Zauważyłem, że wiele osób, nawet wśród nas, dyskutantów Salonu, nie rozumie, czym jest Równość. To bardzo wielka luka, bo Równość jest jedną z czterech podstawowych największych wartości: Wolność, Własność, Solidarność, Równość. Spotykałem dawniej prostaków, którzy rozumieli Równość bardzo prosto - że wszyscy powinni być równego wzrostu, mieć równe zarobki, że z natury mają takie same żołądki, więc jedzą po równo wszystkiego. Byli też tacy, co udawali tylko, że Równość rozumieją w taki sposób, aby ciemniakom robić wodę z mózgu.
Tymczasem Równość jest wartością mówiącą o tym, co naprawdę jest równe. Jednym z przykładów jest równość wobec prawa. Jeżeli dwóch przestępców jest sądzonych za to samo przestępstwo w podobnych okolicznościach i np. obydwaj nie byli nigdy karani, to muszą oni otrzymać równą liczbę lat i miesięcy więzienia, nawet jeśli jeden z nich jest szanowanym dygnitarzem, a drugi jest pogardzanym menelem, a nawet jeśli jeden z nich jest Biały, a drugi jest Murzynem.
Jak ten przykład rozszerzyć na pełną definicję Równości? Dam Wam szansę. W razie czego jutro wyjaśnię resztę