W przededniu Świąt Bożego Narodzenia warto na chwilę oddać się refleksji, cóż to takiego świętujemy właśnie w te święta.
Określenie “Boże Narodzenie” postrzegane jest dzisiaj jako archaizm, mało zrozumiały dla większości populacji współczesnego świata, podczas gdy zwrot “Christmas Time” rozpoznawany jest bez żadnych problemów bodaj na każdej szerokości geograficznej globu.
O ile nasze rodzime kolędy zawierają w sobie dość ścisłe informacje o tym, Kogo narodziny świętujemy w dniu Wigilii, to alternatywne obrazy zdarzenia, które upamiętnia “Boże Narodzenie”, przedstawiają nam bałwanki, świecące choineczki, gościa w czerwonym garniturze, wykrzykującego swoje (jakże polskie) “ho, ho, ho!”.
Owieczki i bydlątka zostały wyparte przez renifery, a postacie z tradycyjnej, polskiej szopki, zastąpiono całą rzeszą wspomnianych wcześniej bałwanków, gwiazdek, śnieżynek i wielu innych jeszcze symboli, które mają z nowonarodzonym Jezusem Chrystusem tyle wspólnego, co Harry Potter z pastuszkiem ze stajenki w Betlejem.
Przekaz mówi nam, że na wieść o narodzinach Zbawiciela zareagowali nawet królowie, którzy postanowili oddać hołd narodzonemu w betlejemskiej stajni Bogu. Możemy również spotkać się z tezą, że byli to Mędrcy ze Wschodu, czyli z ówczesnej Arabii, Persji i Babilonii, bowiem mianem “Wschodu” określano wówczas tereny położone na wschód od Jordanu.
Owi mędrcy, czy królowie - jak kto woli - wypełnili słowa proroka Izajasza, który wieścił, że:
"Zaleje cię mnogość wielbłądów, dromadery z Madianu i Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło (Iz 60, 6)."
O ile do niedawna jeszcze potrafiliśmy utożsamiać się z mienionymi Mędrcami ze Wschodu, o tyle dzisiaj jawimy się w większości siepaczami Heroda, który postanowił uśmiercić narodzonego Mesjasza, dokonując eksterminacji chłopców w wieku do lat dwóch w samym Betlejem i jego okolicach.
Przesadzam?
Czym jest tolerowanie takich zjawisk jak “gender”, bądź pobłażanie zapowiedziom aborcji w dzień Wigilii?
Niezależnie od tego jaki stosunek do narodzin Jezusa Chrystusa przyjmiemy my - Polacy, czy też przyjmą inne narody, to wiedzieć trzeba, że On i tak będzie się rodzić każdego roku, przez całą wieczność.
Smutnym jawi się tylko fakt, że ludzki głos słyszalny koło żłóbka, będzie pochodził jedynie od zwierząt, gdyż my sami utraciliśmy zdolność posługiwania się takowym.
Tradycja uległa nieco zmianie, bowiem wokoło słychać świnie przemawiające ludzkim głosem i bynajmniej nie mamy tu do czynienia z onomatopeją.
Pragnę Wszystkim życzyć wszelkich łask bożych od Tego, który narodził się dla nas, oraz zdrowych i radosnych świąt Bożego Narodzenia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo