo lubi rządzić twardą ręką, zresztą traktuje partię jak swoją własność.
Czy w związku z tym wiceprezesi potulnie ustąpią? Zaczną rewoltę? Będą się domagać zmian? Ustąpią ze stanowisk i wyjdą z klubu parlamentarnego?
Zarówno Putra jak i Gosiewski to typowi aparatczycy - tacy, którzy partii i Kaczyńskiemu zawdzięczają wszystko i wykonują jego rozkazy bez odrobiny zastanowienia. Wierni adjutanci. Niektórzy nazywają ich BMW, ale nie dla porównania z jakością produkcji firmy niemieckiej.
Czy nastąpi rozłam? Prawdopodobnie. Przewidywała go już profesor Staniszkis. Wg. niej rozłam był możliwy zarówno w PiS jak i w PO - w zależności od tego kto wygra wybory.
Do tej pory styl rządzenia w PiS przyniósł owszem sporo sukcesów, ale też zgromadził więcej niż kiedykolwiek przeciwników PiS. Czy można budować silną ogólnopolską partię wyraźnie lekceważąc wiele grup wyborców? Czy PiS powinien się opierać tylko na "wiernych"? Takich, którzy wykonują bez zadawania niepotrzebnych pytań?
PiS pewnie przetrwa nadal z Jarosławem jako prezesem. Tylko czy zbyt dużo na tym nie straci?
Zwolennik wolnego rynku - im mniej władzy urzędnikow - tym lepiej.
Także fan piłki nożnej - zwłaszcza lig angielskiej i hiszpańskiej.
Nie czytam blogerów-cenzorów, którzy usuwają krytyczne teksty, banują, bo nie potrafią odpowiedzieć na krytykę.
Jeśli ktoś publikuje blog ale nie zgadza się by jego tezy podlegały krytyce powinien to jasno stwierdzić.
Nie lubię chamstwa ale nie lubię też i cenzury.
Nigdzie na świecie nie ma mediów obiektywnych i niezależnych - nie będzie więc ich też i w Polsce.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka