Dzień czy dwa dni temu jeden z blogerów salon24.pl powiadomił o zakażeniu się koronawirusem. Cóż, każdemu może się to przytrafić tym bardziej, że dotyczy to jednego ze stu senatorów RP. Co ciekawe, chyba w niedzielę podana została informacja, że marszałek senatu odwołał zaplanowane wcześniej posiedzenie senatu... co można połączyć z wymuszoną izolacją jednego z senatorów.
Mam tu wątpliwości co do takiego działania, kiedy to usprawiedliwiona nieobecność jednego ze stu senatorów skutkuje zawiedzeniem funkcjonowania izby wyższej polskiego parlamentu. Oznacza to brak podejmowania decyzji w ważnych sprawach państwowych.
Sądzę, że jest to poważne naruszenie istoty demokracji w Polsce - kiedy to jeden przypadek choroby wyklucza funkcjonowanie urzędu demokratycznego państwa odpowiedzialnego za funkcjonowanie państwa.
W założeniach demokracji przewidziano sytuację zagrożenia państwa - która stanowiła istotną przesłankę do zawieszenia organu kolegialnego i powołane dyktatora, który miałby jednoosobowo podejmować ostateczne decyzje strategiczne w chwili zagrożenia państwa...
Myślę, że nasza "demokracja" jest instytucją pozorną, instytucją służącą "naciąganiu" prawa do interesu grup nie zawsze o jawnych interesach. Tak postrzegam działanie marszałka senatu.
zobacz także:
/.../ przesunięcie posiedzenie Sejmu wynika z odwołania obrad Senatu, które miały odbyć się w tym tygodniu (4-7 sierpnia). Posłowie w piątek mieli zajmować się przede wszystkim stanowiskami Senatu wobec szeregu ustaw
https://fakty.interia.pl/polska/news-ryszard-terlecki-piatkowe-posiedzenie-sejmu-bedzie-przesunie,nId,4647695