Brutus42 Brutus42
256
BLOG

Demokratyzacja

Brutus42 Brutus42 Polityka Obserwuj notkę 3

 Przedstawiam Państwu dwie propozycje reform, które mogą zmienić oblicze naszego kraju.

 

1. Należy ustawowo przyznać siedmiu partiom, które uzyskały najlepszy wynik w wyborach parlamentarnych, minimum 80minut czasu antenowego do wykorzystania w ciągu roku w dowolnej stacji telewizyjnej, dowolnego dnia , w dowolnym czasie antenowym, w rozmiarach czasowych od 10 do 15minut. Aby stacje mogły dostosować ramówkę partie musiałyby zgłaszać chęć wyemitowania swojego przekazu z pięciodniowym wyprzedzeniem.

Można by jeszcze dodać, że stacje mogłyby przesunąć emisje, tylko w wypadku bezpośredniej transmisji sportowej w tym samym czasie(każde inne wydarzenie można z powodzeniem retransmitować), ale to są mało znaczące szczegóły, które łatwo można ustalić w trakcie krótkich prac parlamentarnych.

 

Uzasadnienie: Jest tutaj ono w zasadzie zbędne. Wszyscy wiemy o stronniczości mediów i niskim poziomie debaty publicznej. Partie będące w parlamencie mają swobodny dostęp do mediów, organizują konferencje prasowe, politycy przemawiają w sejmie, na wiecach i to wszystko najczęściej jest transmitowane i później komentowane, są wywiady, debaty. Po pierwsze jednak takie możliwości mają tylko ugrupowania znajdujące się w sejmie, po drugie do obywateli docierają montowane w serwisach informacyjnych skróty, które są często pozbawionymi już jakiejkolwiek treści dykteryjkami, półsłówkami, sloganami poszczególnych polityków. Merytoryczne argumenty tracą jakiekolwiek znaczenie. Narzekamy, że media nie raczyły zdać porządnej relacji z konferencji naukowców debatujących nad przyczynami katastrofy smoleńskiej. W takich wypadkach partie miałyby możliwość zainterweniowania. Wykaz naukowców, wnioski jakie padły na konferencji, brak rzetelnego sprawozdania mediów- 10minutowy materiał na ten temat wyemitowany w najlepszym czasie antenowym mógłby wstrząsnąć polską sceną polityczną. To, że partie, które nie zasługują na jakąkolwiek obecność na scenie politycznej miałyby tego czasu antenowego więcej? Komorowski może wygłaszać orędzia teoretycznie kiedy chce, a tego nie robi. Palikotowi z Millerem nie pomogłoby nawet nadawanie 24h na dobę. W założeniu zawsze więcej tego ustawowego czasu miałyby partie opozycyjne, co byłoby tylko z korzyścią dla demokracji  i w części równoważyło wpływy rządu. Na systemy dwupartyjne, pozorną demokrację, gdzie nikt nie ma żadnych gwarancji, czy walka polityczna nie jest tylko teatrem, a oba ugrupowania za kulisami zgodnie współpracują, mogą sobie pozwolić pokolonialne potęgi ekonomiczne. W Polsce musimy mieć realną demokrację, system siedmiopartyjny, gdzie każdą z siedmiu partii może co cztery lata wymienić partia ósma. Jeżeli naród chce być suwerenem, to ludzie nie mogą mieć pretensji, że transmisje filmów, są czasami przerywane wystąpieniami politycznymi.

 

2. W ramach ustawy o partiach politycznych należy przyznać klubom parlamentarnym prawo do wyznaczania połowy miejsc na listach wyborczych(nieparzystych). Głosowane na jawnych posiedzeniach klubów listy(zbiór wszystkich list, z których mają kandydować posłowie, a nie każda osobno) muszą uwzględniać wszystkich członków klubu, chyba że ktoś sam zrzeknie się ponownego kandydowania. Poseł może być wykluczony z klubu tylko przez sam klub w jawnym głosowaniu bezwzględną większością głosów. Członek klubu nie może być wyrzucony z partii. Zarządy partii decydują o parzystych i pozostałych nieparzystych miejscach na listach. Nie może być łączona funkcja prezesa partii i premiera.

Gwoli ścisłości należałoby dodać, że gdyby jakimś cudem klub nie przegłosował tych list, to wtedy ich ustalenie przechodzi na zarząd partii. Prawo do zgłaszania list miałoby 10 członków klubu. Na tych głosowaniach decydowałoby się tylko, czy dany poseł będzie kandydował z pierwszego, trzeciego, czy w przypadku największych klubów, najdalej z siódmego miejsca, dlatego sposób ich wyłonienia, to już jest kwestia drugorzędna. Można głosować wszystkie listy i przechodzi ta, która uzyska najwięcej głosów, lub zakończyć po przegłosowaniu jednej, gdzie w takim wypadku o kolejności głosowania decyduje przewodniczący klubu – to w zasadzie wszystko jedno. Oczywiście to mają być kolejne miejsca, nie może być tak, że komuś kto się naraził przyznaje się miejsce 27 i taka lista przechodzi. Jeżeli wolne jest miejsce 5, to nie można kogoś wstawić na 7.

 

Uzasadnienie: Najkrócej mówiąc -sejm musi być sejmem. Dziś chyba niewielu ma wątpliwości, że mamy do czynienia z absolutnie bezwarunkowym poparciem większości parlamentarnej dla rządu Donalda Tuska. Sejm jest fasadą, maszynką do głosowania całkowicie podporządkowaną rządowi. Rozdział władzy ustawodawczej i wykonawczej, konstytucyjna odpowiedzialność premiera i ministrów przed sejmem to fikcja. Dlatego druga reforma, którą postuluję ma uniezależnić większość sejmową od rządu. Sejm musi mieć realną władzę. Jeżeli mielibyśmy teraz powiedzmy trzeciego premiera koalicji PO – PSL, to w niczym nie naruszałoby to stabilności państwa. Ktoś powie, że oznaczałoby to rządy z tylniego siedzenia prezesa partii jako szefa klubu. Nie, ponieważ klub byłby niezależny nie tylko od premiera, ale także od prezesa partii. Byłby to koniec partii wodzowskich w Polsce, ale jednocześnie początek silnych rządów parlamentarnych. Prezes partii nie mógłby być jednocześnie premierem, ponieważ decyzja klubu o zmianie rządu musiałaby wtedy oznaczać kryzys polityczny. Wielu w obliczu tego co się teraz dzieje pokłada nadzieję w silnym przywództwie Jarosława Kaczyńskiego. Nawet jeśli mamy dobrego kandydata na króla, to nie oznacza, że mamy być zwolennikami monarchii.  

W klubie PO i to w rozmowach zupełnie zakulisowych istnieje teraz, o czym jestem zupełnie przekonany, absolutna cenzura. Wyobrażacie sobie, że w grupce posłów PO ktoś wypowiada zdania: „Co państwo powiecie o konferencji naukowców w/s katastrofy smoleńskiej? Tusk powinien nam na klubie jak najszybciej zdać relacje, czy konsultował się w tej sprawie z ekspertami o odpowiednim autorytecie i czy może przedstawić silne argumenty przemawiające za tym, że nieuzasadnione jest kwestionowanie raportu Millera.  Ja będę się na klubie otwarcie domagał wznowienia prac komisji. Jako posłowie Rzeczypospolitej nie możemy w tak ważnej sprawie ignorować głosów napływających ze strony tak szerokiego grona światowej klasy specjalistów.  ” ?  Ja sobie nie wyobrażam.  Częste są zapewne kpiny ze spiskowej teorii Macierewicza o mgle i wybuchach. Tymczasem takie rozmowy, swobodna wymiana zdań, to powinna być norma. W takich rozmowach i na posiedzeniach  powinno się klarować stanowisko klubu. Aby tak było, to los posła nie może być uzależniony od wąskiego kierownictwa partii, tylko od klubu. Klub nie będzie wyrzucał za prezentowanie swojego zdania za zamkniętymi drzwiami, a sama obecność w klubie gwarantowałaby odpowiednie miejsce na liście wyborczej. Posłowie szybko zdali by sobie sprawę z tego, że zyskali podmiotowość i by jej bronili głosując przeciwko wykluczaniu kogoś kto prezentuje krytyczne zdanie za zamkniętymi drzwiami. Teraz nikt niczego podobnego nie powie, bo każdy kto choć trochę podpadnie nie znajdzie się wcale na liście, na skutek jednego skinienia cara Tuska. Na zewnątrz nadal obowiązywałoby prezentowanie jednolitego stanowiska w danych sprawach, bo za podważanie autorytetu partii klub może zdecydować o wyrzuceniu. W niczyim interesie nie jest otwarta krytyka własnej partii. Ale to wspólne stanowisko byłoby zupełnie inne, niż jest teraz, bo kształtowałoby się w trakcie wewnętrznej debaty, a nie na skutek dyktatu Tuska w odpowiedni sposób wygłaszanego ustami Niesiołowskiego i Olszewskiego. To reforma, zresztą podobnie jak poprzednia, o fundamentalnym znaczeniu. Wyborcom pozostało by tylko wybrać ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia i nikt, może poza prawdziwym przywódcą i mężem stanu, nie byłby w stanie sterować sejmem. Jest tutaj jeszcze jedna zaleta o mniejszym znaczeniu. Wyborcy łatwo będą mogli odróżnić nowych kandydatów od obecnych posłów.  Ci ostatni będą się więc musieli wyjątkowo starać, aby ludzie doceniali ich pracę.

              Demokracja zawsze jest narażona na nieformalne wpływy oligarchów wewnątrz i na wpływy obce.  Dziś sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Mogliśmy na własne oczy obserwować jacy prominenci stanowią klientelę Krauzego, Sobiesiaka. Dowiedzieliśmy się dzięki krótko sprawnie działającej CBA. Dziś możemy być pewni, że CBA już takich układów nie tropi. Wszyscy widzimy związki na linii rząd – media, które nie są żadną IV władzą. Ten termin w Polsce nigdy nie był adekwatny.  O wpływach obcych możemy się domyślać i na całym szeregu przykładów wnioskować, że są one bardzo duże. Te reformy nie spowodują, że z dnia na dzień będziemy mieli elity z prawdziwego zdarzenia, ale zabezpieczą system demokratyczny przed oligarchizacją i w dłuższym okresie czasu doprowadzą do wyeliminowania z życia publicznego polityków nie reprezentujących interesów narodu i państwa. Pierwsza reforma osłabi również siłę propagandy zależnych mediów.

               Podsumowując, uważam, że mimo swej prostoty, są to wielkie reformy, które jak najszybciej musimy wprowadzić, jeżeli nie chcemy powtórki z historii. Jestem przekonany, że ich przeprowadzenie odbiłoby się szerokim echem na całym świecie. Stalibyśmy się wzorem dla najstarszych demokracji nawiązując do naszych wspaniałych tradycji. Pamiętajmy, że w XVIII wieku byliśmy na wyższym poziomie cywilizacyjnym, niż państwa zaborcze o zamordystycznych rządach i nie tylko one.  

 

             Założę lubczasopismo „Propozycje programowe”, w którym umieszczę ten tekst. Przewiduje w nim miejsce dla waszych wpisów, które odpowiadają na szeroko rozumiane pytanie „Co trzeba zrobić w Polsce?”. Co prawda uważam, że w Polsce potrzebna jest nowa, polska partia centrolewicowa i tworzenie programu takiej formacji byłoby najbardziej wskazane, ale nie będę z tego powodu robił żadnej cenzury. Ma to być zbiór poglądów blogerów Salonu24 i będzie w nim miejsce nawet na najbardziej radykalne pomysły zarówno prawicowe, jak i lewicowe. Myślę, że z biegiem czasu może się w nim zebrać ciekawy materiał do analizy dla rządzących.   

Brutus42
O mnie Brutus42

„zrządzeniem losu dzieje się tak, iż w ostatnich dwudziestu latach rzeczpospolita nie miała wroga, który jednocześnie i mnie nie wypowiedziałby wojny.” ______________Marek Tulliusz Cyceron ________ Nie sposób wypowiedzieć bardziej patetycznego zdania.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka