
Najpierw targowaliśmy się przez kilka minut o cenę kursu na lotnisko. Siedzi mi w głowie taki feblik, że nie dowierzam taksówkarzom. Zawsze mi się wydaje, że jeśli nie ustalę ceny wcześniej, to każą mi płacić sto milionów. Nie wiem czemu tak mi się porobiło, jeden jedyny przypadek, kiedy taksówkarz potraktował mnie podle, miał miejsce w mojej Warszawie. Ale teraz mamy już resztkę pieniędzy i wysoki rachunek mógłby postawić nas w nieprzyjemnej sytuacji. Ten manilski taksówkarz powtarzał jednak z uśmiechem, że ma dobry licznik i krzywdy nie zamierza nam uczynić. W końcu podał cenę, ja zaproponowałem połowę i jakoś metodą drobnych ustępstw zawarliśmy porozumienie. Było ono konieczne i pilne, bo strasznie grzebałem się przy pakowaniu.
– Jest Pan bardzo popularnym człowiekiem, jak widzę. Czy był Pan kiedyś sławnym sportowcem? – Spytałem by poprawić nieco atmosferę
– ???
– U nas sportowcy po zakończeniu kariery często zostają taksówkarzami.
– ???
– Pytam, bo ciągle się Pan komuś kłania, wszędzie ma Pan znajomych, a przecież to duże miasto.


Taksówkarz, zgodnie z nazwą swego zawodu, otaksował mnie wzrokiem, a po chwili mruknął:
– Kłaniam się Duchom, które mieszkują w drzewach.
–Acha…, ale tam nie było drzew.
– Kłaniam się też innym Duchom, które żyją w różnych zakamarkach, lepiej żyć a nimi w zgodzie. Na przykład gdy człek sika albo pluje na ziemię, to wcześniej lepiej głośno przeprosić, żeby przypadkowo nie obrazić kogoś niewidzialnego.
– Nie wiedziałem, że mogę obsikać ducha. Muszę przyznać, że niewiele o nich wiem.
– Wy, ludzie zachodu jesteście ślepi jak szczenięta, umiecie tylko zarabiać pieniądze.
– My to akurat, nie jesteśmy z zachodu, tylko z Polski, jeśli to w ogóle zachód to bardzo wschodni.
– W Polsce ludzie nie wierzą w duchy?
– Niektórzy wierzą. Najczęściej w Ducha Świętego, a w te inne to już różnie.
– Polacy są Chrześcijanami?
– Tak, głównie Katolikami, Ojciec Święty też jest z Polski. [Rozmowa miała miejsce w marcu 2005]
– AAA! to ta Polska!... A wie Pan On był u nas w Manili. Podobno nigdy w historii całego Świata nie było tylu ludzi na Mszy Świętej! Ja też oczywiście byłem. Jak On się teraz czuje?
– Niestety, bardzo źle. Wszyscy bardzo się martwimy.
– No, to będę się za Niego modlić. … Czyli Ty jesteś moim bratem w wierze?
– Na to wychodzi.

Wielkanocne palmyrobione z liści bananowca
Dojechaliśmy. Chciałem zapłacić wytargowaną w pocie czoła kwotę.
– Nie, to była cena dla turysty, Filipińczycy i Katolicy, płacą mniej – kierowca wcisnął mi z powrotem większość banknotów. Nie będą one nam już potrzebne, odlatujemy z Filipin, w pierwszej chwili przyszło mi więc do głowy by mu je mu je oddać, i jeszcze dorzucić, to co nam tam zostało. Szczęśliwie wpierw popatrzyłem na tego dumnego człowieka i ugryzłem się boleśnie w język. Mało brakowało… to byłoby to zwykłe świństwo uczynione bratu.

Katedra w Manili
Ps. Mój najnowyszy rysunek znajduje się tutaj. Zapraszam
Inne tematy w dziale Rozmaitości