Wojtek Wojtek
140
BLOG

gęba pełna frazesów...

Wojtek Wojtek Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Czecia osoba zapewniała o swoim oddaniu sprawie i interesom państwa wskazując na demokrację i bezpieczeństwo. Nie dziwota, że jest to taka żałosna gęba pełna frazesów bo... treści tam nie masz żadnej.

Wiadomo, że nowoczesne państwo musi bazować na własnym prawie a ono samo tworzy zasady niepodległości.

W racjonalnie zarządzanym państwie musi być organ podejmujący władcze decyzje w sprawach pilnych. Zakres kompetencji określa jednak ciało społeczne ukonstytuowane do tworzenia norm, jeżeli takich brakuje a także weryfikować przepisy blokujące rozwój państwa. 

Idealnym tutaj przykładem jest religia - gdzie niektóre wyznania bazują na treściach utworzonych przed wiekami i nie ma możliwości zmiany tych norm. Weryfikacją norm ustanowionych bardzo dawno temu są wykładnie prawno-teologiczne, które starają się wywieść określone normy zachowania w precyzyjnie wskazanych okolicznościach...

Jednym z takich praw jest zakaz tworzenia wizerunku człowieka.... Jako norma prawna dzisiaj tłumaczymy to zakazem fotografowania osób, zakaz tworzenia rzeźb przedstawiających człowieka, zakaz tworzenia obrazów przedstawiających człowieka...

Tyle norma religijna. W praktyce zachodzi konieczność kształcenia kolejnych pokoleń i jak tutaj przedstawić filozofię rozwoju człowieka bez posługiwania się rysunkiem przedstawiającym rozwój gatunku...

W tym przypadku trudno jest nawet przedstawić punkt widzenia Darwina... a już - przy wskazaniu - kim jest Darwin i czym różni się od Lenina - to już byłby bardzo poważny problem.

Inną religią jest religia chrześcijańska - gdzie są również najstarsze księgi pieczołowicie przechowywane, ale akurat chrześcijaństwo wyprowadziło teorie filozoficzne, nauki humanistyczne oraz geometrię - jako próba wskazania prawdy obiektywnej, niezależnej i to właśnie na bazie przyparafialnych szkółek z biegiem czasu wykształciły się bardzo poważne uczelnie o bardzo różnych kierunkach nauczania.

  W trakcie rozwoju nauki wykształciła się także filozofia państwa prawa. Stworzono normy, które tworzą byt prawny państwa a cały ten system nazywamy prawem rzymskim, który w praktyce przyjmowały kolejne państwa w czasie ewolucji od grupy plemiennej poprzez państwo feudalne kończąc na społeczeństwie opartym na demokracji - czyli świadomym wyborze tych rozwiązań, za którymi będzie opierać się większość społeczeństwa.

Niestety, te normy nie są dla wszystkich tak proste, jak należałoby uważać. Niektórzy chcieliby być ludźmi wolnymi absolutnie od wszelkich ograniczeń i korzystać z wszelkich praw im wygodnych... i tu dochodzimy już do granic absurdu, wręcz do anarchii, czyli likwidacji prawa jako norm obowiązujących powszechnie.


Jednym z dowodów, że tak właśnie jest, jest ostatnia kampania wyborcza w Polsce. Tu grupa ludzi, która chciałaby wpływać na los państwa, powołuje się na liczne prawa i wolności gwarantowane normami "demokratycznymi" -   i już na starcie wyłonił się konflikt zasadniczy. Bo jeżeli ktoś powołuje się na Konstytucję - to winien jest dostosować się do reguł prawa utworzonego w myśl tejże Konstytucji - jako aktu najwyższej rangi.

Tu spotykamy się z totalnym sprzeciwem wobec zasad ustalonych jeszcze przed kampanią wyboczą. Na przykład ustalony jest czas trwania kadencji prezydenta państwa. Jedną z zasad jest ograniczenie liczby kadencji, które dana osoba może dzierżyć jako prezydent państwa. Terminy wyborów są zawite i precyzyjnie określone - czyli w okresie między stu dniami a siedemdziesięciu pięciu przed dniem wygaśnięcia aktualnej kadencji prezydenckiej musi nastąpić wybór nowego kandydata na urząd prezydenta państwa.

Kolejne normy określają tryb wyborów. Jest wskazany sposób liczenia głosów - i tego nie kwestionuje nikt. Tym bardziej, że wszystkie sondaże wyborcze, które towarzyszą takiej procedurze - po raz pierwszy wyłamały się tradycji. pal licho, że są partie polityczne, że tworzy się komitety wyborcze, że są określone granice finansowania prezydenckiej kampanii... Dotychczas normą przeprowadzanych sondaży był trend wielkiej popularności urzędującego prezydenta i niewielka popularność kandydatów opozycyjnych względem środowiska, z którego wywodzi się prezydent urzędujący.  Stopniowo z kampanii zaczynają wypływać kandydatury wcześniej nieznane i czasami zdarza się,  że jakiś z nowych kandydatów nagle uzyskuje większe poparcie niż prezydent urzędujący i nawet, jeśli dojdzie do II tury wyborów - to zawsze wynik sondaży przedwyborczych mieści się w granicy błędu. Dopiero ostateczny wynik przedstawiony przez Państwową Komisję Wyborczą był wskazaniem zwycięzcy kampanii wyborczej.

