Dziewanowski Dziewanowski
588
BLOG

31 sierpnia - nie zapomnij

Dziewanowski Dziewanowski Polityka Obserwuj notkę 14

Bitwa pod Komarowem - 31 sierpnia 1920 roku.

Ostania wielka bitwa kawaleryjska w dziejach wojskowości.

1 Dywizja Jazdy Polskiej zagrodziła drogę 1 Armii Konnej pod Komarowem niedaleko Zamościa. Rosyjska jednostka była w pełni sił bojowych ponieważ nie zdążyła na bitwę Warszawską. Polacy dysponowali 7 tys. żołnierzy. Budionny dysponował 18 tys. ludzi. 29 sierpnia doszło do pierwszych starć. „Batalion Specjalny” pod dowództwem Majora (później Generała) Stanisława Maczka stoczył udaną potyczkę pod Warężem. Tego dnia 1 pułk Ułanów pod Łukoszynem zaskoczył nieprzygotowane jednostki 1 Armii Konnej. Wzięto 4 działa, 7 karabinów maszynowych i ok. 150 jeńców. 1 Armia Konna próbowała zdobyć Zamość. Jednak Polska obrona była doskonale zorganizowana. Działania operacyjne w rejonie Zamościa wspierały 3 pociągi pancerne należące do Wojska Polskiego. W zaistniałej sytuacji Budionny miał 3 wyjścia. Mógł zaatakować silnie broniony Zamość, mógł próbować odwrotu pod działami 13 dywizji piechoty, lub przebić się przez nieznane Rosjanom siły pod Komarowem. Budionny wychodził z błędnego założenia, że pod Komarowem stacjonuje niewiele Polskiej Kawalerii. 31 sierpnia 11 dywizja kawalerii Budionnego została zaatakowana przez Polską piechotę pod Łubiankami, a 6 dywizja została odcięta od reszty armii na wschód od Zamościa. Wcześnie rano Polski 2 pułk kawalerii zdobył „wzgórze 255” na głównej linii natarcia. Dostrzeżono ogromny oddział Bolszewickiej kawalerii bezładnie wycofujący się na wschód. Bez chwili namysłu Polacy w sile 200 ludzi z marszu zaatakowali Rosjan. Zadano ogromne straty na tyłach Bolszewickich. Chwilę później Rosjanie kontratakując zepchnęli Polaków i zajęli wzgórze. Kontratak został powstrzymany pod Wolicą Śniatycką, gdzie atakujące jednostki natrafiły na silny ogień z karabinów maszynowych. W odpowiedzi na to 9 pułk Ułanów ponownie zdobył stracone wzgórze. Wrogie jednostki pod Wolicą Śniatycką zostały rozbite przez 8 pułk Ułanów im. Józefa Poniatowskiego. Korzystając z impetu natarcia 4 dywizja Kawalerii Budionnego została okrążona. W południe 9 pułk Ułanów zaatakował 11 dywizję Kawalerii, która miała zastąpić pokonaną 4 dywizję. Starcie było bardzo wyczerpujące dla obu stron. Najwięcej strat zadawała artyleria obu walczących stron. Na lewej flance szarżowała 6 brygada kawalerii oraz 12 Podolska Dywizja Kawalerii zadając Bolszewikom ogromne straty. Pierwsza poranna faza bitwy dobiegła końca. Ok. godziny 17:00 Wolica Śniatycka została ponownie zaatakowana przez Bolszewików. Głównodowodzący Polskimi siłami płk. Rómmel nakazał 1, 12 i 14 pułkowi Ułanów odeprzeć natarcie. Po szarży Rosjanie rozpoczęli odwrót na północ. Do bitwy pod Komarowem dołączyła wcześniej nie wykorzystywana 6 dywizja kawalerii Budionnego. Polska 6 Dywizja połączyła się z 7 Brygadą Kawalerii. W okolicy Wolicy Śniatyckiej ujrzała ogromne siły Bolszewickie tworzące linie bojowe. Sytuacja stawała się groźna. Juliusz Rómmel nakazał wszystkim jednostką znajdującym się w rejonie działań przeprowadzić szarżę zanim swój atak rozpocznie wróg. Natarcie rozpoczęły 8 i 9 pułk Kawalerii, lewą flankę szarżował 1 pułk Ułanów wspierany przez niektóre szwadrony należące do 12 pułku Ułanów. Po 30 minutowej walce Rosjanie ulegli.

Źródło: http://83.17.94.163/~kdrzewiecki/histpol/viewtopic.php?t=405

2 pułk szwoleżerów majora Rudolfa Ruppazdobywa szarżą wzgórze 255 na północ od Woli Śniatyckiej.

9 pułk ułanów majora Stefana Dembińskiego wspiera szarżą 2 pułk szwoleżerów

8 pułk ułanów rotmistrza Kornela Krzeczunowicza wspaniałą szarżądecyduje o ostatecznym zwycięstwie całodziennej bitwy.

Źródło: http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Kossak_Jerzy/Kossak_Jerzy_2.htm

Oto jeden z fragmentów tej kawaleryjskiej bitwy, przepisany z relacji dowódcy Dywizji Kawalerii, płk. Brzezowskiego:

 

Mjr Dembiński przeszedł z linii kolumn w szyk luźny. Idzie szerokim frontem, spokojnym kłusem, wiem, że rozmyślnie szanuje swoje zmęczone konie, by w ostatniej fazie tej szarży wszystko z nich wydobyć. Widzę, jak pędzą taczanki przed linią, rozpoznaję na jednej por. Czarnotę, on pierwszy obsługuje sam k.m., ostrzeliwuje celnym ogniem zbliżającą się ławę nieprzyjacielską. 9 Pułk Ułanów rusza do szarży.
Wszyscy wiemy, że pułk, który rano stracił sześciu oficerów i około stu ułanów - to garstka zmęczonych ludzi - nie może powstrzymać takiej nawały. Poszli do tej szarży, bo honor żołnierski im tak nakazywał. Tam, gdzie pułk natrafił na ławę nieprzyjaciela, rozpoczęła się przed zetknięciem strzelanina z koni - pułk jeszcze się utrzymał. Na północne skrzydło zwaliły się jednak duże, zwarte oddziały. Tam musiał pułk nawrócić i znów wisiało wszystko na jednym włosku. Ostatnią naszą nadzieję pokładaliśmy w 8 Pułku Ułanów, który już podchodził. 8 Pułk Ułanów szedł kłusem w linii kolumn, uporządkowany i wyrównany jak na placu ćwiczeń. Dowódca pułku, rotmistrz Krzeczunowicz, rozważył wszystko. Idzie kłusem, oszczędzając siły koni; nie rozwija pułku przedwcześnie, bo w kłębowisku i w kurzawie pod krwawo zachodzące słońce nie może rozpoznać, czy ma przed sobą cofający się 9 Pułk Ułanów, czy tez szarżującego nieprzyjaciela. Na lewe skrzydło Pułku wypada cwałem szwadron k.m., dopada pozycji k.m.-ów 9 Pułku Ułanów i błyskawicznie otwiera ogień. Dużym celownikiem przestrzeliwuje rozgrywającą się przed nim walkę 9 Pułku Ułanów, biorąc za cel drugi rzut nieprzyjacielskiej dywizji.
Przychodzi moment decydujący. Wszystko dołącza do 8 Pułku Ułanów, wszyscy wyciągnęli szable i pistolety: sztab Dywizji i sztab Brygady; mały oddział 1 Pułku Ułanów, liczący może trzydziestu jeźdźców.. Ale już pada jak grom komenda: »rozwinięty, galopem, hurra!« Jadący w roli szperacza przed prawym skrzydłem pułku (grzbietem wyżyny) adiutant pułku, ppor. Aleksander Krzeczunowicz, oddaje szereg strzałów z pistoletu, rotmistrz Krzeczunowicz płazem szabli wprowadza swego przemęczonego deresza w cwał, i już pułk całym impetem rusza do szarży i w mgnieniu oka pokrywa odległość kilkudziesięciu zaledwie kroków, dzielącą go jeszcze od wroga. Tej niezwykle silnej szarży nie wytrzymał nieprzyjaciel. Przyjął ją salwą z pistoletów, ledwie dosłyszalną wśród naszych gromkich »hurra« i natychmiast podał tyły.



Źródło: http://jerzyurbankiewicz.mee.pl/view.php?id=75

Nick "Dziewanowski" bardzo znamienny, ale tylko dla tych którzy wiedzą...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka