Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard
644
BLOG

Czy lepiej być bezwolnym konsumentem czy zniewolonym obywatelem?

Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

Przyznam szczerze, że jednym z moich ulubionych cytatów z Jarosława Kaczyńskiego jest ten w którym mówi (oceniając prywatyzację w Polsce), że w Polsce niewidzialna ręka rynku okazała się być ręką złodzieja. Gwałtowna deindustrializacja Zachodu i outsourcing spowodowały, że Zachód uzależnił się się nieomal całkowicie od fabryki świata, jaką stały się Chiny. Największy problem jest taki, że 80 procent substancji czynnych potrzebnych do produkowania lekarstw wytwarza się właśnie tam, co można już uznać za niebezpieczne/niedemokratyczne, nieskore do współpracy na zasadach wymiany handlowej.. A ręce które produkują dla Zachodu dobra przemysłowe, to z reguły półniewolnicze ręce, często nieletnie. W tym sensie tak wychwalana przez neoliberałów racjonalność rynków okazuje się czystą optymalizacją, ale interesu tylko wąskiej grupy, a nie całego społeczeństwa. 


Ale o co chodzi?


Na poziomie przekazu medialnego już następuje odwrót od doktryny, że państwo to taki podejrzany, niepotrzebny, zbyt silny twór, który raczej przeszkadza niż pomaga, a spontanicznie tworzący oddolnie wolny rynek jest rozwiązaniem na wszystkie bolączki (spontaniczny ład wymyślił Hayek, a w Polsce w znacznie bardziej skundlonej wersji idee te dotarły przez polskich liberałów spod znaku Rysia Petru). Widać zresztą jak bardzo zmieniło się od 2008 roku w Polsce postrzeganie np. reform Balcerowicza. Po 30 latach potrafimy bardziej refleksyjnie i samokrytycznie spojrzeć na ten czas. Zresztą miałem okazję rozmawiać na jednym z czołowych uczelni na świecie z głównym piewcą tych reform - Jeffreyem Sachsem i sam przyznawał, że w Polsce sprawy poszły zdecydowanie za daleko i on obecnie nie zrobiłby tego samego drugi raz. Brawo, Polacy znowu bardziej święci od papieża.


Rzecz jasna mowa tu o neoliberalizmie oraz libertarianizmie. Ten pierwszy postulował rozszerzenie logiki działania wolnego rynku na tak wiele dziedzin życia społecznego jak to tylko możliwe przez uwalnianie ich spod wpływu państwa (sektor prywatny zawsze działa lepiej itd. - już tego nie kupujemy, zwłaszcza po tym jak trzeba było ratować banki pieniędzmi podatników w myśl logiki prywatyzujemy zyski, upaństwawiamy straty). Libertarianizm to w ogóle bardzo niszowa ideologia, którą w zwulgaryzowanej wersji jest korwinizm który opowiada się za swoistą formą anarchizmu - anarchokapitalizmem (AKAP) i jest bardziej źródłem memów internetowych niż realnej debaty, bo mimo wszystko nie jesteśmy USA z Tea Party i mamy jakieś doświadczenie historyczne, że jak zupełnie się zanarchizujemy to nas ordynarnie napadną silniejsi sąsiedzi z okolicznych despotii. 


Sprowadzając te rozważania do praktyki: chodziło o to, żeby dostarczać argumentów za ograniczeniem sprawczości państwa, a neoliberalizm miał być służyć do uprawomocnienia dla wolnego rynku przepływów kapitałowych, jako w gruncie rzeczy nieistotny dodatek do tego, co najważniejsze: ciągłego postępu pod znakiem turbokapitalizmu obiecującego nieustanny wzrost i dobrobyt dla wszystkich. W Polsce znamy to np przez neokolonialne Specjalne Strefy Ekonomiczne, bardzo specyficznie ukształtowany system podatkowy itd. gdzie de facto drobni przedsiębiorcy i samozatrudnieni dokładają się do dofinansowania do fabryk Mercedesa. Polityka sprowadzała się do kwestii obyczajowych a rządzenie do administrowania, do tzw. polityki ciepłej wody w kranie. Już młoda lewica (Razem) zaczęła z antypisowskiej strony kwestionować ten okołoplatformerski dogmat, ale koronawirus powiedział “sprawdzam” wszystkim i wszędzie.


Kryzys spowodowany pandemią obnażył mechanizmy stojące za globalizacją. Na poziomie idei chodzi o neoliberalną sprzeczność pomiędzy krótkofalową racjonalnością ekonomiczną na poziomie poszczególnych przedsiębiorstw, które w poszukiwaniu tańszych produktów i tańszej pracy dokonywały międzynarodowego outsourcingu, a racjonalnością państwa, którego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywateli także w wymiarze zaopatrzenia w produkty niezbędne do życia. Wszyscy zaczęli wierzyć w lean management oraz w dostawy just-in-time z drugiego końca świata, a tu się okazało, że nie można od 3 miesięcy zapewnić wszystkim maseczek i w miarę przyzwoitego sprzętu i płynów dla szpitali. Bo wszystkie szwalnie są w Chinach, a te w Polsce ledwo co zipią, bo nie potrafią konkurować z tymi w Bangladeszu. To pierwszy problem, którego wyznawcy OTUA nie widzą, bo nie o taką Polskę walczyli, albo nic nie robili.  


Obnażenie dokonało się także na płaszczyźnie tego czy warto mieć własną politykę przemysłową i czy istnieją strategiczne sektory gospodarki. Neoliberał kategorycznie powie nie, a Leszek Balcerowicz aż straci mowę na samo takie hasło. Wszak “najlepsza polityka przemysłowa, to brak polityki przemysłowej”. 

Powrót państwa ma jednak granice - technopopulizm


Wzmocnienie państwa i ograniczenie naszych wolności może okazać się jednak problematyczne np. wprowadzenie na stałe elementów nadzoru na wzór tych, jakie wprowadza dziś na poły totalitarne państwo chińskie. W ten sposób wpadlibyśmy w podwójne kleszcze: kapitalizmu nadzorczego wykorzystującego elektroniczne środki przekazu na czele z internetem do śledzenia jego użytkowników oraz autorytarnego państwa, które pod płaszczykiem walki z zagrożeniami pozbawiłoby nas wolności, śledząc nasz każdy krok. Ziściłyby się koszmarny sen: fuzji sił rynkowych i państwowych, mającej na celu uczynienie z nas bezwolnych konsumentów i zniewolonych obywateli. 


To zatem, do czego tak czy siak dążymy (nowe ekwilibruum) to taka równowaga pomiędzy państwem i rynkiem, wolnością a bezpieczeństwem, poszukiwaniem zysku a dobrem wspólnym, indywidualizmem a wspólnotowością, interesem własnym a solidarnością, żebyśmy znowu za 30 lat nie byli zdziwieni że “nie o taką Polskę komentarze w internecie pisałem”. Stary, neoliberalny ład wyraźnie trzeszczy w posadach. W Polsce oznacza to głównie powrót państwa do łask. Szczęśliwe dla nas obywateli, historycznie w Polsce nawet największy zamordyzm był tylko karykaturą prawdziwych reżimów i brutalna siła kończyła się groteskowo. Polski warchoł nie pozwoli sobie tak łatwo narzucić nowego ładu, jednak bez żalu pożegna się ze starym. 

Amen.  

Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka