Dawno mnie tu nie było... :)
Ale przejdę do rzeczy od razu.
Mamy kampanię wyborczą do PE.
W mojej opinii - jest to najbardziej "propartyjny" rodzaj wyborów. Wybieramy może ludzi - ale i tak najwięcej głosów pójdzie na górne miejsca na listach.
W mojej opinii - najbardziej wyraziste kampanie prowadzą PO-KO i Lewica. Konfederacja gdzieś się przewija, podobnie TD - PiS, praktycznie, NIE ISTNIEJE.
I może nie jest to takie zupełnie głupie... Co prawda - niemal zupełnie odpuścili kampanię przed wyborami samorządowymi (mam na to dowody) - ale teraz...
Zacznijmy od początku.
1995 rok. Kampania prezydencka, zwłaszcza ta przed II. turą wyborów.
Dwaj przeciwnicy - Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
Ten pierwszy został poparty przez Kościół Katolicki, który wówczas jeszcze uważał się za realną siłę polityczną w Polsce, mogącą nadawać trony. Tak - piszę to złośliwie. Jako wierzący, praktykujący, prawowierny katolik - ale umiejący oceniać błędy. I to właśnie KK, wspólnie z Lechem Wałęsą, prowadzili mega negatywną kampanię - nie biorąc pod uwagę odczuć części społeczeństwa, które chciało "socjalizmu z ludzką twarzą" - a dla którego dekomunizacja okazała się "kapitalizmem z nieludzką twarzą". Demonizowali adwersarza z ambon, pamiętam jak ludzie z kościoła wychodzili, bo przychodzili na Mszę Świętą - a nie po to, żeby propagandy słuchać
Ten drugi postawił na pozytywną kampanię: "Wybierzmy przyszłość!". I wygrał. Totalnie. Lech Wałęsa wypadł z wielkiej polityki i już nigdy do niej nie wrócił. KK do tej pory nie odrobił strat które wówczas poniósł, a A. Kwaśniewski drugą kadencję wygrał w pierwszej turze wyborów). Co prawda - zagrywki Olka były, wówczas, raczej mało honorowe i uczciwe (przed debatą podobno, na przykład, przyszedł do studia i każdemu podał rękę, Wałęsę demonstracyjnie olał - a po włączeniu reflektorów pierwszy podbiegł do niego z wyciągniętą ręką; adwersarz był wściekły - i o to chodziło) - ale efekt osiągnął.
Dziś mamy do czynienia z kampanią, która jest o wiele bardziej negatywna, niż tamta wówczas.
I taką kampanię prowadzi PO-KO.
Przykład pierwszy? Wrzucają na swoje oficjalne profile wizerunki kandydatów PiS - w odcieniach szarości, oskarżając ich o swoje propagandowe głupoty. Traktują ich jak przestępców.
Przykład drugi? Oskarżają ich o prorosyjskość.
A to jest już kompletnie odklejone od rzeczywistości.
Niech ktoś logicznie wytłumaczy, dlaczego partia, którą notorycznie, lata temu, atakowali i wprost oskarżali nie tylko o antyrosyjskość, ale wręcz o podżeganie do wojny z Rosją, jest prorosyjska?
Dlaczego partia, która do tej pory głosi, że w Smoleńsku był zamach, a jej szef wprost mówi, że mu Putin, do spółki z Tuskiem, zamordował brata i bratową, jest prorosyjska?
W jaki sposób prorosyjska jest partia, której rząd wysłał zaatakowanej przez Rosję Ukrainie 300 czołgów, samoloty, artylerię, wiele ton broni i wyposażenia? I zmuszała opornych sojuszników, zwłaszcza Niemców, żeby zrobili to samo?
Która prorosyjska partia zablokowałaby, w pierwszym dniu rosyjskiej agresji, jako pierwsza, możliwość wlatywania rosyjskich samolotów w naszą przestrzeń powietrzną?
Jej adwersarze twierdzą, że rząd PiS nic nie zrobił - wszystko jest zasługą obywateli.
No tak - jasne. Bo wicie, rozumiecie - te czołgi na Ukrainę to wysłałem ja. Samoloty - sąsiadka zza płotu. Haubice - kolega z końca ulicy. A na tę broń, amunicję i wyposażenie to się w GOK i w kościele zrzuciliśmy - a potem poszliśmy dl Agencji Mienia Wojskowego, tam wszystko kupiliśmy i wysłaliśmy na Ukrainę. Tak, tak - oczywiście...
Politycy której prorosyjskiej partii, szefowie dużego, europejskiego państwa, pojechali jako pierwsi na świecie politycy, do bombardowanej stolicy napadniętego państwa?
Tu wklejam, dla wiedzy: https://x.com/HubnerrMax/status/1792533859394781584
Ale cóż - trwa kampania wyborcza.
I jest "uśmiechnięta Polska" - która jedzie z przekazem, że PiS to agentura Rosji. Opierając się na opiniach znanego ze współpracy z FSB generała (wywalonego ze stanowiska przez rząd PiS, niemal natychmiast po tym od kiedy powstał) i innego typa, absolwenta szkoleń GRU.
A co jest ciekawe? Tę "prawdę" głoszą już najbardziej zagorzali wyznawcy ***** **! - i tylko oni.
Bo reszta się budzi - i tego nie kupuje.
Reasumując - PO jedzie z najbardziej negatywną kampanią w historii po 1989 roku.
Jeśli przegrają - będzie to oznaczać, że społeczeństwo Polski jest jednak zdrowe.
Jeśli wygrają - cóż... Będzie trzeba zacząć się bać...
Bardziej na prawo niż na lewo. Korporant. Ojciec. Fan WOW, OZE i historii. Wypowiadam się w swoim imieniu - starając się unikać chamstwa i agresji (typu wyzwiska), aczkolwiek nie zawsze się to udaje...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka