Jak donoszą media, Tarnowska kuria przesłała w teren listy z nazwiskami posłów - odnośnie tego, jak głosowali ws. in vitro. Nie ma więc już złudzeń, iż Kościół w politykę się angażuje i wykorzystuje swoje wpływy. Bo jak można inaczej nazwać nagłaśnianie tej sprawy poprzez ambony? Jak nazwać publiczne piętnowanie ludzkiej woli i własnego zdania?
W tych wystąpieniach jasno mówi się „kto z nami, a kto przeciw nam”. Jest to widoczny przekaz wpływania na opinię publiczną przed wyborami samorządowymi. PiS, z racji braku faktycznych możliwości oddziaływania na swoich wyborców, musi wspierać się instytucją KK – choćby nie mówiąc tego oficjalnie. Jest to jasny przekaz, iż ani PiS, ani Kościół nie szanują suwerennego zdania wolnej jednostki ludzkiej, piętnując ją właśnie za to.
Obie te instytucje można by nazwać w pewnym sensie autorytarnymi – mają swoich przywódców, którzy maja prawo głosić jedyną słuszną prawdę, wobec której sprzeciw jest szybko tępiony. Takie zachowania, szczególnie po katastrofie pod Smoleńskiem, można zauważyć w obu wspomnianych przeze mnie instytucjach. Dodatkowo oliwy dolały niedawne wydarzenia w Łodzi, które prawdopodobnie staną się pretekstem do jeszcze większego zamknięcia się PiS i jej sekciarstwa.
Trzeba tu jasno powiedzieć – po prawej stronie polskiej sceny politycznej, jakby nie patrzeć trochę dziwnej, tworzy się blok polityczno-kościelny. Blok, który będzie wykorzystywał skupiające wokół siebie instytucje, nie tylko do wpływania na swój elektorat, ale także na kreowanie życia publicznego w Polsce. Wojny polsko-polskiej nie da się zakończyć. Nie w obecnych warunkach, w których tylko takie działania dadzą medialny skutek i możłiwośc wpływania na opinię publiczną.
Po katastrofie z kwietnia, PiS zyskuje coraz to nowe podstawy, żeby zachowywać się agresywnie, żeby podsycać różnego rodzaju teorie i chcąc wywyższać swoje znaczenie. Działania takie widać było już w wypowiedziach po ataku na biuro PiS w Łodzi:
„Jest oczywistością, że to PO ponosi odpowiedzialność za tę śmierć.” (Jarosław Kaczyński, 19 października 2010)
„Stwierdził, że skoro mnie nie ma, to oni, ci których w końcu zaatakował, ponoszą odpowiedzialność. Oni - można powiedzieć - stracili życie, czy dzisiaj walczą o życie, za mnie. To oczywiście stawia mnie w szczególnej sytuacji.” (Jarosław Kaczyński, 19 października)
Te dwie wypowiedzi jasno pokazują, na kogo Jarosław Kaczyński kreował się będzie. Na kogo wykreuje się nie tylko przywódca PiS, ale także jego frakcja – ciemiężona i eksterminowana...
Postawy zarówno PiS, jak i Kościoła Katolickiego, budzą z mojej strony pewne zaniepokojenie. Obawę o to, czym to się skończy – bo opcji jest na prawdę wiele.
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka