Jeszcze raz piszę dla tych, co nie rozumieją historii Rosji. Oczywiście to będzie tylko inspiracja - zachęta, żebyście sami sięgnęli do źródeł - do książek - nie wierzcie Internetowi. Kiedy przeczytacie sobie opis tego co robili opricznicy pod wodzą Iwana Groźnego, zrozumiecie, że Lenin i jego bolszewicy byli taką samą formacją zbrodniarzy, stworzoną w celu umocnienia władzy Moskwy za pomocą ludobójstwa. Rosjanie, zwani wtedy Moskalami, już wtedy - ponad 450 lat temu - mordowali wrogów klasowych i Rusinów, którzy nie chcieli uznać władzy Moskwy. Najbardziej bestialskiego ludobójstwa dopuścili się zimą 1569/70 mordując Rusinów nowogrodzkich, których nienawidzili za ich europejską kulturę, za ich związki z Hanzą i z Polakami - nienawidzili ich tą klasyczną nienawiścią bolszewicką - nienawiścią knajacką - tą nienawiścią, jaką brudny żul w łachmanach, zwany git człowiekiem, czuje do czystego i dobrze ubranego człowieka inteligentnego i kulturalnego (czyli po prostu prawdziwego człowieka). Tę nienawiść Moskali do narodów cywilizowanych wykorzystał Iwan Groźny, budując opriczninę, a za jej pomocą - Imperium Wszechrosyjskie.
Dzisiaj na opryczników mówimy zwykle "sowieci" i dziwmy się, dlaczego Rosjanie mordowali "swoich" w czasach ZSRR. Ale gdy przeczytamy ze zrozumieniem historię zagłady Rusi Nowogrodzkiej, nagle wszystko staje się jasne. Ja to nazywam olśnieniem. Rosjanie nie mordowali swoich, Rosjanie, czyli Moskale, mordowali Rusinów, którym nie ufali. Lenin i Stalin dowodzili oprycznikami, a oni nie mordowali "swoich".
W innej notce wyjaśniłem, skąd się wziął ten duch rosyjski - źródło opricznicy - duch zdrady i bestialstwa - który Moskalom zaszczepił Newski. Zapraszam.
