"Osoby pracujące lub uczące się tuż za granicą od dnia 4 maja będą mogli wrócić do pracy i nauki. "
Sprawdźmy jak to funkcjonuje po prawie 48 godzinach.
1. Funckcjonariusze czeskich służb granicznych nadal fotografują dowody, przypominając o obowiązku posiadania wyników testu. Po stwierdzeniu kolejnego przechodzenia w ciągu 72 godzin, będą oczekiwali pokazania wyniku. Co dzieje się z gromadzonymi w ten sposób danymi obywateli obcego państwa - nieizwiestno.
2. Najwyraźniej państwo czeskie scedowało obowiązeek egzekwowania posiadania, a i określania wymogów formalnych ważności testów, otwiera się pole radosnej twórczości pracodawców, a można wypatrzyć następujące warianty:
a. wyniki z Polski bądź Czech obojętnie, bez żadnych dodatkowych wymogów - najbardziej optymistyczny, ale i raczej najmniej realny
b. tylko z Polski bez żadnych wymogów dodatkowych - jak w opcji a, bez "najbardziej"
c. tylko z Czech - jak w opcji a, bez "najbardziej"
d.z Polski z notarialnym tłumaczeniem wyniku na czeski
e. z Polski z notarialnym tłumaczeniem wyniku na czeski i z certyfikatem autentyczności testu
f. z Polski z notarialnym tłumaczeniem wyniku na czeski i z certyfikatem autentyczności testu, z notarialnym tłumaczeniem certyfikatu na czeski
g. z Czech, z certyfikatem autentyczności.
Cena testu w Polsce obecnie to ok. 600 zł., w Czechach już podobno 4000 koron. A jeżeli mówimy o kosztach, każdy z powyższych wariantów rozważamy opcją: zapłacą, czy płacimy sami?
3. Pracodawcy w Czechach będą rozwiązywać problem pracowników transgranicznych również w sposób najbardziej klasyczny: zwalniając pracowników, nawet nie ze względu na kwarantanny i wirusy n naszym pograniczu, ale zwyczajnie ogólna sytuację gospodarczą. Już dzisiaj na Zaolziu są zakłady funkcjonujące całe 3 dni w tygodniu. Co w zupełności wystarcza, nawet jeżeli przez te 3 dni pracuje się na 1 zmianę.
Cdn?
PS. Tradycyjnie na zakończenie: Vivat otwarta granica. Vivat bracia Czesi. Vivat wszyscy, którzy dali sobie wmówić, że cały problem tylko z powodu złego ekonoma z Warszawy.
