Ponieważ chyba pierwszy raz zdarzyło mi się popełnić błąd merytoryczny w komentarzach, czuję potrzebę naprawienia tego błędu, będącego plamą na moim wizerunku dyskutanta, który umieszcza tylko posty głęboko przemyślane. Tym razem napisałem coś głupio i pochopnie, pod wpływem pokusy dokuczenia rządzącym rydzykanom i gronkowcom. Dostało się rydzykanom, a zasłużyły gronkowce (peowce). Skopiowałem tu swoje przeprosiny, bo tam już pewnie nikt nie zajrzy:
"@doku
Przepraszam, ale skomentowałem pospiesznie, bez przyswojenia całości... Nie zauważyłem, że sowieci chcą uczyć zdrowia niebiologicznego. Tym razem musze więc poprzeć Kościół (pamiętam, że kiedyś też to robiłem - to były czasy PRL, kiedy było jasne, że Rosja jest większym złem niż Kościół), ponieważ stanął on chcąc nie chcąc w obronie biologii. Komentując nie zauważyłem, że PO chce uczyć zdrowia uczniów, którzy mają już dostęp do przedmiotów biologicznych.
Rządzący sowieci, zamiast delikatnie skorygować program z biologii, aby było tam więcej akcentów zdrowotnych, próbują wciskać uczniom swoją wersję "biologii" na osobnym przedmiocie. Dawniej krytykowałem pomysł "edukacji seksualnej" z tej samej pozycji - z pozycji obrony nauki przed ciemnogrodem - broniłem biologii przed fałszerzami biologii. To wszystko jest kwintesencją pojęcia "ciemnogród" - wszystkich tych ludzi złej woli łączy jedno - wrogość do nauki.
Edukacja zdrowotna, tak jak edukacja seksualna, kojarzy mi się nieodparcie z kreacjonizmem - jest atakiem ciemnogrodu na naukę"
Nie mam nic przeciwko idei edukacji zdrowotnej, ale pod warunkiem, że jest częścią programu biologii. Elementy edukacji zdrowotnej można też włączyć (jeśli ich brakuje) do programu nauczania początkowego (w klasach 0-3), gdzie nie ma ścisłego podziału na dyscypliny. Jednak w klasach, w których mamy przedmiot zwany "biologią" lub podobnie, edukacja zdrowotna i seksualna powinna być częścią tego przedmiotu. Wojny plemników są tak samo częścią biologii, jak mikrobiom, od którego zależy nasze zdrowie. Ile dzieci zna słowa "mikrobiom" i "mikrobiota"? Ile dzieci wie o o wojnach plemników? Ilu nauczycieli biologii potrafi wyjaśnić uczniom te pojęcia? Ile podręczników biologii opisuje teorię fenotypu rozszerzonego, aby uczniowie rozumieli wpływ mikrobiomu na człowieka?
Osobny przedmiot "edukacja zdrowotna" jest zamachem na naukę, tak jak "edukacja seksualna" - to są integralne elementy edukacji biologicznej. Czym innym jest kreacjonizm. To doktryna religijna, która jest profanacją biologii - kreacjonizm może być tylko częścią zajęć z religii.
Inne tematy w dziale Rozmaitości