No i powolutku odsłania się, krok po kroku, misterny plan Prezesa mający na celu zwiększenie posiadania ilości szabel, wiernych i służalczo podnoszących na zawołanie rączki w głosowaniach.
Oczy ze zdziwieniem przecierałem, bo uwierzyć nie mogłem w to co widzę. Na scenie, zgodnie przekazujący sobie mikrofon i przemawiający do tłumów poseł Kosiniak Kamysz o wiadomej proweniencji ze zdrowym nacjonalistycznym narybkiem polskiego, faszyzującego narodu, który fika ostatnio w sejmie coraz mocniej. O wzajemnej niechęci tych dwóch ugrupowań wiadomo od dawna, a nieprzejednanie wrogich i nienawistnych stwierdzeń padło z obu stron niezmierzone ilości. Teraz, patrze i widzę. Prawie się kochają. I to dzięki komu?
To oczywiste. Do miłości zachęcił ich nasz ukochany przez naród Naczelnik. Pewnie ich zaraził swoją miłością do zwierząt.
Tak czy siak, wspólnie maszerowali, skandowali i uściskali się. Co się zobaczyło to się nie odwidzi.
Aż naszło mnie podejrzenie, że to nie może być zrządzenie losu, boski przypadek! To z pewnością ktoś (wszyscy wiem kto) zaplanował. No bo:
- spotykał się ponad miesiąc temu z posłem Kosiniakiem, który ostro zaprzeczał, że do niczego między nimi nie doszło. A wiadomo, że im mocniej zaprzeczają, tym bardziej pewna jest prawdziwość zaprzeczanego faktu,
- notowania wśród chłopów partii chłopskiej od kilku lat, akurat tych pisowskich, spadają na łeb, szyję - na kolanach skończywszy,
- recepty na poprawę bytu odsuniętych od żłobu nie ma od kilku lat, a i drogi powrotu do koryta brak,
- prezydencki wynik kandydata ze wsi był tak żenująco niski, że wszyscy wyparli z pamięci fakt, że ktoś z PSL'u w wyborach startował,
- brat cioteczny wysypał się w ostatnim wywiadzie o swoim kuzynie, że jest genialnym strategiem, któremu nikt do pięt nie dorasta. Ten szalenie autentyczny, wiarygodny z wyjątkową inteligencją i niesamowicie zdolnym człowiek jest zawsze 10 kroków przed wszystkimi,
- miłość do kotów u samiwieciekogo jest niezmierzona, a tygrysek kotem jest wszakże.
Z powyższymi przesłankami samwieszkto nie miał wyjścia i wyciągnął pomocną łapę w kierunku wychudzonych chłopów. Deal był zabójczo prosty. Wy wchodzicie do naszego zjednoczenia, a my oddajemy wam wiejski elektorat... lub odwrotnie. No i zaczęto go realizować. Same korzyści. Wystarczy spojrzeć co uzyskałoby zjednoczenie przy pozyskaniu PSL'u, łącznie z wisienką na torcie w postaci łysego Kamińskiego - wicemarszałka senatu, który PIS ma we krwi od urodzenia.
Z jednym ale.
Wszechobecna Konfederacja niepokornych patriotów wskoczyła w miejsce przygotowane dla peselowców. Podbiła internety, nagrała filmiki i oczarowała chłopów.
Nie zrażeni chłopi w Senacie dziś odgrażają się zerwaniem koalicji, gdy POKO nie przyjmie ich poprawek. Kolejny kroczek...
Jeszcze kilka takich podskoków i wyborcy ZP przytulą się z chłopami jak swój ze swoim. Amen.