Wałęsa Bolkiem?
Ale nowina, sensacja na miarę tego, że Kwaśniewski nie skończył wyższych studiów. Oczywiście ranga tych dwóch wydarzeń jest nieporównywalna, ale każdy kto chciał spojrzeć prawdzie w oczy doskonale wiedział jak jest, a kto lubił się łudzić i oszukiwać, chodził sobie do kina na film „Wałęsa. Człowiek z nadziei” i ocierał twarz chusteczką od wzruszeń.
Wałęsa się broni, odpiera zarzuty. A co innego ma robić? Zawsze znajdzie się ktoś, kto mu uwierzy, a konkretnie, jakaś połowa Polaków.
Cóż za prześmiewczy chichot historii, bo oto w 1995 roku Wałęsa stoczył zaciętą walkę o fotel prezydencki z Aleksandrem Kwaśniewskim, walkę którą przegrał o włos. Walkę, która ponad dwadzieścia lat temu jawiła się nam jako starcie przedstawiciela wolności i symbolu upadku komuny, z postkomunistycznym aparatczykiem. Walkę dobra ze złem, prawicy z lewicą. Walkę, którą niestety z dzisiejszej perspektywy można odczytać jako wewnątrz-frakcyjny pojedynek w PZPR, starcie kryptokomunisty z jawnym komunistą. Dwóch stawiających się na przeciwnych biegunach panów, którzy z biegiem lat mieli coraz więcej ze sobą wspólnego, aż w końcu wszelkie granice między nimi się zatarły, co pieczętuje dzisiejsze stanowisko IPN w sprawie tajnego współpracownika „Bolka”.
Inne tematy w dziale Polityka