W przypadku kampanii 2020 jest zupełnie inaczej. O ile  urzędujący prezydent włączył się w kampanię wyborczą zgodnie z przewidzianymi terminami - politycy "oPOzycji" dość długo nie mogli dojść do porozumienia w sprawie zasad wyłonienia najlepszego spośród siebie kandydata, który w imieniu opozycji mógłby stawić czoła kandydatowi zabiegającemu o reelekcję. Ostatecznie każda z partii tworzących koalicję opozycyjną wystawiła swojego kandydata. 

Od tego momentu rozpoczęła się bardzo dziwna kampania, bo partie "opozycji parlamentarnej" zaczęły zagrażać sobie wzajemnie i między sobą konkurować o wyborcę - ale bez przedstawienia programu godnego uwagi. Tymczasem zaistniały okoliczności wcześniej nie przewidywane - pojawiło się zagrożenie epidemiologiczne o niespotykanym dotąd zasięgu.

Trzeba było podjąć zdecydowane działania zmierzające do wygaszenia  epidemii. Rząd rozpoczął podejmowanie drastycznych decyzji w celu wstrzymania wzrostu liczby osób dotkniętych epidemią. A "oPOzycja" zniknęła gdzieś daleko od ludzi. Jej kandydaci nie tylko zamilkli, ale też nie próbowali nawet czegokolwiek sugerować... Co gorsza, w licznych wystąpieniach mniej lub bardziej formalnych pogubili się w tej kampanii a wynik zdecydowanie przekracza granice błedu statystycznego...

Co w tej sytuacji można zrobić ?

Społeczeństwo  już od pierwszych takich sondaży wykazuje poparcie dla urzędującego prezydenta zabiegającego o ponowny wybór. Bez względu na skutki podejmowanych przez koalicję Zjednoczona Prawica, poparcie dla kandydatów opozycji sięga zaledwie połowy poparcia urzędującego prezydenta i systematycznie ta różnica zwiększa się na niekorzyść najbardziej promowanych kandydatów opozycyjnych - w ostatnim sondażu przedwyborczym najbardziej liczącym się kandydatem opozycji jest  Szymon Hołownia z poparciem na poziomie 14% a liderzy opozycji sięgają zaledwie połowy tego poparcia i to z tendencją nie tylko spadania ale wręcz pikowania w dół z ogromną prędkością... a sam Szymon Hołownia raczej nie przekona do siebie społeczeństwa.


Cóż - demokracja jest wyborem tego rozwiązania, za którym opowiada się największa część społeczeństwa i odrzuca się te propozycje, które nie znajdują poparcia głosujących. Liczne sondaże wyborcze wskazują brak zainteresowania kandydatami "oPOzycji" - więc prawdopodobnie nie uzyskają poparcia na poziomie przekraczającym 50% wyborców biorących udział w głosowaniu... Dlaczego więc duża część publicystów powtarza za politykami bez poparcia - że będzie to  raczej plebiscyt popularności a nie wybór najlepszego polityka ?

Czecia osoba w państwie wyraziła się bardzo nieprofesjonalnie na temat udziału w wyborach w dniu 10 maja 2020 uznając, że "nie weźmie udziału wrzucając ulotkę do skrzynki pocztowej..." - czy tak powinien wypowiadać się marszałek senatu ?

Wyniki sondaży są tylko oceną doraźną kandydatów na urząd prezydent i jeżeli przyjmiemy - że co tydzień pytano zupełnie inne osoby - to niechęć do "oPOzycji" jest przeogromna. Stąd ogromne uznanie dla osoby Andrzeja Dudy - który wprowadził naprawdę wiele wartości w urząd prezydenta państwa przy porównaniu z takimi osobami, jak Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski czy też Bronisław Komorowski.

A co proponują nam tacy kandydaci, jak Władysław Kosiniak-Kamysz  czy Małgorzata Kidawa Błońska ?

O innych kandydatach nawet nie wspominam, bo ich popularność jest naprawdę niewielka a dorobek... raczej mizerny...

 

Nic dziwnego, że politycy "oPOzycji" chcieliby spróbować jeszcze raz już z nowymi twarzami. Lecz - czy z lepszymi programami, bo bez tego nie ma sensu przedłużanie kampanii. Jeżeli ktoś nie uzyskał poparcia wymaganego ustawą, nie może zarejestrować swojej kandydatury a jeżeli nie uzyska poparcia w dniu wyborów - musi jeszcze poczekać na swój dzień... 




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka