dedukcja dedukcja
751
BLOG

Czy poseł Wipler był w Smoleńsku?

dedukcja dedukcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

   Skąd takie dziwne pytanie? Otóż wzięło się ono ze skojarzeń, które mogą się nasunąć po wysłuchaniu dzisiejszego wywiadu  radia Wnet z p.Wiplerem. W wywiadzie tym p.Wipler w sposób dokładny i rzeczowy przedstawił okoliczności napadu, dokonanego na niego rękami państwa pamiętnej nocy. Trzeba tutaj wyrazić duży szacunek dla jego postawy i determinacji, którą przejawia w celu wyjaśnienia omawianych okoliczność w starciu z bezduszną machiną państwową. Wydaje mi się, że p.Wipler właśnie teraz stanął przed najważniejszą misją w dotychczasowej swojej działalności i stał się reprezentantem wszystkich tych anonimowych obywateli, którzy są bici i poniżani we własnym państwie przez jego wszelkie organa, a szczególnie przez organa ścigania. My natomiast musimy ze wszelkich miar wspierać go, aby tę sprawę doprowadził do końca, bo możemy kiedyś w przyszłości spotkać na swej drodze wyżej wymienione organa, które na wspomnienie sprawy Wiplera zredukują chociaż trochę ilość zadawanych razów. Ale gdzie tu Smoleńk? Smoleńsk pojawia się samorzutnie gdy słuchamy tego wywiadu. przychodzi nam na myśl gdy p.Wipler mówi o monitoringu który jest ale go nie ma. Wydawałoby się, że w dzisiejszej dobie informatycznej charakteryzującej się powrzechną rejestracją nic prostszego jak wyciągnąć nośnik i go upublicznić. Ale tutaj zaczynają się schody, nagrania są, ale badają je eksperci i nie wiadomo kiedy będziemy mogli je obejrzeć. Przecież może się tak zdarzyć że zwykły człowiek będzie widział coś innego niż ekspert, nie można więc dopuścić do takiej aberracji społecznej i aby do tego nie dopuścić  może się zdarzyć,  że ekspert zgubi nagrania, albo zaleje kawą, nikt tego nie przewidzi różnie może być.  Przypomina to coś państwu? Mnie przypomina, ale nie są to jedyne skojarzenia. Następnym podobieństwem jest sprawa postawy mediów pojawiająca się w obu kompatybilnych przypadkach. Ciekawym zjawiskiem jest to, że w obu przypadkach gdy jeszcze nikt nie miał prawa wiedzieć co się stało to media już wiedziały wszystko, w przypadku zajść pod klubem na ul.Mazowieckiej wiedziały już,  że to p.Wipler w niepojętym przypływie energii i chęci walki odpierał ataki dwu oddziałów zmotoryzowanych policji, a wiedziały to już w momencie gdy p.Wipler po doznanym szoku sam jesze nie mógł wiedzieć co się dokładnie stało. A wtedy? Też wiedziały natychmiast, że piloci zeszli za nisko pozostaje tylko ustalić kto ich do tego zmusił, chciaż nie wiedziały jescze dokładnie jaki samolot się rozbił.  Myślę że teraz to raczej nie mamy wątpliwości, że tu i tam jest podobnie. Innym podobieństwem jest  ewolucja przebiegu wydarzeń pojawiająca się w relacjach o zdarzeniach. I tak raz p.Wipler się przedstawia, raz nie, raz bije, później natomiast utrudnia, raz jest to godzina 8:41, innym 8:56, raz generał wchodzi, raz wychodzi gdy nie wszedł, a nawet wywiera presję nawet gdy go nie ma, a wydawałoby się że wszystko jest zdeterminowane. No i jeszcze na koniec osoba p.Kopacz, która zgodnie ze swoją naturą kopie, tam kopie w głąb a tu dołki pod p.Wiplerem. Myślę że bardziej wnikliwi czytelnicy, ci którzy mają przebadaną wzdłuż i wszerz smoleńską brzozę i mają wszelkie kąty w małym palcu, tacy jak chciażby Bartosz który się zatrzymał, albo ten z ciekawą Teorią, albo też Józek którego nazwiska przez grzeczność nie wymienię, będą mogli znaleźć o wiele więcej podobieńsw. Dla mnie wystarczy , sprawa jest bezsporna, w obu przypadkach widać uderzjące podobieństwo. I tu pojawia się chyba najważniejsze pytanie czy jest to przypadek czy jest jakieś centrum, które nadaje wydarzeniom porządany bieg. Mnie w tym miejscu przychodzą na myśl inne skojarzenia związane z niezapomnaiantm dziełem  mistrza Barei , z ,,Misiem". Stają  przed oczami jak żywi  dwaj panowie decydenci , którzy wysyłają polecenia z ukrytego centrum i ingerują w każdą dziedziną życia, sterują milicjantami na drodze(sprawdzić czy nie ksiądz), nadzorują służby celne, a nawet mają swój udział w festiwalu piosenki.

Panowie nadzorcy gdzie jesteście? 

dedukcja
O mnie dedukcja

Jestem wszędzie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka