Tak się ta scena polityczna po 89 roku ułożyła, że praktycznie, czy kto chciał, czy nie musiał na swoich plecach targać pasożyta. Partie które wygrywały wybory miały powyżej 30%, rozbudowane programy i ogromną odpowiedzialność, bo swój program firmowały własną marką jaka by ona nie była, a w rzeczywistości karty rozdawała partyjka, która w wyborach zdobywała 6-8 % głosów.
Przez lata każda zwycięskie ugrupowanie, żeby móc utworzyć rząd, musiało iść na zgniłe kompromisy i tolerować mendę w swoim otoczeniu.
Przychodziły kolejne wybory wygrywał zupełnie ktoś inny, ale menda do uzyskania większości, znowu była niezbędna.
Tak przez lata puchła, pasąc się na ludzkiej krwawicy, praktycznie za nic nie odpowiadając, za to obsadzając swoimi ludźmi coraz to więcej synekur.
Pisałem o tym w 2015 roku, ale nie udało się, menda w szczątkowej formie, ale jednak przetrwała. Teraz znowu słychać piosenkę o zgodzie i wspólnej pracy .
Nie dajcie się na to nabrać.
Polska od 45 roku, nie zna większego szkodnika !
Kto tylko będzie miał okazję, wytnijcie proszę gnidę do imentu, bo się odrodzi i znowu będzie problem
Miłego wieczoru
_______________________________________-
