Mam na myśli Sejm, Senat to temat na później !
Wprowadzenie do parlamentu swoich reprezentantów przez praktycznie wszystkie siły polityczne od prawa do lewa, może przy prowadzeniu odpowiedniej polityki dać PiS centrową pozycję mentora.
Konflikt naturalny przecież dla Sejmu, może się teraz sprowadzić do sporu między partiami opozycyjnymi bo przecież każda z nich będzie chciała zaistnieć i promować swoje koncepcje światopoglądowe, polityczne czy gospodarcze.
Żadna z nich bez poparcia PiS nie zrobi nic, a PiS stosując zasadę divide et impera może ustawiać ten spór dowolnie.
Opozycji bardzo trudno będzie powtórzyć układ "wszyscy przeciw hegemonowi", bo zawsze komuś będzie to nie na rękę, a PiS nie potrzebuje sojuszy, ma większość i swoje zawsze przegłosuje nie musząc płacić tak jak PO, czy SLD, PSL- owi.
Konfederacja zdejmie PiS z głowy oskarżenia o radykalizm , lewica o socjal i rozdawanie pieniędzy, bo zapewne partie te będą w swoich propozycjach dużo bardziej radykalne.
W sprawach światopoglądowych (LGBT, kościół, rodzina) główny ciężar sporu spadnie na lewicę i Konfederacje, oni będą toczyli o to boje i łamali sobie kości.
Media nie lubiące PiS zaczną chyba trochę inaczej rozdawać razy...
W tej sytuacji ludzie dość szybko zdadzą sobie sprawę, że PiS jest partią środka, bo przecież właściwie taka jest prawda.
To tylko konstelacja polityczna po wyborach 2015 roku pozwalała totalnym tak ustawić oś konfliktu, że za wszystko odpowiadał PiS. Trudno też teraz będzie zarzucać PiS, jak w 2015 roku, że większość zawdzięcza przypadkowi i nie ma mandatu do sprawowania władzy.
Ponad 8 mln głosów, przy 61% frekwencji, to nie w kij dmuchał !
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
________________________________________-
Komentarze