Wybory samorządowe, takie właśnie są, gorączka trwa kilka dni, a potem temat spada. Stąd pęd różnych polityków, ekspertów i komentatorów do jak najgłośniejszego i najszybszego ogłoszenia wygranej swojej strony. Od czwartku temat przestaje istnieć, oprócz miejsc, gdzie będzie druga tura.
Plebiscyt który mamy właśnie za sobą nie dał jasnej odpowiedzi na żadne z pytań, ale jakieś wnioski da się z wyników wyciągnąć :
Totalnym przy pomocy unijnego grilla udało się częściowo narzucić swoją narrację w kilku wybranych tematach i jadą na nich non stop. Prawdopodobnie bez brukselskiej protezy, zmieścili by się wszyscy razem w 5 - 10 %
PiS, a szczególnie Andrzej Duda, może ze szczytnych pobudek ( legalizm ) zbyt długo próbują w białych rękawiczkach, przeciąć wrzód w wymiarze sprawiedliwości. Nigdy nie zostało i nie zostanie to docenione, a zawsze będzie odebrane jako dowód słabości. Lepiej to było zrobić wcześniej, kiedy machina medialna w EU nie była tak rozpędzona jak obecnie.
Rządzący pomimo frontalnego ataku ( Kler, zabezpieczenie ETS i idiotyzmy o wyjściu z UE) obronili, a nawet lekko powiększyli stan posiadania, ale szkody w odbiorze społecznym, po tak dużych transferach i niezłej polityce gospodarczej są zbyt duże.
Trzeba popracować nad przejęciem narracji, a nie wpatrywać się w słupki, chociaż te nie są złe. W przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, 60 % przedwczorajszych wyborców PSL zagłosuje na PiS i to jest odpowiedź na pytanie dlaczego rządzący nie uzyskali 40%. Na wsi w wyborach lokalnych głosuje się na sąsiada, którego twarz się zna.
W wyborach ogólnopolskich, na PiS, tak było zawsze !
Miłego dnia