Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
198
BLOG

Z przedszkolami jak co roku

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 1

Od paru dni, zarówno w mediach ogólnopolskich, jak i regionalnych, głośną sprawą (prócz bałaganu w spółkach kolejowych) jest sprawa przedszkoli. Tak jak przed rokiem, pod placówkami ustawiały się kolejki rodziców, którzy aby utrzymać rodzinę na określonym poziomie, musieli oddać dzieci do przedszkola. Musieli, bo pracować trzeba, a dziecka samego nie zostawią. Rzecz jasna są miejsca, gdzie funkcjonuje instytucja dziadków, ale i z tym różnie bywa.
Aż przypomina mi się akcja zainicjowana przez ZNP - „Przedszkole dla każdego”, gdzie to postulowano powrót do państwowego finansowania przedszkoli i inwestowaniu w nie. Co się z inicjatywa stało? Wystarczającą ilość podpisów zebrano, ale.. ale wysłano to do parlamentu, gdzie sprawa utknęła.
Ciekawym przykładem, jest także przykład Nasz – bydgoski. Tu, przez cały zeszły rok, ekipa Dombrowicza zaniżała stawki, jakie miała wypłacać przedszkolom niepublicznym, za funkcjonowanie. Jaki to miało cel? Chyba tylko pozorne oszczędności, bo w praktyce, rządy byłego już Prezydenta Miasta pozostawiły nam „długi dla pokoleń”. Rzecz jasna takowe działania będą teraz pokutować. Raz – o swoje walczą przedszkola niepubliczne (może zakończyć się to obowiązkiem wypłacenia należnych pieniędzy). Dwa – Wiele rodzin nie znajdzie miejsca dla swoich pociech. Co to oznacza? Wiadomo. Mniejsze dochody dla budżetu rodzinnego, być może pewnego rodzaju wykluczenie społeczne, a na pewno kombinowanie, jak tu teraz się zorganizować.
I nie pomagają tu listy kolejkowe, zapisy przez internet, czy różne inne cuda. Miejsca po prostu nie ma. A nie ma, bo przez lada przedszkola zaniedbywano. Likwidowano kolejne placówki, ograniczano miejsca w kolejnych i oto mamy skutek. Skutek, który będzie jeszcze aktywny przez ładnych parę lat. Na pewno do czasu, kiedy prywatni przedsiębiorcy nie zapełnia dziury, albo gmina/państwo, wreszcie załatwi sprawę. Co będzie droższe? Zapewne zapchanie dziury przez prywatne firmy – i nie mówię tu, ze będzie to gorsze dla dzieci, a gorsze dla portfela. Bo wiadomo już dziś, że na „rynku przedszkolnym” dominują właściciele przedszkoli i to oni dyktują warunki, a nie rodzice z dziecmi.

Jak pisałem na salonie24, w notce o kolei. W Polsce od lat sprawdza się schemat degradacji i likwidacji mienia państwowego, a następnie zastępowaniem go sfera prywatną – potem rzecz jasna wychwalając, jak dobrze to ona funkcjonuje. A wystarczyłoby tylko odpowiednio finansować i utrzymywać to, co publiczne....

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka