Wygląda na to, że nastąpił koniec Zielonej Warszawy, jak to propagandowo władze miasta nazywały program zrównoważonego rozwoju. Radni uchwalili likwidację 90-ciu ha niemal dzikich terenów zieleni koło Jeziorka Czerniakowskiego, które dla warszawiaków zawsze było świętością, a dzisiaj jest rezerwatem przyrody. Koło tego rezerwatu, w miejsce działek rekreacyjnych, zarośli, łąk i drzew deweloperzy zbudują wielkie betonowe osiedle. Mamy więc nowy program dla Warszawy - zasmogować, zatruć i zadusić Warszawę. Ogłaszam więc nowy program nowych władz Warszawy o nazwie Brunatna Warszawa.
To symptomatyczne, jak zachowują się przedstawicie władzy z partii, która upadła i wiadomo, że już się nie podniesie - ostatnie chwile radni wykorzystują do tego, żeby się jak najszybciej nachapać, bo to już dla nich ostatnia szansa załapać się na jakieś łapówki. Przez 13 lat radni opierali się presji deweloperów... i nagle zachowali się jak szczury na tonącym okręcie. Najsmutniejsze jest w tym to, że warszawiacy nie mają już wpływu na to, co dzieje się w Warszawie. Przecież to nie warszawiacy głosowali na pogronkowców, tylko przeflancowane buraki. Niedługo kolejna masa buractwa zamieszka w nowym wielkim osiedlu przy Czerniakowskiej
